Temat: Nadużywanie alkoholu a odchudzanie. Jestem córką alkoholika

Witam
Przeszukałam forum nie znalazłam podobnego tematu ...
Otóż mam lekką nadwagę. Nic w zasadzie strasznego, bo ciało mam raczej jędrne, dość umięśnione ( prócz brzucha po ciąży ) ale marzę by być szczupłą.
Od pewnego czasu walczę o lepsza sylwetkę. Jem 4 zdrowe posiłki, ostatnio za rada innych Vitalijek zmniejszyłam ilość węglowodanów w diecie. moja lodówa jest pełna witamin, jajek, kurczaków, warzyw :)
Nie jest mi straszny smakołyk, słodycze mogą dla mnie nie istnieć, cukier tylko do herbaty, ale zwykłej i dość rzadko. Do zielonej - słodzik (kłóci się że zdrowym trybem życia, ale wolę to)  ... ćwiczenia codziennie. rowerek 40 minut, hula hoop 10 minut, Tiffany codziennie i czasem abs 8 minut nogi, pośladki, brzuch

Powinnam chudnąć, ale ... pije alkohol. Ostatnio dosłownie już co 2 dzień. Nie są to małe ilości, ale też pod stołem nie ląduje. Wstydzę się swojego nałogu i nie potrafię sama z tym walczyć ...
Nie mam też z kim o tym pogadać, nie mam nikogo kto byłby mi w stanie pomóc :(

Głupio zapytam ... czy może są tu takie osoby z tym samym problemem i będziemy się razem wspierać, motywować do działania, będziemy szukać sobie różnych zajęć, może jakieś hobby lu coś .... cokolwiek, aby nie pić ?! :( Wsparcie nawet wirtualne dużo mi daje, ostatnio straciłam taka osobę i zabrakło mi sił do samotnej walki.

Osoby, które będą mnie wysyłać do psychologa ( nie mam możliwości przez najbliższe 3 mc ) będa przeze mnie ignorowane, bo nie oczekuje umoralniania, tylko wsparcia, ale też nie współczucia, no chyba, że z powodu mojej wagi ...

Dziękuje za uwagę pozdrawiam ciepło z drinkiem w ręce :(
No to może zrobić fotkę swojemu "celowi" i wieczorami na niego patrzeć ;p Ja żeby jechać do sklepu po piwko muszę przejechać koło poukładanych pustaków na mój dom, cofa mnie automatycznie ;p Autorka na pewno da radę, widać że twarda babka, mądra, bo wie że to nie dobrze tak codziennie popijać, za tydzień nam tu napisze że ma już x kasy na swoje marzenie i to nie z dzieci tylko z tych swoich drineczków, a w przyszłe wakacje pojedzie na Rodos i tam popijając koktajl pomyśli sobie "k...a, a w przyszłym roku będę na Kanarach" ;)
Poczytała cały wątek. Sama jestem DDA. Choć nie chodze na terapię i nie mam jakiś wielkich traum. Po prostu pijący tatuś zostawił nas bardzo wcześnie ;)

Co do wątku - może JESZCZE to nie jest alkoholizm, ale może być drogą do niego. To niebezpieczna i podstępna choroba.

Zastanów się po co pijesz? Co Cię zmusza do sięgnięcia po alkohol? Być może alkohol tylko zagłusza główny problem.

