Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa - cz. 20: 01.01-2.02

W tym tygodniu pierwsze miejsce z imponującą ilością punktów 57 i spadkiem 0,7 kg zajęła liscie10. Ogromnie gratuluję i życzę dalszej tak wytrwałej pracy i spadków!
Drugie miejsce zajęła madziulka z 55 punktami i 0,6 kg spadkiem. Madziulka, z całego serca Ci gratuluję, znamy się z Vitalii kilka ładnych już lat i wiem, że stać Cię na dużo - wiem, że tym razem Ci się uda, że zawalczysz o swoje marzenia i wygrasz walkę z niechcianymi kilogramami. Jesteś na dobrej drodze i oby tak dalej.
Trzecie miejsce jak na razie zajęłam ja, nelke85, uzyskując 50 punktów i zerowy spadek ha ha ha :) Za tydzień będzie lepiej, obiecuję.
Największego spadku dorobiła się póki co Siupka - gratulacje i oby jak najwięcej spadało!
Specjalne gratulacje otrzymuje ode mnie basiaaak, która pomimo tego, że waga wzrosła nie złamała się i dalej jest, walczy, ćwiczy i robi swoje. Naprawdę szacun. Wierzę, że waga zacznie spadać i że to chwilowe, nie poddawaj się.
Chrisss - coraz wyżej, coraz wyżej i niedługo będziesz pierwszy :)
sweety234  - zaciekle walczysz, uważaj, żeby Chrisss Cię nie przegonił ;)

Llorando na swoje życzenie otrzymujesz ode mnie <mega kopa w dupę>. Bierz się do roboty, nie jesteśmy tu dla przyjemności!!! (a na pewno nie tylko;)

Wszystkim, którzy ukończyli tydzień trzeci szczerze gratuluję! Cieszę się, że jesteście z nami i że dalej działacie. Osoby, które mają plusiki w kilogramach - udam, że tego nie widzę i przyjmuję, że to przyrost masy mięśniowej ;)

dzieki nelke85 :) mam nadzieję że co tydzień będzie u mnie taki spadek, czego życzę również innym :)

Nelke dziękuję bardzo za te przemiłe słowa do mojej osoby aż mi się łezka zakręciła w oku

Gratuluję wszystkim, bez względu na wyniki

Gratulacje dla Wszystkich:) 

Gratuluję spadków!

A ja chyba już wiem, dlaczego pomimo diety kg lecą tak wooolno lub wcale - robiłam badania, bo planuję ciążę i okazało się, że mam niedoczynność tarczycy. Przynajmniej tak wynika z badań, które dziś odebrałam. Jutro idę z nimi do gina :(

Oj, to nie zazdroszczę Szpilka :/ Napisz koniecznie, co lekarz powiedział! :)

Ech, zdołowałam się.

Nie martw się, dużo osób ma problem z tarczycą (np. basiaaak), zwykle leki na nie pomogą. A może badania trzeba powtórzyć? Uszy do góry ;)

I z okazji Dnia Dziadka (hehe;) postanowiłam wywołać dyskusję.
Jak same nektóre z Was stwierdziły, nasze mamy, babcie, a zapewne i prababcie gotowały raczej tłusto i nie uprawiały żadnej aktywności fizycznej (generalizując, bo wiadomo, jakiś wf był czy np. praca fizyczna na wsi). Wiadomo, Polska kuchnia raczej jest kojarzona z tłustym - smażone kotlety, panierki, tłusta śmietana. Nasze pokolenie stara się już jeść inaczej, zdrowo, jesteśmy świadomi, że nadwaga może prowadzić do otyłości, a w konsekwencji do poważnych chorób. Patrząc na nasze babcie widzimy raczej pulchne, tłusto gotujące kobiety. Jak myślicie, jakie my będziemy w ich wieku? Czy to nasze zdrowe odżywianie uda nam się wprowadzić całkowicie w życie? Pilnować aktywności fizycznej? Będziemy raczej babciami typu "wnusiu Ty nic nie zjadłeś!!!" i tu następuje nałożenie na talerz 15tego pieroga, czy raczej będziemy babciami chodzącymi na aqua aerobic, dla zdrowia? A może raczej dostrzegacie inną tendencję spowodowaną napływem do naszego kraju fast foodów - ludzie coraz częściej decydują się na taką formę posiłków, bo szybko i tanio, a co za tym idzie narażają swój organizm na poważne konsekwencje takiego jedzenia. No i dzieci. Jednak słyszy się, że coraz więcej dzieci ma nadwagę, czasem nawet otyłość, nie ćwiczą na WFie, zamiast zdrowych owoców czy warzyw dostają słodycze i chipsy. Wiadomo, to wina rodziców, bo dają dzieciom fast foody czy chipsy, zamiast nauczyć je jeść zdrowo i smacznie. Co o tym sądzicie? Będziemy raczej narodem fit, czy grozi nam to, co w Ameryce - duża otyłość?

Szpilka - a jakie masz TSH?

Niedoczynność tarczycy to nie koniec świata. Wolę to niż cukrzycę...
Owszem, wiem, że będę ją mieć już do końca życia i to mnie dołuje, że już zawsze będę walczyć z nadwagą i ubocznymi skutkami niedoczynności...
Przyjmuję codziennie tabletkę na czczo i staram się jeść więcej białka i ruszać się więcej niż gdy byłam zdrowa.
Jest ciężko zrzucić cokolwiek ale nie jest to niemożliwe Ważyłam już przecież 69 kg

Tak samo z zajściem w ciążę. Czytałam sporo różnych for i dziewczyny z niedoczynnością, a nawet z Hashimoto zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe dzieci.
Teraz najważniejsze jest aby zacząć się leczyć i zbijać TSH do 1 - 1,5

Nelke - nie wybiegam tak daleko w przyszłość, bo nie wiem czy w ogóle zostanę mamą, a co dopiero babcią...