Temat: ROLLER COASTER

Pomimo dawno utraconej sympatii do samej siebie,  postanowiłam raz jeszcze zawalczyć o rozpalenie iskry, jaka tlila się niegdyś w moich oczach. Temat zapewne znany większości czytelników tej oto strony. Problem polega głównie na niezliczonej ilości zakazów i nakazów w mojej głowie, która,  jak mam wrażenie od jakiegoś czasu,  przestała być moja.  Rozdarta została na dwie części,  z której każda popycha mnie w inną stronę, rządając bezwzględnego posłuszeństwa. Można więc spokojnie stwierdzić, że cokolwiek postanowię, dla jednej ze stron,  wybór nie jest zadowalający. Sunę więc na swym roller coasterze i błagam, aby ktoś przekrecił dźwignię.

Nie poszukuję tu pigułki, przy pomocy której powrócę do normalności. Nie chcę też koniecznie wiedzieć, że nie jestem z tym i w tym sama, bo na koniec dnia okazuje się to absolutnie nieprawdziwe, gdyż nie powstrzymuje mnie i nie chroni przed sięgnięciem po kolejny batonik, choć nie ukrywam, że to pocieszające. Lecz jedynie na krótką metę, co sami zapewne zauważyliście. 

Czego więc chcę? Odpowiedź niestety nie jest jednoznaczna. Chyba najtrafniej mówiąc, marzę aby zamienić obsesję jedzeniową na przyjemniejszego pierdolca, który nie prowadzi do śmierci a przynajmniej nie tak głupiej.  Pragnę poznać ludzi silnych,  wygranych,  z pasją, a całej reszcie przekazać odrobinę humoru i niezliczoną liczbę,  być może bezużytecznych, porad i wskazówek. Jeśli będę miała szczęście i ktokolwiek przeczyta ten post, może odnajdzie w sobie chęć niesienia pomocy lub choćby podzielenia się swoim sposobem na anorektyczno-bulimicznego potwora,  który to na zmianę zjada mnie i wypluwa. Dziś na szczęście wypluł... 

nie dalo sie bardziej konkretnie napisac, to nie kurs mlodego nowelisty, tylko forum o odchudzaniu;)

Priv please 

Pasek wagi

alexbehemot25 napisał(a):

nie dalo sie bardziej konkretnie napisac, to nie kurs mlodego nowelisty, tylko forum o odchudzaniu

Odniosłam identyczne wrażenie :P

Pasek wagi

Uważam, że zabijanie jedynej pasji, jaka mi pozostała nie należy do szczególnego wsparcia, dlatego liczę, że kolejne posty będą bardziej przemyślane lub chociaż będą zawierały informacje, gdzie taki kurs można odbyć,  choć myślę, że nie to autorka miała na myśli ;)

 Po cóż wypisywać, że obsesyjnie myślę o jedzeniu, panicznie boję się przytyć i jakaś zewnętrzna siła przejęła kontrolę nad moim życiem i zamieniła je w koszmar? Myślę, że znajduje się tu wiele osób, które pomimo braku konkretów, doskonale wiedzą z czym się borykam i czyta między wierszami. Nie chcę analizować swojego przypadku,  wręcz odwrotnie. Szukam sposobu aby skutecznie o tym zapomnieć, przyjaźni i inspiracji...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.