Temat: chce mi się płakać;(

jestem beznadziejna;( wiem, że wielu dziewczynom zdarza sie jeść bez opamiętania, ale ile można?! do wczoraj wszystko cacy, duzo sportu i ladne zywienie sie, a dzisiaj na sniadanie 2 bulki z tlstym serem i wedlina, ketchupem i musztarda, potem pol szklanki maslanki owocowej i pol zwyklej z platkami owsianymi i wiorkami kokosowymi, na obiad 3 kawalki kurczaka z warzywami- jedyne rozsadne danie, potem znowu maslanka, ok. 1,5 szklanki ale uuz z rodzynkami, znowu platkami,  tym owsianymi i otrebami, i kolejna bulka- ale dla dobicia do wedliny, sera i ketchupu dodalam majonezu;( i lyzeczka dzemu............
+ ZERO ruchu.. od rana mam nerwa i tak w;lasnie wyglada moj p****** dzien ;( az mnie boli zoladek.. okrpnosc:(
Weź się dziewczyno ogarnij , bo nawet nie masz zielonego pojęcia co to jest prawdziwy jedzenioholizm i objadanie się !
Pfff... Ja tam cały weekend wpierdzielałam i nie mam wyrzutów sumienia. Od jutra ponownie dieta. Toż nic Ci się nie stanie od jednego dnia takiego jedzenia, Na diecie wręcz wskazane jest jedzenia raz w tygodniu tego co się chce. Łatwiej jest wtedy wytrzymać.

bountycocoska napisał(a):

glownie o to, ze jak mam zly dzien, to zamiast zajac czyms mysli, to ja zagladam do lodowki.. i jak juz raz pozwole sobie na cos nadprogramowo, to zamiast na tym jednym razie skonczyc, ja rezygnuje ze sportu na rzecz dalszego pochalniania:(


No to ćwicz swoją wolę a nie wyżalaj się na forum bo to na nic, że piszesz, że wiesz jak nic nie robisz by to zmienić. Mnie dzisiaj cały dzień nosi na czekoladę ale uparłam się, że nie pójdę jej kupić i już dzień się kończy i jestem z siebie dumna :)
Pasek wagi
uwierz mi ;) nie jest źle ;) jutro nowy dzień ;*

nie przesadzaj., To co ja zrobilam wczoraj to  byla masakra. powinnam usiasc i plakac.ale nie zamierzam !

GrubaMi napisał(a):

daj spokoj.. jtr bd juz normalnie i nawet Ci nic nie przybedzie,tylko nie wchodz na wage,bo jedzenie moze zalegac, tak-to 0,1 g. Moglabys sie zloscic jakbys zjadla tort czekoladowy i batoniki,ale nie - zdrowe jedzenie.



bountycocoska napisał(a):

glownie o to, ze jak mam zly dzien, to zamiast zajac czyms mysli, to ja zagladam do lodowki.. i jak juz raz pozwole sobie na cos nadprogramowo, to zamiast na tym jednym razie skonczyc, ja rezygnuje ze sportu na rzecz dalszego pochalniania:(


nooo..to akurat rozumiem, największy ból. Brak umiaru i panowania nad sobą. I zamiast nerwy czy smutek rozładowacw inny sposób to sie... je. Boże, skąd ja to znam :( Fakt, tj duży problem, ale trzeba z tym walczyć. Grunt, że zdajesz sobie z tego sprawe. Uszy do góry, jutro będzie nowy,lepszy dzień :)
phi
ja tak jem już chyba z pół roku bo nie mogę się wziąć za siebie :P
nie miałam zamiaru uażalać się nad sobą, pisząc ten wątek, ale po prostu wyrzucić to z siebie..  chociaż minimalnie po czymś takim czuje się lepiej- i przede wszystkim- odzew ze strony dziewczyn, zwłaszcza podbudowujący, napełnia mnie optymizmem..
jestem w pełni świadoma tego, że niektórzy pochłaniają kolosalne ilości kcal w trakcie kompulsa, ale myślę, że ile by to nie było, czy 3000, czy 6000, to chodzi o sam fakt, że straciliśmy nad tym kontrolę.. i zamiast poprzestać na jednym kawałku, my brniemy jeszcze dalej, tłumiąc emocje e kolejnych kęsach.. to jest główny problem!:(
i wiem, że dobrze jest zrobić sobie taki dzień wolny od liczenia kalorii, czy patrzenia na produkty.. ale u mnie nie jest tak, że pozwalam sobie na to raz w tygodniu.. u mnie zdarza się to co kilka dni.. ale mimo wszystko walczę z tym, i nie mam zamiaru się poddawać.
dziękuje za słowa wsparcia- naprawdę to dla mnie wiele znaczy:) :*
to jeszcze mało, co zjadłaś. ja potrafię zjesć przy mega obżarstwie 10 tys kcal także spoko. metabolizm przyśpieszy, tylko jutro już jedz ładnie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.