Temat: jak to sie stalo, ze przytylyscie?

jak w temacie:
 zajadalyscie stresy, a moze zawsze bylysci pulchnym typem?
problemy ze zdrowiem?
wnuczka `kochajacych`babc, ktore dokarmialy?
po porodzie?
czy widzialyscie, ze tyjecie i Was to nie obchodzilo, a moze pewnego dnia dopiero sie ocknelyscie z amoku?
zaznaczam, ze w pytaniu nie ma nic ze zlosliwosci, po prostu bardzo mnie to ciekawi, tyle tu nas jest, od dziewczyn naprawde otylych do takich, ktore chca stracic 5kg, ale mimo wszystko, w jakis sposob musialysmy nagromadzic te kilogramy...

ja jak na ironie zaczelam miec problemy z waga dopiero, gdy zaczelam sie odchudzac, poszla mi cala metabolka i teraz musze sie pilnowac. poza tym, jestem typem zajadajacym stresy.
od dziecka jestem pulchniutka :)
ja przytyłam troche po dziecku ale nie dużo jakieś 10 kilo jeszcze zdziałały tabletki antykoncepcyjne do tego chipsy i zero ruchu a teraz mam zamiar stac sie laka laska jaka byłam w gimnazjum:) uda mi sie wam pewnie też
Pasek wagi
dzisaj jadac rano do pracy zastanawialam sie dlaczego przytylam...niby walcze ze soba,odchudzam sie...a nic nie idze...mysle ze jak wiekszosc forumowiczek niepotrzebnie nakrecamy sie ze MUSIMY schudnac zaczynajac od glodowki a po kilku dniach powracamy do starych nawykow...ile razy na tym forum zarzekalam sie ze zaczynam sie odchudzac...grupy wsparcia..i tak dalej...po zrobieniu rachunku sumienia to wiecej mam wygroczen anizeli aktywnosci w odchudzaniu!taka jest prawda...nie chce sie faszerowac kolejnym cudem medycyny ¨po ktorym niby schudne...brzmi to smutno ale niestety to prawda...
A ja... nigdy nie bylam chuda. Nawet szczupła. Zawsze byłam najwieksza z równiesnikow (w wieku 15 lat 72 kg, w wieku 19 lat 82 kg. Do 23 roku zycia 82-86 przy 175 cm)
Dlatego niegdy nie tesknilam za szczupla sylwetką, bo jej nie mialam. Nic nie dawalo regularny basen i jazda konna - no moze poza tym ze tluszczyk sie ubijał, bo poza masywnymi udami i duzym biustem fałdek bylo niewiele nawet przy takiej wadze.
Nie wygladalam zle, miescilam sie swobodnie w rozmiar 42, mama zawsze mruczala zebym ograniczyla slodycze, podtykalam marchewki, jabłka ale rowniez czekolade.
Tak, czekolade uwielbialam zawsze, bez trudu moglam jej zjesc bardzo duzo, w domu zawsze regularne i duze posilki, obowiazkowo mieso, jakas surówka, ziemniaki czy kasza.
Nie jadalam fast foodów wcale, rzadko pizze na miescie, czesciej sama robilam w domu.
Poznałam mojego faceta który mnie akceptowal w 100%, poza tym wyciągał do maca, chipsy, slodycze, piwko.
Dolozyly sie hormony, zamieszkalismy razem rok temu I w rok utylam 12kg, bo w domu pizza, frytki z sosem majonezowym, parówki, do tego chipsy i alkohol. Szalenstwo. Nie mialam wagi, nie wchodziłam. Ogarnęłam się jakos w maju jak na wadze zobaczylam 96 kg, zaczełam od Dukana i schudlam 4 kg, ale wrocily po 2 miesiacach z 2 kg nadwyzki i w pewnym momencie zobaczylam 99 kg.
Do setki postanowilam niedopuscic.
Zła jestem o ten rok, chcialabym chociaz chudnąc te 12-15 kg by wrocic do starej wagi starych ciuchów.
Na witalii jestem dopiero od paru dni a już schudłam 1,5 kg.
Nie wyobrazam siebie szczuplej, wazacej 60kg. Moze byc ciekawie jak się uda.
A ja przytyłam jak zaczęłam dojrzewać:) Tzn na przełomie 6podstawówki i 1 gimnazjum miałam mega skok wagi, ale i moja mama nakładała mi porcje obiadu jak dla ciężko pracującego faceta... Na obiady potrafiłam zjeść 30 pierogów , i w ogóle tłuste gotowanie pieczenie... Kiedys dobiłam do 71 kg!!Teraz mieszkam z chłopakiem i mam szansę sama o siebie zadbać, nauczyłam się smażenia  bez oleju, warzywa do obiadu i jest o wiele lepiej:)
Pasek wagi
Kiedyś byłam chudzinką, jednak w lustrze widzialam gruba dziewczyne i zaczelam sie odchudzac. Po kolejnych głodówkach rzucałam sie na jedzenie i waga rosla i rosla teraz gdy patrze na zdjecia sprzed paru lat nie moge uwierzyc ze uwazalam sie za otyla osobe
Ja zaczęłam tyć w wieku 11 lat, kiedy zaczęłam dojrzewać i mieć ogromny apetyt. Ze szczupłego niejadka powoli zamieniałam się w grubą, zakompleksioną, wiecznie głodną nastolatkę. W wieku 13 lat ważyłam więcej niż teraz!(55kg). Wagę 66-68 trzymałam od końca gimnazjum do II klasy LO. Miałam już dość siebie takiej.

Zupelnie nie wiem jak to sie stalo ze przytylam. Wielka szkoda, bo gdybym wiedziala co sie stalo moze latwiej byloby mi wrocic do mojej normalnej wagi. 

Uwielbiam jesc, kocham slodycze i jestem lakoma!

A ja przestałam pływać (Trenować) przez ok 1,5 roku zero ruchu, jedzonko, jedzonko, jedzonko i są efekty, aczkolwiek teraz od ok roku znów tańczę po przerwie ok 2 lat no i postanowiłam  doprowadzić się do stanu używalności. ;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.