- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 grudnia 2010, 13:35
Słodycze od święta, aktywność fizyczna i zdrowe podejście do życia!!!
Witajcie
To wątek poświęcony tym , którzy chcą prowadzić zdrowy tryb życia, chcą mądrze schudnąć, bądź utrzymać wymarzoną wagę, a przy tym nauczyć się jeść słodycze tylko od święta (nie opychając się nimi a delektując) i systematycznie ćwiczyć.
Podkreślam , że każdy może do nas dołączyć, ale chciałabym, aby były to
osoby, które chcą to wszystko osiągnąć, bez głodzenia się, czy też katowania
dietami.
Wątek ten będę prowadziła razem z Kenzo1976 Obie brałyśmy już udział w akcji 123 dni bez słodyczy, którą zakończyłyśmy sukcesem:) wraz z innymi równie wytrwałymi koleżankami:)
Ok, przejdźmy do zasad:
- zbieramy dni bez słodyczy, każdy uzbiera ich tyle ile da radę,
- dodatkowo zbieramy też godziny aktywności fizycznej (dla tych którzy chcą)
Przykład:
Ja w roku 2011 chcę uzbierać 325 dni bez słodycz, oraz 325h aktywności fizycznej.
Zaczynamy 1 stycznia (w sobotę)!!!
Oto uczestniczki:
Edytowany przez 2 stycznia 2012, 18:21
22 maja 2011, 22:19
22 maja 2011, 22:19
22 maja 2011, 22:21
22 maja 2011, 22:26
22 maja 2011, 22:33
22 maja 2011, 22:36
22 maja 2011, 22:45
23 maja 2011, 09:46
Hej, hej Koleżanki. Jestem, jestem, tylko czasu troszkę brak na wpisy regularne, ale podczytuję, co tam u Was. Widzę, że duch walki z nadwagą realną, bądź wyimaginowaną ciagle żyje, więc jest dobrze. Ubiegły tydzień poświęciłam na cieszenie się moim bicyklem, zaliczyłam już nawet awarię sprzętu, ale wszystko jest ok i świat stoi przede mną otworem. Póki co poznaję na nowo moje miasto i docieram w rejony, których absolutnie nie znałam. Czas mija niepostrzeżenie na takich przejażdżkach i tym samym zaliczam min. godzinę, półtorej zdrowego ruchu dziennie. Z dietą bywa różnie. Ostatnie dni zeszłego tygodnia były słodyczowe i obfite w żarełko, niestety... Dzisiaj jednak basta! Dwa tygodnie mnie dzielą od imprezy z okazji 30-lecia matury i trzeba się ciutek wylaszczyć...
Żanetko, mam nadzieję, że waga Cię nie zawiodła.
Gabi, trzeba być sobą, walczyć o swoje i wierzyć w dobrą odmianę.
23 maja 2011, 10:08