Temat: Rzucam się na jedzenie...

Mam problem, mianowicie od dwóch tygodni przez własną głupote spożywałam około 700 kcal dziennie, zaznaczam że nie chodziło mi o diete tylko byłam tak zalatana, że nie miałam czasu jesc (nie przesadzam ) wiedziałam ze robie zle i wiedzialam ze niebawem skonczy się ten okres i juz bede jadla normalnie, ale mój organizm sie zbuntowal ( nie dziwie sie) i rzucam sie na jedzenie jak bulimiczka, tyle ze nie wymiotuje (na sczczescie) to trwa juz ok tydzien czasu myslalam ze pojem i mi przejdzie ale to sie nie konczy. Nie wiem czy powinnam zaczac brac jakies witamny czy poprostu czekac az to ustapi, to jest straszne budze sie rano i pierwsze o czym mysle to czekolada :| A najlepsze jest to, że ja nie przepadam za słodkim zawsze gubily mnie raczej fast foody ;/ a teraz normalnie bym pochłaniała wszystko co z cukrem :/ 
Musisz ustabilizowac sobie poziom cukru we krwi, poczytaj w necie jakimi sposobami mozesz tego dokonac

Moim zdaniem troszkę się 'wygłodziłaś' i teraz jestes nastawiona na uzupełnienie strat:) na Twoim miejscu teraz bym się bardzo skupiła na komponowaniu posiłków, tak, zeby w kazdym bylo cos innego i zeby zaden nie byl jednolity:) zamiast rzucac się na jedzenie postaw na roznorodnosc posiolkow:)
masz za mało cukru trzeba jesc przeciez troche cukru
A masz miesiączkę teraz?

Zacznij dzień od porządnego śniadania + słodkie kakao, mleko, kawa czy herbata. Tylko od naprawdę dużego pierwszego posiłku. Później jedz co 3h a głodu odczuwać nie powinnaś.
hm.. wiesz miałam tak samo, tylko że ja rzucałam się tak na jedzenie bo miałam bezsenność oraz nie miałam miesiączki ( nie wiem czemu) ale opanowałam się po tym jak nie mieściłam się w ostatnie spodnie. Tobie radzę abyś jadła dużo cynamonu ( reguluje poziom cukru we krwi) pij dużo wody na zabicie głodu lub jedz dużoo błonnika, zapewniam cię jak najesz błonnika w jakiejkolwiek  formie odechce ci się jeść

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.