- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lutego 2019, 19:42
U mnie to tak w kolko: zabieram sie za diete, motywacja jest, zdjecie bikini zalaczone - generalnie "pozytywizm". Az tu nagle zanik pamieci i glod czekoladowy. Amnezja, nie pamietam po jakiego czorta sie odchudzam i chce czekolade! A najlepiej czekolade, ciastka i tort. I paczka. No moze dwa. I co tu robic... Do tej pory sie lamalam, po czym o pelnym brzuszku planowalam kolejny dzien na rozpoczecie diety. I karuzela. I koleczko. I znowu to samo. Dzis zaczelam sie zastanawiac, czy to moj 'absciak' (abstynenencja) i jego efekty. Zajmuje czas i mysli, czym moge, ale ja chyba mam obsesje jedzeniowa normalnie! I co tu poczac? Gdybyscie spojrzeli mi teraz w oczy, zobaczylbyscie te dwa paczki, o ktorych wyzej mowa!
8 lutego 2019, 16:51
Też tak miałam z czekoladą. Jedna z tych rzeczy z których nie umiem zrezygnować. Mówiłam kiedyś o tym dietetykowi. Powiedział że jeżeli faktycznie nie umiem bez tej czekolady żyć, mam sobie pozwolić na kostkę czy dwie gorzkiej czekolady dziennie (a nie wyrzekać sie jej zupełnie, bo to prowadzi właśnie do takich napadów obżarstwa). Najlepiej żeby skonsumować te czekolade po jakimś posiłku (najlepiej obiedzie), a nie pomiedzy posiłkami. Z reguły skutkuje, ale zdarzają mi się też dni z takimi napadami. Trudno walczy się ze słabościami....
Ja to podziwiam ludzi, którym starcza jedna czy dwie kostki czekolady.... Co to w ogóle ma być? No i gorzka? Fuj.