- Dołączył: 2011-12-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3677
4 kwietnia 2012, 19:01
Zakładam temat dla każdej z nas :) Zauważyłam, że łamanie diety zawsze się zaczyna od maleńkiej myśli. I bardzo istotne jest żeby w tym momencie pojawił się w naszej głowie alarm. Zachęcam, aby każda zastanowiła się jak to jest u niej i napisała co można sobie mówić, aby się powstrzymać :)
U mnie są to myśli:
1. zacznę od jutra... odp: ok, ale wtedy skończysz tydzień później...o ile w ogóle zaczniesz od jutra
2. to tylko "x" kcal odp: dobrze wiesz, że na tym się nie skończy...po co się oszukiwać?
3. oj tam, nie wyglądam tak tragicznie odp: to po co niby jesteś na diecie?
4. no ile można być na diecie?! odp: jakbyś się trzymała to byś już nie była, więc może się w końcu ogarnij.
5. i tak to spalę przy wieczornym bieganiu odp: tak, spalisz, ale inaczej spaliłabyś "boczki", a nie zawartość żołądka.
6. jedno ciasteczko to nie grzech. odp: tak, ale po diecie.
7. i tak nie schudnę odp: przecież już raz ci i się udało i przestań sobie wmawiać, że teraz nie wyjdzie.
Może coś jeszcze mi się przypomni. Ale robiąc taką listę wiadomo na co trzeba uważać "szczególnie" i co niweczy nasze starania. :) Polecam :)
4 kwietnia 2012, 19:05
Hehe... No 1 i 6 to wybitnie do mnie pasuje
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Dobra Nadzieja
- Liczba postów: 5400
4 kwietnia 2012, 19:06
ja mam jeszcze:
-aaa po dwójce dzieci nie wyglądam tak tragicznie-wiec zjedz se to ciasteczko..
- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2176
4 kwietnia 2012, 19:07
3,4,5 - konkretne ;)
oby tak łatwo jedna mysl odwodziła od pokus to byłby super :D
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 851
4 kwietnia 2012, 19:26
A coś dla mnie? Chodzę spać ok godz. 2:00, 19:00-22:00 ćwiczę, potem się uczę. Ciężko mi wytrzymać z ostatnim posiłkiem o 18:00 (potem wchodzi w grę zjedzenie dopiero po 22:00, czyli po treningu). Niesamowicie burczy mi brzuchu.
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 851
4 kwietnia 2012, 19:28
niunia322 napisał(a):
ja mam jeszcze: -aaa po dwójce dzieci nie wyglądam tak tragicznie-wiec zjedz se to ciasteczko..
Moja mam, która przez ROK z rozmiaru 36 doszła do 40:
"A...! Jak na kobietę po 40 to i tak się dobrze trzymam! Jestem szczupła, a tyję przez wiek!"(tutaj polewa kolejną porcję żeberek sosem i dokłada ziemniaków =.=)
4 kwietnia 2012, 19:30
jam bym siebie slyszala. bo jak ktos jest grubszy to ja moge slodkiego. absurd
4 kwietnia 2012, 19:30
jam bym siebie slyszala. bo jak ktos jest grubszy to ja moge slodkiego. absurd
4 kwietnia 2012, 19:35
dobre, ale właśnie zjadłam malutkiego batonika bo już od ponad 2 miesięcy nie jadłam czekolady i nie wytrzymałam, tyle że u mnie jest tak że jak powiem sobie dość, to oznacza dość i nie zjadam większej ilości