- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 125
7 września 2012, 17:46
Przez 4 dni utrzymywałam dietę, tzn. jadłam tą samą ilość kalorii, ale
były to owoce, warzywa i białko. Codziennie smarowałam pośladki i nogi
balsamem ujędrniającym Eveline. Do tego biegałam codziennie 8-10 km.
Jaka byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam, że spodnie, które wcześniej były
bardzo obcisłe stały się trochę luźniejsze, naprawdę. Niestety byłam
smutna tym, że przez te 4 dni waga mi nic nie spadła, ani trochę. Ale
zaczęła się szkoła, sklepik pod nosem i z diety dupa. Jem w szkole
drożdżówki, w domu to co na obiad jest, czyli praktycznie wszystko, a
najgorsze jest to, że jak staję na wagę i widzę że waga nie spada ale
powoli leci w górę to zamiast ograniczyć jedzenie i pójść poćwiczyć- jem
więcej. Wiem, że aby schudnąć potrzeba długiego czasu (nie jestem
grubasem, ale chudasem też nie- 58-59 kg 163cm), ale brak efektów po 4
dniach wyrzeczeń i ćwiczeń mnie zniechęcił. Dodam, że do tego stosowałam
spalacz tłuszczu Thermo Stim.
- Dołączył: 2011-06-13
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 165
8 września 2012, 00:03
A ja to swojego czasu popadłam w paranoję, chyba nawet jeszcze z niej nie wyszłam do końca
![]()
i potrafiłam się ważyć setki razy dziennie, naprawdę. No i niestety zawsze szybko łapię doła. Najlepiej ważyć się raz w tygodniu. Skupiasz się na cyferkach a nie na wyglądzie i "ogólnym czuciu się" we własnej skórze;)
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 125
8 września 2012, 09:46
no ja też tak mam że ważę się kilka razy w ciągu dnia, wiem że po zjedzeniu waga trochę wzrośnie, bo jedzenie też waży ale ja wtedy się załamuję i jem więcej, wiem głupia jestem
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 125
8 września 2012, 09:46
no ja też tak mam że ważę się kilka razy w ciągu dnia, wiem że po zjedzeniu waga trochę wzrośnie, bo jedzenie też waży ale ja wtedy się załamuję i jem więcej, wiem głupia jestem
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
8 września 2012, 09:50
nie chce tu generalizować ale odchudzanie to proces długi i żmudny i nie mierzy się stanem czterech dni .Po za tym koleżanka wypełniała ćwiczenia ale niestety mało się to ma to z jakimś racjonalnym bilansowaniem na zasadzie przebiegłam 10 km to znaczy ćwiczenia zaliczyłam a nie patrzy już jaki to cwiczenie może wywrzeć skutek a przypatrując się bliżej to ta godzinka biegu i to zapewne te pół godzinki były wykorzystywane mogło być przez twój organizm do spalania glikozy czyli efekt tych ćwiczeń mógł być mało znaczący w ogólnym bilansie energetycznym i tu nie ma się co dziwić bilans ten był zrównoważonych i nie rokujący zmian na wadze Więcej pożadnych ćwiczeń np w sobotę niedziele z rana rowerek chodzenie i dłuższych czasowo no i licz co i ile jesz pod względem energetycznym no i cierpliwości i wytrwałości życzę