Temat: muszę się wyżalić ;(

Z góry dziękuje za to że przeczytasz moje wypociny pod spodem ;)
Powinnam takie rzeczy pisać w pamiętniku, wiem ale tam tego nikt nie przeczyta i mi nie pomoże. Rok temu przy wzrości 162 ważyłam 64 kg-powiedziałam STOP i zaczęłam się odchudzać. Najpierw dukan- schudłam 4kg i przeszłam na mnie żreć, w sumie to bardzo mnie żreć, bo jak teraz liczę to zjadałam gdzieś ok.1000 kalorii. Bez ćwiczeń przez ok. pół roku schudłam do 53 kg, byłam szczęśliwa i chciałam chudnąć dalej do 48 kg ale. Zawsze jest jakieś ale. Schudłam to i zaczełam sobie na więcej pozwalać i to raz miałam tydzień diety i tydzień luzu ( moja waga nie przekraczała 57) , tak w kratkę. Na początku wakacji postanowiłam się ogarnąc żeby osiągnąć swój wymarzony cel. Zaczęłam ćwiczyć regularnie, jadłam 1200 kalorii dziennie, wychodziłam na prostą ale to sielankę przerwał pobyt moich kuzynów, wiadomo słoddddddycze i fastfoody, dobiłam do 58 i znów ćwiczenia, mądra dieta, było super, 54 kilo, zaczynałam się sobie podobać. Nic nie trwa wiecznie, a ten stan nie trwał nawet miesiaca. Pojechałam do babci na 2 tygodnie, tam o diecie nie było mowy. Babcia wpychała we mnie tony żarcia, ja sama nie stroniłam od słodyczy. Czułam się fatalnie, wiedziałam że przytyłam i waga nie wyprowadziła mnie z błędu 59 KG! to pamiątka po wizycie u babci. Czuje się fatalnie, grubo, nie mogę patrzeć w lustro, jestem wściekła że wszystko zaprzepaściłam ;( Od września idę do kompletnie nowej szkoły gdzie będzie basen na wf-ie. Nie chce się tam pokazywać w takim stanie, proszę o kilka słów motywacji czy czegoś takiego (każde zainteresowanie, nawet kopniak w tyłek da mi power).
pozdrawiam, smutny grubasek.
nie martw sie tym basenem. same tyczki tam chodzic nie beda ;)
Jak pozapraszasz wiecej znajomych to beda ci komentowac w pamietniku.
nie ma tragedii.. 59 kg przy wzroście 162 nie jest porażką! ćwicz, dużo ćwicz..
ja też wróciłam od babci i wiem o czym mowa :P
tyle że ja od 3 tyg boję się wejść na wagę :D
mam nadzieję że uda ci się poprawić wygląd do  basenu ale i tak przecież nie będzie tam samych chudzielców
Ja się bardzo cieszę że nie mamy basenu u nas w szkole. Masz prawidłową wagę, nie przejmuj się basenem, dużo ćwicz, już kilka razy schudłaś to i tym razem schudniesz, powodzenia :)
A ja jakoś przyzwyczaiłam babcię do moich nowych nawyków żywieniowych. Było dużo kłótni, łez - ale warto. Bo przemówiłam jej i mi już nie wciska. Jem u niej co chcę i ile chcę. Nie wtrąca się. Strasznie ciężko było ją przekonać ale się udało. ;) A kilogramami się nie przejmuj. Zacznij od nowa, i nie pozwól żeby to się powtórzyło.
dziękuje dziewczyny ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.