- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 czerwca 2014, 22:20
Stanąwszy przed lustrem - już jakiś czas temu, obejrzawszy zdjęcia robione cyklicznie przez znajomych popadłam w przeogromny smutek. W głowie kołacze się zdanie 'Rany boskie, jestem klockiem' Dobijam, cholera, do 80 (waga ciężka) i nie do końca potrafię sobie z tym poradzić. W tym roku przytyłam 8 kilo. I jak tak dalej pójdzie to na tym się nie skończy i będę jedną, wielką, toczącą się kulą. Może ktoś chciałby się ze mną efektywnie pomotywować. Albo w grupie, albo na zasadzie jakiejś rywalizacji na forum, albo nawet zwykłego słowa pod wpisem w pamiętniku. Jestem sobą załamana, bo ciągle tylko zaczynam dietę od jutra. Wiem, że nie przytyłam od powietrza i wiem, że od myślenia o byciu szczupłym nie schudnę. Dlatego muszę się jakoś zebrać w sobie i zastanawiam się, że to może jest jakieś rozwiązanie. Niby wszystko leży w naszych rękach, ale... czy ktoś chętny?
Edytowany przez Rwetes 12 czerwca 2014, 12:55
11 czerwca 2014, 22:22
a to nie brzmialo "rany boskie, jestem kioskiem" ? ;)
11 czerwca 2014, 22:24
nie łam się mała! działaj, kochaj siebie :D
11 czerwca 2014, 22:26
Haha, podoba mi się Twój styl pisania. Dawaj, trzeba się ruszyć, nikt tego za Ciebie nie zrobi!
11 czerwca 2014, 22:26
Brzmiało, brzmiało, ale szczęśliwie jeszcze do kiosku trochę mi brakuje. Ale jak nic z tym nie zrobię to zamiana na klockiem nie będzie konieczna...
11 czerwca 2014, 22:46
parę dni musisz się zresetować tzn. mniej jeść,więcej wody,ruchu,a motywacja przyjdzie,powodzenia:)