- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2014, 13:06
Od jutra zaczynam swoją ponowną przygodę z odchudzaniem - tym razem zaplanowaną, przemyślaną, rozpisaną na każdy dzień i mam nadzieję skuteczną. W zasadzie to metody te od zawsze był skuteczne, jedynie ja nawalałam, bo w końcu przestawałam się ich trzymać. Potrzebuję wsparcia i również chcę je dawać, bo kto lepiej zrozumie pulpeta niż drugi pulpet? Zapraszam osoby z nadwagą ok. 20 kg lub więcej. Adres grupy: KLIKNIJ
Edytowany przez ichtis 27 kwietnia 2014, 13:07
27 kwietnia 2014, 13:12
Dieta 1500-1700 kcal + codzienny trening (3 dni + 1 dzień rozciągnie + 3 dni trening + 1...) + pielęgnacja ciała (balsamy, masaże, peelingi itp.). Na każdy dzień wszystko rozpisane. Bez planu jednak było mi trudno, gdzieś się to rozmywało.
27 kwietnia 2014, 13:29
No ja zaczynam od jutra, choć dziś też jest już dietetycznie, jedynie nie ma miejsca na trening. Ale dziś oddaję projekt i od jutra wolne, więc będzie czas na ćwiczenia :)
27 kwietnia 2014, 13:31
Zawsze jak czytam te garmażeryjne porównania (pasztety, pulpety) robi mi się słabo. No gruba jesteś, ale żeby od razu tak brzydko o sobie myśleć?
27 kwietnia 2014, 13:34
moim zdaniem, przy większej ilości kalorii, waga szybciej by leciała :) przy 1500 organizm może zacząć odkładać tłuszcz
27 kwietnia 2014, 13:53
Zawsze jak czytam te garmażeryjne porównania (pasztety, pulpety) robi mi się słabo. No gruba jesteś, ale żeby od razu tak brzydko o sobie myśleć?
Sympatyczniej "pulpet" niż "gruba", moim skromnym zdaniem.
27 kwietnia 2014, 14:05
Sympatyczniej "pulpet" niż "gruba", moim skromnym zdaniem.Zawsze jak czytam te garmażeryjne porównania (pasztety, pulpety) robi mi się słabo. No gruba jesteś, ale żeby od razu tak brzydko o sobie myśleć?
27 kwietnia 2014, 15:59
Ale nie ma co zaprzeczać jak jest się grubym. Uważam, że dużo fajniej myśleć o sobie pulpecik niż pasztet, a poza tym idę z nastawieniem, że (same fakty) jestem puchatkiem, ale z tym koniec. Dlatego zatytułowałam to "żegnaj pulpecie" (zresztą zainspirowana książką Kasi Bosackiej).