Temat: Czy porażka może być początkiem sukcesu?

Odchudzam się od maja ubiegłego roku. Wtedy to moja waga osiągnęła apogeum i pokazała 100,6 kg!!!
Do 25 marca tego roku udało mi się osiągnąć - moim zdaniem piękny wynik - 72,4 kg czyli ubyło mi 28 kg w ciągu 10 miesięcy.
I wtedy wszystko się zaczęło.Odpuściłam sobie - na tydzień. Na dwa tygodnie. Miesiąc.... Trzy miesiące.
Wczoraj weszłam na wagę 82 kg! Prawie dycha do przodu w trzy miesiące:(
W ubiegłym miesiącu kupiłam kartę multisportu z myślą o ćwiczeniach - sporcie - ruchu. Dostałam ją 7 maja. Dziś mamy 19 czerwca i jeszcze jej nie aktywowałam. Ale wczorajsza waga mnie PRZYGNIETŁA. Na maxa. Dlatego zaczynam się prędziutko zbierać - jak to ja potrafię po zaliczeniu gleby przed gromadą ludzi, szybciej wstaję niż lecę:P

Polsce się nie udało ale mnie się uda:D Do boju Złotko:)
Chyba da radę co? A może nie da? Da da:)
Może ta połowiczna, bolesna i ciężka porażka jednak będzie KOPNIACZKIEM:)
ooo, miałam kartę multisportu przez 3 miesiące od mamy z pracy. niestety nie mogłam jej wykorzystać, bo cały wolny czas pochłaniało mi przygotowanie do matury i nie miałam kiedy biegać po klubach. ale jeżeli masz czas i chęci - to do boju!!! uda się na pewno :)
Pasek wagi
Najważniejsze, żeby zacząć "od teraz". Nie od jutra, czy następnego tygodnia :)
wiesz, dzięki tej porażce wiesz, na jakiej płaszczyźnie poległaś. co robiłaś, że tak łatwo straciłaś to co ciężko wypracowałaś. jesteś bogatsza o ważne doświadczenie :), lepiej siebie poznałaś, wiesz lepiej jakie są Twoje słabe strony... teraz nic tylko wziąć się w garść i walczyć dalej :)

mnie paradoksalnie wielkie JOJO (2 razy przewyższyło to co zgubiłam) bardzo pomogło. dobiłam wtedy do dna, teraz znam siebie lepiej przez to, czego doświadczyłam - głównie psychicznie. było mi to potrzebne aby wejść na właściwą ścieżkę.
Miałam również tak samo, pół roku i 7 kilo więcej..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.