Rok temu zaczęłam się leczyć na ciężką depresję. Dopiero wtedy została ona zdiagnozowana. A tak naprawdę ciągnęła się latami. I też piłam. Głównie wino, żeby "się odprężyć". nie było tego dużo. Nie zalewałam się z trupa. Nie zaniedbywałam domu i teoretycznie rodziny. 
I tak naprawdę na 1 wizycie psychiatra zadał pytanie o alkohol. Bo ludzie (i kobiety i mężczyźni) instynktownie leczą depresję alkoholem. Nie idą do lekarza, tylko zapijają "smutki". I niestety prowadzi to do uzależnienia. I na taki alkoholizm podobno bardziej są narażone kobiety (to słowa mojego lekarza)
Pasek wagi
to co napisze zabrzmi brutalnie, ale nie ma na celu nikogo obrażać ani umoralniać.
Jestem DDA oboje moi rodzice piją, ich życie to dno i wodorosty.
Ja nie potrafię pojąć jak ktoś kto wychodzi z takiego domu sam wpada w to gówno?
Ja nie piję nie palę, przeszłam terapię, nie wyobrażam sobie, żeby zacząć pić bo wiem co przeszłam jako dziecko, a później nastolatka.
I wiem że tłumaczenie się typu przecież to tylko drink, no tak drink co 2 dzień to już nie tylko drink.I nigdy nie pozwoliłabym i nie pozwolę na to żeby moje dzieci przeszły taką samą tragedię.
I nie piszcie mi że każdy ma inny charakter, że ja jestem silna psychicznie itp, bo to są takie same usprawiedliwienia jak alkoholika, nie mieszkam w mieście, nie miałam kasy, żadnej rodziny, nikt mi nie pomagał, sama sobie pomogłam. I to nie jest tak że moje życie jest piękne i kolorowe bo nie jest smród tego gówna ciągnie się za mną do dziś. Każdego dnia życie przypomina mi skąd pochodzę i kim jestem. Niektóre urazy trwają do dziś i nigdy ich nie zapomnę, już na zawsze odcisnęły jakieś piętno na moim życiu. Ale wiem że mam wybór albo wejść w to bagno i się usprawiedliwiać a bo jestem dda bo miałam ciężkie życie, albo iść przed siebie z tym krzyżem i się nie poddawać a potem stanąć dumnie przed lustrem i powiedzieć sobie jestem dda ale moje życie jest inne, lepsze a co najważniejsze jestem szczęśliwa
jak się chce to się potrafi dla mnie tyle w temacie. Autorko jeśli chcesz pogadać zapraszam na priv
Hej, ja też mam ten sam problem i też jestem DDA. W zasadzie przez codzienne 'piwko' a do tego niezdrowe jedzenie przyczyniły się do wzrostu mojej wagi :( Teraz staram się z tym walczyć, ale czasem mam chwile słabości i nawet mimo trzymania diety cały dzień i ćwiczeń, potrafię na wieczór wypić 2-3 piwa. Rano mam wyrzuty sumienia, ale gdy zbliża się wieczór... cóż, to samo...
Autorko, i reszta użytkowniczek które mają problem. Pomyślcie co czują i co myślą wasze dzieci.
Może wam się wydawać że one nie wiedzą i nie widzą, bzdura. Same dobrze wiecie jako DDA że to się wie i widzi co się dzieje z mamą lub tatą, może wam się wydawać że wasze zachowanie niczego nie zdradza a jednak zdradza, gestykulacja, zachowanie, wyraz twarzy, ton głosu. Znikający alkohol z butelek, puste butelki w koszu, kieliszki w zlewie. Jeśli nie macie motywacji żeby przestać wasze dzieci powinny nią być, one patrzą naśladują, a za kilka lat na jakimś forum napiszą JESTEM DDA I MAM PROBLEM Z ALKOHOLEM a chyba tego nie chcecie.
Inebra witaj ja jestem też DDA hmm możemy korespondować wiem dużo na ten temat ponieważ sama prowadzę meetingi dla DDA jak i dla Al-Teen. My z dzieciństwa wynosimy bardzo charakterystyczne cechy jak np. pociąg do alkoholu, niestety nie będę pisała tu na forum bo jest bardzo wiele ludzi gdzie odrazu rzucają się z wyzwiskami:( Niestety taki nasz kraj :/
Pozdrawiam
Pasek wagi
Może napisze z innego punktu widzenia. Moja matka jest alkoholiczka. Do tego dochodzi depresja. A moze raczej odwrotnie. Ale to czesto sobie towarzyszy. Wiec jesli masz dzieci nie pozwol im przechodzic przez to co ja i inne dzieci przechodzą. Moja matka mysli ze my ( ja i moja siostra) nie wiemy ze ona jest pijana. Każdego dnia jak widze jej przechlane oczy nienawidze ją coraz bardziej. A gdy jest trzeźwa tylko użala sie nad soba i każdemu opowiada jakie to ma złe życie. A nie ma. Ma prace ( o dziwo) , męza który mimo wszystko ( zdradza go) jej nie zostawił. Ale widze ze on tez jej nienawidzi . Tak jak my wszyscy. Jest jednak jakies swiatełko na koncu tego gówna. Ma isc w połowie miesiaca do szpitala psychiatrycznego na terapie. Ale to w nas zostanie juz na zawsze. Nie rob tego swoim dzieciom.

lola1190 napisał(a):

Może napisze z innego punktu widzenia. Moja matka jest alkoholiczka. Do tego dochodzi depresja. A moze raczej odwrotnie. Ale to czesto sobie towarzyszy. Wiec jesli masz dzieci nie pozwol im przechodzic przez to co ja i inne dzieci przechodzą. Moja matka mysli ze my ( ja i moja siostra) nie wiemy ze ona jest pijana. Każdego dnia jak widze jej przechlane oczy nienawidze ją coraz bardziej. A gdy jest trzeźwa tylko użala sie nad soba i każdemu opowiada jakie to ma złe życie. A nie ma. Ma prace ( o dziwo) , męza który mimo wszystko ( zdradza go) jej nie zostawił. Ale widze ze on tez jej nienawidzi . Tak jak my wszyscy. Jest jednak jakies swiatełko na koncu tego gówna. Ma isc w połowie miesiaca do szpitala psychiatrycznego na terapie. Ale to w nas zostanie juz na zawsze. Nie rob tego swoim dzieciom.




to jest dokładnie to co ja napisałam, moja matka też ciągle się nad sobą użala a nie robi kompletnie nic, 
super, idź w ślady ojca

ja też mam ojca alkoholika, i jakoś nie piję.
nie uznaję tłumaczenia: mam ojca AA, więc sama mogę pić.
schrzań sobie życie, i niech Cię ktoś równie mądry w tym wspiera
powodzenia.

OlkaBU napisał(a):

Inebra witaj ja jestem też DDA hmm możemy korespondować wiem dużo na ten temat ponieważ sama prowadzę meetingi dla DDA jak i dla Al-Teen. My z dzieciństwa wynosimy bardzo charakterystyczne cechy jak np. pociąg do alkoholu, niestety nie będę pisała tu na forum bo jest bardzo wiele ludzi gdzie odrazu rzucają się z wyzwiskami:( Niestety taki nasz kraj :/Pozdrawiam



Właśnie mi się przypomniało, jak kiedyś na studiach mądra pani dr z 5 innymi tytułami tłumaczyła nam że dzieci alkoholików, nigdy nie założą normalnych rodzin, że one nie potrafią ułożyć sobie życia, że prawie każde dda sięga po alkohol, że to się przenosi w genach, wynosi z domu. Jak my dda będziemy sobie wmawiać takie rzeczy to faktycznie nic nie osiągniemy. Życie mamy jedno i od nas zależy jak je przeżyjemy. I od nas zależy co wyniesiemy z domu a co w nim zostawimy

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.