Temat: Mam już dość.

Nie mam siły. Powiedzcie mi co ja mam ze sobą zrobić?

Jestem na diecie od około 2 tygodni. Nie jakiejś restrykcyjnej. 5 posiłków dziennie: śniadanie -owsianka, 2 śniadanie - owoc + jogurt, obiad - mięso + surówka, podwieczorek- twarożek z jakimiś warzywami, kolacja - surowe warzywo + kabanos. Pije conajmiej 2 litry wody i zieloną herbatę. 

Dieta chyba nie jest zła prawda? Razem wychodzi ok. 1500 kcal, nie schodzę poniżej.

I co? I dzisiaj był mega kompuls. Rzuciłam się na jedzenie. Jak jakiś prymityw. Pochłonęłam z dobre 5000 kcal. Dodatkowo, cały czas gdzieś z tyłu głowy siedzi mi - "pozbądź się tego, aptekę masz niedaleko". Kiedyś zdarzało mi się tak robić, lecz raz przesadziłam i od tego czasu nie było powtórki.

Dodatkowo nie mam ostatnio na nic siły, czas przelatuje mi przez palce. Leżę w łóżku i wyobrażam sobie jak to by było gdym była kimś innym. Gdybym była szczupła i piękna. Ód pewnego czasu funkcjonuję jak we mgle. Każda godzina sprawia, że coraz bardziej siebie nienawidzę.

I teraz pytanie do Was. Co ja mam robić? Psycholog odpada - nie mam kasy, a nie mogę powiedzieć o moich problemach matce. Jak sobie poradzić zarówno z dietą jak i własną psychiką? 

Jeśli ktoś uzna ten temat za zaśmiecanie forum, lub że umieściłam go w złym dziale, czy w ogóle jeśli cokolwiek źle zrobiłam, to przepraszam najmocniej.

Też tak czasami mam, może przejdź się na spacer z koleżanka, pogadajcie. Oderwiesz się trochę od wszystkiego i ciągnij dalej diete :) Trzymam kciuki Kochana! :)
Leżę w łóżku i wyobrażam sobie jak to by było gdym była kimś innym. Gdybym była szczupła i piękna.

od leżenia w łóżku nikt jeszcze nie stał się szczupły i piękny. Na moje oko to po prostu masz za dużo czasu. Zapchaj go czymkolwiek. Zrób CHOCIAŻ JEDNĄ pożyteczną rzecz dziennie. Czasami tylko to wystarczy żeby zmusić się do działania i odzyskać dobry humor. ;)
Ja ostatnio mam tak jak ty.Takie doła,że masakra...no,ale trudno musimy żyć dalej.Dołóż coś do twojej diety żebyś nie chodziła głodna i się potem nie objadała...Powodzenia:*

.

a może jesz zbyt monotonnie i stąd ta twoja załamka?
nie możesz się tak szybko poddawac! słabe dni zdarzają się każdemu i to nie raz... a Ty jesteś na diecie dopiero 2tyg!
Ja od 4 miesięcy i po każdym słabszym dniu staram się odrobić (ostry trening). Nie idź na łatwiznę, pomyśl, że wiele osów, także tutaj walczy rok czy nawet dłużej, a Ty już po tak krótkim czasie się poddajesz?
Do roboty! Wesprzemy:)
Za mało jesz, co to jest owoc i jogurt na śniadanie? Skąd masz czerpać energię? Nie wiem jak liczysz kcal, ale do 1500 daleko... To po pierwsze. Po drugie: dobrze trafiłaś. Jesteśmy tu po to, by Ci pomóc, ale musisz wykazać odrobinę dobrej woli. Jak ktoś wcześniej napisał, od leżenia w łóżku nie staniesz się taka, jakbyś chciała. Tylko praca, ciężka praca, chyba najcięższa z możliwych, może sprawić, że odniesiesz sukces. Wiem, trudno jest zacząć, ale pomyśl - możesz zacząć już teraz, choćby dziś i za 4-5 miesięcy (nie wiem ile ważysz) cieszyć się efektami, lub możesz pogrążyć się na kolejne tygodnie, miesiące lata... wybór należy do Ciebie!
ja też tak na początku miałam, ale powiem Ci, że nie ma nic lepszego niż cwiczenia.. po nich jakoś nie chce się jesc, jesteś zmęczona, ale szczęśliwa, lepiej sie odpoczywa i wgl, jeśli masz naukę to też lepiej wchodzi :) no i chudnie się szybciej przede wszystkim :)
NIE MARTW SIĘ ! GŁOWA DO GÓRY! POKAŻ NA CO CIĘ STAC!

Dziękuję za odzew.

Już prostuję parę spraw.

Jeśli chodzi o jadłospis podałam przykładowy. Nie jadałam nigdy śniadań, więc chwilowo muszę się do nich zmuszać. Dlatego są dość lekkie,aczkolwiek moja owsianka jest to mieszanka różnych płatków, sezamu, orzechów. Do tego jest gęsta. I w sumie tylko owsianka jest zawsze stałym elementem. Staram się sobie na prawdę urozmaicać jadłospis. I jeść co 3 godziny, o regularnych porach. Przez te dwa tygodnie ani razu nie poczułam głodu. Dziś w sumie też nie. A jednak się obżarłam.

To nie jest moja pierwsza przygoda z odchudzaniem. Odchudzam się od 4 lat. Bezskutecznie, czasem skutecznie, a jak już skuteczenie to nierozerwalnie z efektem jojo. Po licznych niepowodzeniach, 2 tyg temu kolejny raz zaczęłąm od nowa. Tylko tym razem trochę rozsądniej. Aż do dzisiaj.

Jeżdzę godzinę dziennie rowerem, dodatkowo mieszkam poza miastem i codziennie łącznie chodzę 6 km do środków komunikacji (3 km w jedną stronę). Nie mogę biegać - problemy zdrowotne. Wiem, że Wy ćwiczycie dużo więcej, ale to co robię wymaga ode mnie i tak okropnie dużo silnej woli. Tak jak już napisałam, jestem jakaś taka niesamowicie osowiała.

To, że nie czujesz głodu nie znaczy, że dostarczasz swojemu organizmowi wystarczającą ilość kalorii. Dobrze, że jeździsz na rowerze, nie tylko od biegania się chudnie. Dołożyłabym jednak ćwiczenia siłowe. Efekty będą, ale musisz uzbroić się w cierpliwość. I proszę, dodaj do obiadu ryż lub kaszę. Dorzuć jakieś jaja, może na kolację? Odsyłam Cię do bardzo ciekawego artykułu: http://www.sfd.pl/Odchudzanie_%C5%81opatologicznie,_czyli_odpowiedzi_na_najcz%C4%99%C5%9Bciej__zadawane_przez_kobiety-t585708.html

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.