Temat: Gruba się odchudza: 20-30+ do zrzucenia

jakBurza -troszkę dystansu polecam... do siebie, do ludzi, do świata... Twoje postrzeganie człowieka tylko przez fakt, że nazwał pewien typ charakterologiczny (związany z wyglądem) chudą szkapą jest bardzo ograniczone... w szczególności gdy ta osoba pisze, że sama kiedyś do takiego typu należała. Następnym razem polecam zastanowić się nad sensem danej wypowiedzi, a nie czepiać się jednego określenia użytego przez Twojego rozmówcę-bo inaczej wychodzi, że nie masz nic do powiedzenia, tylko się czepiasz... i to jest przykre, ot co.

jakBurza, kochana, ogarnij się. jesteś agresywna słownie, a nikt Cię nie atakuje.

Hej.Czy można dołączyć do Waszej grupy?

Cóż... nie przepadam za mało merytorycznymi dyskusjami... a Pani jakBurza ograniczyła się jedynie do słownej agresji. Nic na to nie poradzę :-( W mojej frustracji jest nadzieja, że w końcu będę szczupłą, ale nie chidą szkapą.Może jak teraz uda mi się schudnąć to będę widziała to, że jestem szczupła...

Cóż... nie przepadam za mało merytorycznymi dyskusjami... a Pani jakBurza ograniczyła się jedynie do słownej agresji. Nic na to nie poradzę :-( W mojej frustracji jest nadzieja, że w końcu będę szczupłą, ale nie chidą szkapą.Może jak teraz uda mi się schudnąć to będę widziała to, że jestem szczupła...

ja tam nie wiem o co Wam chodzi........... osobiście nauczyłam się ignorować stwierdzenia "o rany jaka jestem gruba, zobacz na mój brzuch jak wisi mi tłuszcz(wisiał co najwyżej nadmiar skóry i to w niemal niewidoczny sposób) O_O doszłam do wniosku, ze nie ważne ile ważymy zawsze będziemy dla siebie za grube, ot co... oglądałam swoje stare zdjęcia jak wazylam 70kg i uważałam ze gruba jestem, a teraz co ja bym dała by tyle ważyć!

uznałam że będę przyznawała rację szczupłym twierdzącym ze mają brzuszek że "no tak rzeczywiście coś Ci tam wisi", tak deczko po złości, miny tych wrażliwszych i bez dystansu są bezcenne :)

Do siebei dystans mam ogromny, i tak jak Ty Ciril25 czuję się jak locha, no może bardziej jak grubasek, ale najważniejsze to walczyć i osiągnąć sukces! 

jakBurza cenię sobie szczerych ludzi, ale złośliwi bywają mało przyjaźni.... i nie wiem o co Ci chodzi nawet ja wyczuwam wrogość w Twoich wpisach... a jestem tutaj nowa... i na dzień dobry w chodzę w Wasz konflikt, istna glupota ale cóż...

hehe MalaMi przypomnialas mi o mojej kolezance z liceum, ktora wazac niecale 50kg przy 174cm wzrostu wiecznie narzekala ze jest za gruba. pewnego pieknego dnia mialam dosc i dla zartu potwierdzilam jej ze faktycznie ma tu i tam troche tluszczyku. tak to wziela do siebie ze przeszla na diete, przez ktora przytyla, pod koniec liceum wazyla z 10kg wiecej i wygladala naprawde fajnie :)

Hehe to niezłą dietkę musiała sobie powziąć skoro przytyła :) no ale tak to już jest z tymi znajomymi, po prostu trzeba ich zaakceptować :)