11 lutego 2012, 16:48
Hey dziewczyny
Trudno jest mi nawet o tym pisać - przez cały dzień nie mogę się pozbierać.
Wczoraj prowadziłam dietę bez zarzutów.. Ale w nocy, koło 3 nad ranem, wstałam, poszłam do kuchni i zjadłam pół lodówki. Kiedy rano się obudziłam, podliczyłam wszystko - wyszło ponad 13tys kalorii.
Miewam kompulsy od jakiegoś czasu, ale nigdy nie zdarzyło mi się w nocy. Chodzę do psychiatry, mam stwierdzone zaburzenia anorektyczno-bulimiczne, z których staram się wyjść.
Dzisiaj już jem wzorowo, ale poczucie winy mnie nie odpuszcza.
Tyle już schudłam, a nie potrafię dojść do mety, nie potrafię schudnąć tych ostatnich kg. Czuję się z tym fatalnie.
Sama nie wiem, czemu się żalę... Oczekuję chyba jakiejś motywacji, pocieszenia, a może rady odnośnie napadów obżarstwa...
ps. Biorę Bioxetin (lek od psychiatry) który miał mi zahamować kompulsy. Biorę 20mg (tz jedna tabletka.) Czyżby to już było za mało?
11 lutego 2012, 17:01
Edytowany przez rrt43 17 października 2013, 14:19
11 lutego 2012, 17:05
Może za bardzo żyjesz tym chudnięciem. Dieta daje poczucie, że panujemy nad życiem,stąd kiedy zjemy coś czego uważamy, że nie powinniśmy to mamy wyrzuty sumienia.Jakbyśmy tracili nad życiem kontrolę,nad sobą. Nie wiem jakie prowadzisz życie,ale może powinnaś coś robić ze sobą,pracować,pójść na kurs(ja jestem na takim),znaleźć coś co sprawi ci przyjemność i oderwie od diety.
11 lutego 2012, 17:23
Ja wczoraj cały wieczór jadłam wszystko, co zakazane... Nawet o północy wepchnęłam w siebie kolejną 'kolację'. Masakra ;<
12 lutego 2012, 12:18
Też czasami mam napady obżarstwa ale 13 tys kalorii to naprawdę sporo.
Bardzo współczuję i trzymam kciuki aby terapia pomogła.
Straszne jest życ z tą przypadłością gdy jedzenie kontroluje twoje życie..
; ((
16 lutego 2012, 16:27
Och... Kompulsy jak ja je dobrze znam :/ To przez nie i moją słabą wolę z wagi 65kg dobiłam do 80... Jaki jest na nie sposób? Sport, zbilansowane posiłki w odpowiednich porach, dobra ilość godzin poświęconych na sen (8h) i wypełnianie czasu np. książki etc. Mi nawet pomaga, nie zawsze, ale staram się ![]()
Powodzenia ![]()
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
17 lutego 2012, 18:59
jeju współczuje ja czasami też w nocy mam ochote raz pół nocy ryczałam leżąc że zaraz umre z głodu ale po 23 starm się nic nie jesć...
- Dołączył: 2011-01-15
- Miasto: Hmm
- Liczba postów: 53
17 lutego 2012, 19:25
13tyś to naprawdę
![]()
to co ty miałaś w tej lodówce? ja tez podjadam w nocy jak wstaje. Najlepiej kłaść się spac tak padniętym żeby nie mieć siły wstać nawet na siusi -DZIAŁA
Edytowany przez bemi2010 17 lutego 2012, 19:26
- Dołączył: 2012-02-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2
21 lutego 2012, 22:44
też walczę z kompulsami, potrafiłam zjeść nawet 2 razy więcej kalorii niż ty... W ciągu 2 miesięcy przytyłam z 39 na 55 kg i nadal tyję. Kompulsy to już u mnie codzienność, potrafię objadać się cały dzień i nie robić nic innego: kuchnia- łóżko, łóżko-kuchnia, błędne koło. Wiem, że w moim przypadku wywołane jest to wcześniejszymi głodówkami, miałam poważną niedowagę, o której skutkach nie wspomnę. Możesz sobie wyobrazić jak okropnie się czuję patrząc teraz na siebie, widzieć tyle tłuszczu kiedy jeszcze niedawno mogłam zobaczyć każdą kosteczkę.... Do tego wyrzuty sumienia po kolejnych napadach. Jednym słowem nie jest ciekawie, ale staram się jakoś wracać do "normalności".
Także Twój przypadek nie jest beznadziejny, trzymam za Ciebie kciuki, trzeba być silnym!:)