- Dołączył: 2010-04-18
- Miasto: Vincenty
- Liczba postów: 1389
30 listopada 2010, 17:04
Zapraszam wszystkich do rywalizacji.To już ostatnia edycja naszej walki z kilogramami przynajmniej w tym roku.Zasady są proste. Przez miesiąc rywalizujemy o 2 korony. Pierwsza jest dla osoby która w ciągu miesiąca schudnie najwięcej kilogramów, druga dla tej która procentowo schudnie najwięcej (liczba straconych kg podzielona przez początkowa masę razy 100%).Aby się zgłosić wystarczy dzisiaj lub jutro podać swoją wagę początkowa.Następnie ważymy się w weekendy jak kto woli w sobotę lub w niedziele:4 - 511-1218-1925-2630 lub 31- ostatnie ważenieOczywiście nie chodzi głównie o wygraną, tylko o to żeby się wspierać i razem mobilizować do odchudzania.![]()
![]()
![]()
Edytowany przez esperanto 1 stycznia 2011, 13:20
- Dołączył: 2010-04-18
- Miasto: Vincenty
- Liczba postów: 1389
14 grudnia 2010, 22:18
dotek no dobra 2 godziny tańca ale to tylko raz w tygodniu a przy tym ile jem/jadłam... w tamtym roku jak chodziłam na 4,5godz w tygodniu to schudłam 15kg, a potem się przybrało przez brak ruchu...
- Dołączył: 2008-10-14
- Miasto: Plymouth
- Liczba postów: 3394
14 grudnia 2010, 23:43
witam dziewczynki:)
esperanto musi byc kolejna edycja.. nie przezyje bez tego:D
a co do ciuszkow, to ja mam wiele zamalych.. i mam nadzieje ze juz nie dlugo zmieszcze sie wmoje eleganckie czarne prazkowane spodnie.. do sesji musi sie udac.. sa sliczne:D
dzisiaj w ogole mnie dolek zlapal, jaka to ja jestem gruba.. czemu nic prawie zjesc nie moge.. a mam ochote na makaron.. a to na kebaba.. a to nawet na surowke.. a tu dni proteinowe i jak zyc..
moj mowi ze nie jestem gruba.. a ja na to ze jak to nie jak mam otylosc, a nie nadwage nawet..
wrocilismy do domu i sprawdzil mi BMI a tu nadwaga.. i to nawet nie przy otylosci tylko w polowie drogi do masy prawidlowej..
i do mnie mowi moj facet ze zaluje ze nie zrobil mi wczesniej fotek.. bym zobaczyla roznice -10kg.. a ja do niego.. przeciez pierwszego dnia prosilam bys zrobil zdjecia mi w bieliznie a ty mnie wysmiales:P
no i tak minal dzien.. a nic nie tknelam zakazanego oczywiscie.. kazdego dnia zyje z nadzieja ze jutro bedzie lepiej.. w koncu ktoregos dnia nadejdzie to ze bede mogla juz spokojnie pozwolic sobie na piwko i batona musli, na makaron... na cokolwiek:D
sorki ze sie rozpisalam..
- Dołączył: 2010-05-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 326
15 grudnia 2010, 10:52
aj tam ja trzymam dietę a tu dziś tadam 67 kg! dziś pierwszy dzień @, może po będzie lepiej...
15 grudnia 2010, 11:15
Trzymam dietę, na 100% a waga stoi. Zajebiście!
15 grudnia 2010, 11:47
a ja dla odmiany dodaję kalorie a waga spada;(
- Dołączył: 2010-05-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 326
15 grudnia 2010, 12:33
Bez sensu to odchudzanie! :) Ale kobitki nie ma co się załamywać, przecież w końcu spadnie :D Musi się poddać! :)
- Dołączył: 2009-08-02
- Miasto: Norwegia
- Liczba postów: 1055
15 grudnia 2010, 12:58
cześć dziewczyny, ja mam dziś trochę ruchu, czeka mnie pakowanie a jutro lecę do domku
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 5032
15 grudnia 2010, 15:16
ja też dziś mam ręce pełne roboty,ale myśle,że dam rady.
Esperanto i tak Cie podziwam,że dajesz rade tyle pod rząd tańczyć.JA lubie taniec,ale myśle,że moje nogi mogłyby odmówić posłuszeństwa
- Dołączył: 2009-08-02
- Miasto: Norwegia
- Liczba postów: 1055
15 grudnia 2010, 15:32
ja lubię bardzo tańczyć, jednak brak mi czasu
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 5889
15 grudnia 2010, 15:51
Ach dziewczyny... z dnia na dzień wszystko się posypało... Jednego dnia utrata bliskiej osoby - przyjaciel w którym się zadurzyłam, następnego dnia utrata brata... zamknęli go w ''pace'' .... za niewinność... miałam napad tego samego dnia, upiłam się... okazało się, że nie będę mogła jechać na sylwestra do przyjaciółki gdzie planowałyśmy to 3 miesiące... wszyscy mnie o wszystko zaczęli obwiniać i czułam, że to za dużo na mnie. Wieczorem pogodziłam się z przyjacielem, następnego dnia brat wrócił do domu bo wszystko się wyjaśniło... plany sylwestrowe także znowu są aktualne :) Dieta również powróciła na swoje tory. Nie wiem dlaczego wszystko w jednym momencie się posypało i wszystko również odbudowało. Szczęście w nieszczęściu... nie wiem jak to odebrać. Jak dobrą nauczkę życiową.
Nowy rok będzie lepszy... trzymam za Was wszystkie kciuki, dzięki dziewczyny :*