- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
7 kwietnia 2017, 15:45
Anutka: Ja dzisiaj kupiłam forsycje,ale nie w szkółce tylko w Biedronce. Zobaczymy czy sie przyjmie .
A mam pytanie - ile wody wypijacie dziennie?
7 kwietnia 2017, 15:53
winna, ja żółtego sera nie unikam. Mam go nawet w diecie. Tyle, że 2 plasterki a nie 4 czy więcej i raczej nie codziennie :-) W końcu to świetne źródło wapnia.
bialapapryka, ja wypijam ok 10 szklanek wody dziennie. Czasem trochę więcej ale staram się nie mniej. Część z tego to herbatki owocowe i ziółka.
7 kwietnia 2017, 19:09
Samej wody pije 1,5-2l dziennie. Ale poza tym 2razy napar z pokrzywy, zielona i czerwona herbata. Wychodzi sporo.Nic nie slodze. Slyszalam ze swietnie dziala woda z cytryna,ogorkiem i mieta. Podobno dziala oczyszczajaco na organizm. Moze ktos z Was probowal i moze wypowiedziec sie na ten temat.
7 kwietnia 2017, 21:43
Nie wiem jak działa zestaw, który opisałaś, ale sama woda z cytryną (ciepła woda) pita rano na czczo działa dobrze na organizm. Tutaj co nieco więcej na ten temat :) Moja siostra pije i sobie chwali. Ja na razie wciąż nie mam na to czasu rano, chociaż ciągle sobie obiecuję.
7 kwietnia 2017, 22:27
Winna: Słyszałam właśnie o wodzie z cytryną tak jak pisze Starshine. Moze warto wypróbować :)
Kurcze obawiam sie ważenia rano...jak waga nie pokaże spadku to już nie będę wiedziała co ze sobą zrobić...
8 kwietnia 2017, 10:30
Miałam rację, że się bałam. Weszłam rano na wagę a tam nie dość, że nie ma spadku, to jeszcze wzrost. I to w dodatku jakieś rozchwiane wyniki. Raz weszłam inny wynik, za chwilę drugi raz - kilogram więcej. W ogóle na tej wadze pokazuje się jakiś błąd i wynik szybko gaśnie. Wcześniej tak nie było - schodziło się z wagi, wynik był widoczny jeszcze dłuższą chwilę i nie wyświetlały się żadne błędy.
Wymiana baterii nie pomogła. Może ona rzeczywiście się popsuła?
Jeśli rzeczywiście waga wcale mi nie spada, to ja już nie wiem...Ten tydzień był niemal wzorowy pod względem stosowania się do diety + 3x cardio na siłowni. Myślę, że coś powinno drgnąć...a na pewno nie powinno rosnąć. Tym bardziej, że ja trochę zauważam, że schudłam. Np. brzuch mam mniejszy - widać to też po ubraniach.
Nie wiem, czy nie kupić drugiej wagi. Teoretycznie mogłabym w ogóle odpuścić ważenie i ważyć się np. raz w miesiącu. Korzystam jednak z diety Vitalii i tam pomiar jest co tydzień i zgodnie z obecną wagą są dopasowywane kalorie...już nie wiem jak to zrobić, żeby było dobrze...
Edytowany przez bialapapryka 8 kwietnia 2017, 10:37
8 kwietnia 2017, 10:38
Dzień dobry
Za oknem piękne słońce, a my mamy dzisiaj sporo planów. W ogóle w ten weekend jak się uda to będzie i siłownia i basen. Zobaczymy. Ale będzie też wieczorne spotkanie ze znajomymi, więc trzeba będzie się pilnować :) Chcemy też wpaść na chwilę do Decathlonu, bo muszę sobie nową torbę na siłownię kupić. Ta którą mam jest nieco za duża i hula w niej wiatr jak się zapakuję
A waga zanotowała spadek, z którego bardzo się cieszę
bialapapryka, a może spróbuj pożyczyć od kogoś wagę i zobaczyć jak z wynikami? Będziesz mogła się przekonać czy to Twoja waga wariuje i czy warto kupić nową.
8 kwietnia 2017, 13:03
Podobno to nic zlego,ze waga sie zatrzymuje w pewnych momentach. Moze zaczynasz rozbudowe miesni? A z waga to racja. Warto np.pozyczyc i zaobserwowac co sie dzieje. Ale zdecydowanie nie warto odpuszczac ;-)
9 kwietnia 2017, 14:44
Witam wszystkich w weekend!
Wreszcie mam trochę czasu dla siebie i dla domu. Musiałam trochęi ogarnąć, bo już mi się sporo nazbierało domowych obowiązków.
Waga w tym tygodniu kapryśna - najpierw skoczyła 0,5 kg do góry, potem lekko spadła - bilans jest na poziomie -0,2 kg. Pewnie mogłoby być lepiej, ale też nie bardzo miałam czas pilnować i planować posiłki.Jeszcze ten tydzień mam tak nawał roboty w pracy, a po świętach jak ogarnę cały bałagan to powinno się już trochę uspokoić
Pozdrawiam i życzę udanego niedzielnego popołudnia!
9 kwietnia 2017, 18:07
Witajcie
Niestety na basen nam wczoraj zabrakło czasu, bo byliśmy bardzo zabiegani, ale już dzisiaj zaliczona siłownia. Tym razem koło mieszkania mojego narzeczonego. Też przyjemne miejsce, do którego warto zaglądać. Kupiłam sobie mniejszą torbę sportową i parę ciężarków po 1 kg to sobie w domu trochę nimi poruszam.