Temat: Gruba się odchudza: 20-30+ do zrzucenia

przykro mi Kalinko bardzo....bardzo bardzo.....ja tez w tamtym roku nie zdarzylam pozegnac mojego taty dzielilo mnie 14 godzin samochodem ..bo na samlolot za pozno bylo....wlasnie siedze sobie tez teraz dumam nad tym co bylo jakie zycie mialam okrutne i nad tym jakie teraz mam mam faceta a go prawie nie ma...cos mnie dusi i od srodka i od zewnatrz nie moge nabrac powietrza dzis....mam dola wlasnie chcialam tez wam napisac...na placz sie niesie...i w sumie nie wiem czemu....juz mi lzy leca....

Tymusiu Ciebie mocno przytulam ... ze swoim obecnym facetem byłam ponad rok na odległość... to było straszne taka rozłąka i niewidzenie siebie, więc potrafię się domyśleć jak się czujesz gdy nie macie dla siebie czasu. Rozmawialiście o tym? Może spróbujcie ustalić jakiś dolny limit czasu we dwoje - wg realnych możliwości oczywiście. A w wolnym czasie staraj się robić to co najbardziej kochasz :) 

eee to ta durna pogoda ... Przecież my silne baby jesteśmy nic nas nie pokona. 

ide sie polozyc poplakac bo nic innego nie jestem w stanie zrobic...

Carola idź poćwiczyć :) Ja chwile odczekam az się obiad ułoży i też załączę trningi 

truskawka- nie mamy jak zaplanować wyjazdu, bo nijak nie wiadomo czy dostanie pracę, czy coś innego też nie wyskoczy, więc żyję myślą o najbliższym spotkaniu... 

Kalina- współczuję śmierci taty :* podziwiam, że udaje Ci się coś robić i nie tracić nadziei :) i jeśli chodzi o mnie i lubego to staramy się jak najwięcej rozmawiać, pisać... ale ostatnio w weekend była ta wycieczka, mało gadaliśmy, później przyszedł tydzień i jakoś się wymijamy cały czas.. mój chłopak stara się prowadzić jakieś bardziej aktywne życie towarzyskie i ostatnio nie mamy jak gadać... żyjemy w związku na odległość już czwarty rok i mało co zapowiada, żeby miało się to jakoś zmienić... jakoś nadziei mi brakuje... i zjadłam 2,5 batona :P beznadziejna jestem w tym tyg...

Tymoteuszowa, odejście mojego taty to tylko jedna z katastrof w ostatnim czasie , opowiadać nie będe bo bym nie skończyła szybko ... moznaby serial nakręcić na tej podstawie. Może dlatego jakos łatwiej znieść te rzeczy bo tak hurtem w nas trafiły. Mozliwości były dwie - albo się załamać kompletnie albo iść do przodu.

Ehhhh .... trudny czas macie .... ale jak zamieszkacie razem to będzie lepiej i czasem będziecie mieli siebie dość ;) 

Jezu leje cały dzień, a ja musze znów z kejterkami wyjść :/ Póxniej te treningi co Wam wczoraj wkleiłam. Ktos się dołączy do ćwiczeń o tej porze?

Wyryczalam sie ....staje na nogi nie poddaje sie!!!tylko jak ryz sie ugotuje to zaraz biegne do Lesli.Tymciu wspolczuje Tobe zwiazek na odleglosc jest trudnym wyzwaniem,musicie bardzo siebie kochac nawzajem skoro tak dlugo nadal jestescie ze soba.Bedzie dobrze!!!

elo

ja tylko z doskoku, bo na bieżąco nie dam rady. 

kalina - dobrze, że jakoś dałaś sobie radę z problemami i ułożyłaś sobie życie na nowo, daje to sporo nadzieji

Carola - czasami wyryczenie się pomaga, oby teraz bylo lepiej

Tymciu - kurczę gdzie Twój facet mieszka, daleko macie do siebie??? Jak często się widujecie??

Może ty go odwiedź?? Kurczę musi być jakiś sposób na większy kontakt

a u mnie dietowo tak na 3 za to sportowo....ehhh nie mogę się ogarnąć czasowo. 

Oki ja spadam cardio robić .... Toujure ;)