- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 marca 2014, 21:33
Nasunęło mi się dziś takie pytanie...
Mianowicie zaczęłam biegać, no ale wiadomo jako ta początkująca startuję z zerową kondychą - zdaję sobie sprawę, że się wyrobię no ale co do tego czasu? Biegając męczę się dość szybko i wiadomo marsz - ale tego marszu czasem jest więcej niż biegu i czy to ma jakiś sens? Czy mam się bardziej zmusić do tego biegania czy wszystko stopniowo? I przede wszystkim ile czasu / jakie odległości? Zaczęłam od ~4 km, ale czy to odpowiednia odległość ?
Z góry dziękuję Żabki za rozwianie moich wątpliwości :)
13 marca 2014, 21:41
ja chodzę na siłownie od miesiąca.. na bieżni spokojnie, biegam(szybki marsz, na przemian) 4,5 km ;-) później np.jeszcze stepper +2 km wiec ja uważam że jest OK.
Edytowany przez innominate 13 marca 2014, 21:42
13 marca 2014, 21:48
poszukaj na necie planów/rozpisek biegania dla początkujących. Dzięki nim, stopniowo, dojdziesz od 5 min biegu do godzinnego.
13 marca 2014, 22:13
Nasunęło mi się dziś takie pytanie...Mianowicie zaczęłam biegać, no ale wiadomo jako ta początkująca startuję z zerową kondychą - zdaję sobie sprawę, że się wyrobię no ale co do tego czasu? Biegając męczę się dość szybko i wiadomo marsz - ale tego marszu czasem jest więcej niż biegu i czy to ma jakiś sens? Czy mam się bardziej zmusić do tego biegania czy wszystko stopniowo? I przede wszystkim ile czasu / jakie odległości? Zaczęłam od ~4 km, ale czy to odpowiednia odległość ?Z góry dziękuję Żabki za rozwianie moich wątpliwości :)
Wydolność tlenową buduje się z czasem. Plan planem ale sama najlepiej wiesz kiedy możesz i jesteś w stanie zrobić postęp. Marszobiegi zazwyczaj na początku wyglądają w ten sposób, że więcej się maszeruje niż biega, ale z czasem można robić coraz krótsze przerwy czy też wydłużać czas biegu ale słuchając przede wszystkim własnego organizmu. Serio, kondycha przychodzi z czasem, niczym się tego procesu nie przyspieszy magicznie ;)
13 marca 2014, 22:15
ja teraz wracam do formy z kondycją. Przede wszystkim jak masz możliwośc kontroluj sobie puls. Bieznie sa zaopatrzone w takie urządzenie. Dobra kondycja to taka gdzie w krótkim czasie wracasz do spoczynkowego pulsu.
Ja teraz zaczynałam od tego,że biegałam do momentu az czułam,że cierpną nogi ale końcówke przyspieszałam,czyli tzw. "finiszowanie"
Przykładowo. Wiedziałam,że nie jestem w stanie na poczatku przebiec więcej niz 10 min bez przerw. więc biegłam sobie 8-9 min jednym tempem a ostatnią minute przyspieszałam na ostatkach sił. Żeby zwiększyć wydajność. po 2 tyg pomogło mi to w zwiększeniu dystansu. Teraz biegam juz 20 minut. Naznaczę,że celem jest uzyskanie u mnie kondycji sprzed roku. Biegałam wtedy bez przerw 40 minut.
14 marca 2014, 08:02
tak, ma to sens
nie biegaj na km. najpierw a na czas tzn. np. zaczniej od 10 min. biegniesz a raczej truchtasz ile dasz rade, marsz- odpoczywasz, znowu biegniesz i tak na przemian. Stopniowo wydluzaj dystans ktory biegniesz i czas treningu.
No niestety... na wszystko potrzeba czasu. Kondycje tez trzeba zbudowac i wszystko wymaga pracy i cierpliwosci. Nie jest latwo tak ot sobie wyjsc i przebiec 5, 10 km, polmaraton czy maraton to sa lata pracy.
nie odrazu Rzym zbudowano
14 marca 2014, 08:03
ja biegam 25 km w ndzw pon-pt 2 km na rozgrzewke w sob 13 km
No i co? pochwalic sie chcialas? nie odpowiedzialas autorce watku na ani jedno pyt. ona nie pytala kto ile biega ale jak zaczynac.,
14 marca 2014, 08:29
zawsze ma sens - u mni kolezanki zaczeły od 10 min według mnie lepsze to niz nic
14 marca 2014, 08:38
Edytowany przez 27Agnieszka27 14 marca 2014, 08:39