30 września 2012, 17:59
Bardzo, bardzo Was proszę - pomóżcie. Już sama nie wiem, co mam robić.
Od kilkunastu miesięcy próbuję usilnie zrzucić kilogramy, które mi przybyły. Rok temu jeszcze ważyłam 55 kg. Stopniowo było więcej i więcej. Oczywiście dietowałam, ćwiczyłam. Czasami wpadło coś zakazanego i to w dużych ilościach, ale zawsze starałam się to spalić. Nieważne. Dziś ważę 62 kg i czuję się z tym fatalnie, sfrustrowana i gruba ; / Najśmieszniejsze, że w zeszły poniedziałek miałam super napad motywacji - palnowałam posiłki w notesie(4 małe co 3-4h), ćwiczyłam codziennie. Popełniłam błąd - wychodziło mniej niż 1000 kcal.I taki stan rzeczy trwał 4 dni :) Potem w czwartek nażarłam się jak prosię i tak już ciągnę do dzisiaj.. A dzisiaj waga pokazała tyle, ile pisałam wcześniej. Nie umiem już tak dłużej. Potrzebuję jakiegoś klapsa w dupę, bo jak tylko widzę coś słodkiego to za chwilę tego już nie ma, jest w moim brzuchu! 4 dni diety to chyba odchudzanie nie może się udać.. Zwłaszcza jak potem mam gastro fazę. Nie mam silnej woli i motywacji, ale bardzo chcę schudnąć i mimo to nie wychodzi. Pomocy!! ;(
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 366
30 września 2012, 18:02
skoro tak bardzo chcesz schudnac to to zdrob ! to ze my postaramy sie Ciebie zmotywowac nic nie da bo to nie my mamy tego chciec tylko TY. Wiesz jakie błędy popelniasz , wiesz co robic zeby osiagnac wymarzona figure - DO DZIEŁA ! uzalanie sie nad soba nic nie da . POWODZENIA ;)
30 września 2012, 18:03
Kurcze no to po co tyle jesz?Po co Ci to?Ja wiem że jest ciężko,sama się objadałam ale skończyłam z tym.Tylko potem jest płacz jak chce się jakieś spodnie kupić,smutek ,deprecha Musisz się ogarnąć,zbliża się zima i może być gorzej,musisz z tym skończyć.
30 września 2012, 18:04
Nasty, ile masz wzrostu? Mam w sumie bardzo podobny problem (tj. jeszcze kilka miesięcy temu ważyłam 55 kg, teraz ważę +/- 60 kg) i też chciałabym się z nim uporać :/ Może kitóraś z koleżanek też chciałaby schudnąć? Miałabyś wtedy dodatkową motywację od niej.
- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 62
30 września 2012, 18:07
rozumiem Cię doskonale, sama tak mam! próbowałam być na diecie jedząc tylko 800 kcal, ale to chyba dla mnie za mało, bo potem mam takie masakryczne napady... zamierzam zacząć od początku i chyba podbije ilość kalorii na 1000 dziennie, może to pomoże ;d
30 września 2012, 18:09
Mam 177 cm wzrostu. Niby nie mam nadwagi, ale jednak te 57 cm w udzie jest ;P i opona rośnie i pupa jak budyń. Ćwiczę codziennie pilates, mel b i spływa to po mnie jak po kaczce! Cwiczenia nic nie dają, tylko coraz bardziej chce mi sie żreć ;[ Czuję się jak opętana. Boję się, że przez te wszystkie nieudane próby udchudzania moje ciało jest już na nie odporne
- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 62
30 września 2012, 18:12
widzę, że masz identycznie tak jak ja :> może spróbujemy jeść dziennie 1500 kcal a potem jak się przyzwyczaimy to zaczniemy pomału zaniżać kalorie do 1000 ? co Ty na to ? Może dzięki temu pozbędziemy się tych okropnych napadów :)
30 września 2012, 18:16
Byłam już na 1500 kcal i tyłam.. :( Poza tym nie dałabym rady tyle jeść na tygodniu, jak nie mam ochoty to 1200 - moje maksimum. Co innego w weekend - mama piecze ciasto, znajomi zamawiają pizzę i jestem napchana jak dziękczynny indor ;P
- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 62
30 września 2012, 18:24
to ja już nie mam pomysłów, bo też chciałabym mieć silniejszą wole. musimy się po prostu bardziej kontrolować i jak tylko zobaczymy na przykład coś słodkiego, to od razu iść na dwór, albo coś w tym stylu :P ja ostatnio zaczęłam robić tak, że jak tylko czułam ,że chce jeść, to piłam dużo wody i zielonej herbaty. to w sumie pomagało :D
30 września 2012, 18:29
Uwierz mi, że ja tego próbowalam z 200 tysięcy razy : ) Ostatnio pomyślałam, że właściwie to ja powinnam panować nad zachciankami, nie one nade mną. A jest odwrotnie. Kiedy chcę czegoś słodkiego ,odczuwam panikę i bezsilność. Chyba coś nie tak z moją psychiką. Ale odchudzania też nie ułatwiają mi bliscy, którzy machają mi słodyczami przed nosem.. Gdyby w domu nie było nic takiego, dałabym radę.