23 listopada 2011, 23:13
Witam. Mam pytanie do osób, które przeszły to co ja, ewentualnie mają jakieś znaczne pojęcie na ten temat. Borykam się z problemem kompulsywnego objadania od dłuższego czasu... ale nie o tym chciałabym teraz pisać.
Rzecz w tym, że troszkę się pogubiłam. Wcześniej na przemian z objadaniem się stosowałam dietę 1000 kcal ( o czym dowiedziałam się dopiero, gdy podliczyłam pewnego razu dzienną dawkę kalorii). Wnioskuję, iż to między innymi było przyczyną moich napadów. Któraś z forumowiczek doradziła mi dietę 1500-1600 kcal. Nasuwa mi się jednak pytanie.. czy jeśli będę przestrzegała jej długo, metabolizm nie zwolni? Mimo, iż i tak mam z nim problemy, z racji moich żywieniowych porażek.. Co mam robić? Poradźcie...
Nie chcę drastycznie schudnąć, bo wiem, że skończy się to jeszcze większym uszczerbkiem na psychice i kompuls znów będzie moim towarzyszem.. póki co, w ciągu dnia jestem w miarę najedzona, staram się ćwiczyć systematycznie i te pe...
Edytowany przez laika699 23 listopada 2011, 23:18
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Meszna
- Liczba postów: 7074
24 listopada 2011, 00:05
Ja nie mam az tak bogatej wiedzy na temat odzywiania ale na 1500kcal raczej nie powinnas spowolnic metabolizmu,szczegolnie jesli jak mowisz cwiczysz.Moje zdanie jest takie:im wiecej jesz i z tego im wiecej spalasz,tym szybszy metabolizm.Z cwiczen polecam trening interwalowy:
http://www.trener.pl/index.php/mid/3/fid/2/trener/artykuly/article_id/66/offsetk/0
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
24 listopada 2011, 00:10
Wyda Ci się to pewnie niedorzeczne, ale czasami warto trochę przytyć, żeby później pięknie chudnąć. Możesz spokojnie wskoczyć nawet i na 1800 kcal, jedząc wszystko (pomoże Ci to wykluczyć kompulsy rofnież), a później na przykład co tydzień eliminuj niezdrowy element swojego menu zastępując go czymś zdrowym - jabkłkiem, marchewką, jajkiem, wędzonym fiszem etc. Wtedy i kalorie spadną i wartość posiłków wzrośnie, organizm zacznie spalać.
A tak poza tym nie licz kalorii, to się na gofno przydaje. Trzeba patrzeć na to, co się je. Jak się przestrzega prawidłowej diety (dużo warzyw, owoców, ryb etc.), to bardzo ciężko dobić do 2000 kcalorii, a można jeść i bardzo dużo. Znam z autopsji i jestem szczęśliwym żarłokiem.
24 listopada 2011, 08:18
Szczęśliwym żarłokiem, ale bez nadwagi?:) Nie lubię swojego tłuszczu, zwłaszcza w okolicach tyłka.. kiedyś odchudzałam się na własną rękę, w ogóle nie zastanawiając się, że to robię... schudłam aż za dużo.. od tamtej pory męczę swój metabolizm głodzeniem się/objadaniem...
W każdym razie dzięki za radę ;)))