- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 160
7 lutego 2014, 21:13
Eh.. Rok temu wzięłam sie solidnie za siebie i schudłam. byłam bardzo z siebie zadowolona. Nawet ludzie widzieli ze schudłam. dałam rade . tylko zaczęły sie święta Bożego Narodzenia i od tamtej pory tyje.. ;(( nie moge w sobie znalesc motywacji i siły.. nie wiem co mam robic.. za każdym razem wydaje mi sie ze to jest bezsensu wszystko i do dupy.. ze juz do konca zycia zostane tłusta świnią.; ((
Prooszee pomozcie.. doradzcie cos Błagam !! ;((((
- Dołączył: 2006-08-21
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 261
7 lutego 2014, 21:17
Też tak miałam i zaczęłam ćwiczyć calanetics, polecam.
- Dołączył: 2009-06-19
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 586
7 lutego 2014, 21:17
Za chwilę lato, plaża....strój kąpielowy. Wyobraź sobie siebie....
7 lutego 2014, 21:23
przestań stosować diete jako cos chwoilowego. zmien nawyki. Dzieki zmianom schudniesz raz na zawsze. no chyba ze chcesz walczyc z kg. całe zycie.
- Dołączył: 2013-06-16
- Miasto: jelenia góra
- Liczba postów: 1889
7 lutego 2014, 21:32
W zasadzie najpewniejszą motywacją jest sięgnięcie dna. Kiedy żarcie i bezruch dominuje nad całym twoim życiem. Kiedy zaczynasz zaszywać się w czterech ścianach, cierpisz na nocną nadpotliwość, rano budzisz się zmęczona i obolała. Przychodzi dzień, w którym już nie chcesz tak żyć, bo to prawie śmierć za życia. Zaczynasz eliminować syf, który przykuwa Cię do łóżka, wychodzisz na spacer, po tygodniu udaje ci się przebiec swoje pierwsze , bądź na nowo- pierwsze kilometry. Masz więcej energii, lepiej śpisz. A efektem ubocznym,po jakimś czasie powrotu do żywych jest coraz kształtniejsza sylwetka. I nagle zauważasz, że chcesz o nią dbać..
- Dołączył: 2010-08-03
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 4397
7 lutego 2014, 21:40
Tak to jest, jak ktoś "przechodzi na dietę" na kilka tygodni lub miesięcy. Gdybyś na trwałe zmieniła nawyki żywieniowe, żadne jojo by Ci się nie przytrafiło...
- Dołączył: 2011-03-30
- Miasto: Inverness
- Liczba postów: 1611
7 lutego 2014, 21:41
hola jaka tlusta swinia, 62kg przy 163cm to normalna waga, pare kilo do zrzutu ale napewno nie oceniaj tego w taki sposob.
- Dołączył: 2011-12-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1173
7 lutego 2014, 21:42
Czasami sie cos zawali i potem trudno wrocic na odpowiednie tory. Czasami trzeba sięgnąć dna żeby sie podniesc. Oby Ci sie udalo. Pamietaj ze nie jestes sama. Ja wprawdzie nie tyle, ale tez mam problemy z tym aby sie wziąć za siebie w końcu. Kiedyś szlo mi dobrze dzisiaj czuje sie momentami wypompowana ze wszystkich sil i checi.
- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 160
7 lutego 2014, 21:45
teraz ważę 56,3 kg. ale co z tego skoro w cm mi przybylo po 4 cm ..; (( od mojej figury ' idealnej' moze nie bylam chudziutka .. ale nie bylam wcale gruba.. a jednak 4 cm to robi swoje..
7 lutego 2014, 21:46
Dasz radę ! tylko uwierz w siebie i bierz się do pracy ;)