Proszę wyraźcie swoją opinię, bo ja już nie wiem co się w moim "odchudzaniu" dzieje!
W dużym skrócie:
1. Od roku czasu moja waga wahała się między 46-47 kilo...
2. Regularnie ćwiczyłam (bieżnia, stepper, dużo spacerów)
3. Jako takiej diety nie stosowałam, ale unikałam smażonego, białego pieczywa, słodyczy itd itd - wszyscy wiemy czego trzeba unikać
4. Oczywiście raz na jakiś czas pozwoliłam sobie na szaleństwa, ale bez przesady...
W tym czasie brałam cztery różne leki na wywołanie okresu (po żadnym z nich go nie dostałam, i moja waga też się nie zmieniała, mimo że te leki teoretycznie mogłyby spowodować zatrzymanie wody w organizmie i wzrost masy ciała).
Ostatni raz ważyłam się i mierzyłam miesiąc temu.
W trakcie tego miesiąca dalej chodziłam na siłownie regularnie (rowerek, stepper, bieżnia), może zaczęłam ciut więcej jeść, ale dalej w granicach przyzwoitości - zwykłe, racjonalne porcje - o dużo mniej niż pozostali domownicy.
Wzięłam tez kolejny lek na wywołanie okresu i teraz czekam na jego efekty..
A co z wagą i obwodami??
Obwody wzrosły o 1 cm prawie
Waga wzrosła z 47 na 48,5 !!
Dlaczego?
Ja wiem, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz (ale ćwiczę juz od ponad dwóch lat i jakos do tej pory nie powodowały wzrostu wagi...)
Ja wiem, że po lekach anty można przytyć (ale jakoś po poprzednich nic się nie działo...)
O co chodzi zatem??
Proszę poradźcie! Musze zatrzymać tą "tendencję wzrostową" ![]()