- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
4 czerwca 2013, 08:41
jakis czas temu uzyskałam swoja powiedzmy wymarzona wage więc postanowiłam odstawic swoją wage w kąt. po miesiacu niewazenia sie trener na silowni mnie zwazyl. okazalo sie ze przytylam 2 kg (i wynikiem tego jest przyrost tkanki tluszczowej).co prawda nie mam pojecia dlaczego przybralam az tak duzo, no ale widocznie przez ten miesiac dogadzalam sobie za duzo, aczkolwiek wydaje mi sie ze bylam w miare grzeczna...w kazdym badz razie postanowilam to jak najszybciej zrzucic. wczesniej moim problemem bylo obzeranie sie. przynajmniej raz w tygodniu mialam napad na slodycze i inne kaloryczne rzeczy. waga wtedy wzrastala ale po jakims tygodniu wszytsko wracalo do normy.. teraz juz dobre 3 tygodnie nie mialam zadnego napadu, cwicze niemalze codziennie, jem w granicy 1300-1400 kcal. moze max 2 razy zjadlam ok 1800.i moja waga jaka byla taka jest :( normalnie nie mam juz sil :( nie wiem juz co robic, co robie zle?:( wczesniej nie mialam problemow ze zrzuceniem wagi, po prostu wystarczylo ze mniej jadlam. a teraz waga stoi jak zakleta. naprawde jestem o krok od jedzenia 1000 kalorii...wiem ze to glupota nad glupotami ale brak juz mi cierpliwosci i motywacji :(
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
18 lipca 2013, 19:58
rozumiem Cię ale moze znajdziesz nowe hobby :) Ja też dzisiaj 1400 ale to juz rano wiedziałam ze tak bedzie bo w pracy 10,5 h wiec musiałam wziąć 3 bułki duże bo bym padła z głodu, plus o 5 śniadanie i po 18stej obiad jak wróciałam no i tyle :) jest dobrze :) nie narzekam:) planuje w weekend jeśc wszystko na co mam ochotę a potem znów mały post :P powinnam tak utrzymać wagę- zważę sie jutro i zobaczę co w trawie piszczy ale jeszcze dla wiarygodności zważe sie też w sobote rano hehe :)
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
18 lipca 2013, 22:02
to zycze powodzenia jutro rano :) ja dzisiaj rano tez sie zwazylam...spodziewalam sie spadku bo wczoraj wyobraz sobie bylam 5 razy w kibelku!! i nie bylo ro zadne rozwolnienie czy cos....chyba nadrobilam caly tydzien ;) wiec dzisiaj ujrzalam 45,1 kg.....malutko. ale od dzisiaj jestem z mezem w karpaczu takze podejrzewam ze po powrocie z kg bede miec na plusie ;) coprawda wracamy juz w sobote ale juz mi sie chce pizzy, frytek i chipsow. dziisaj az takiej tragedii nie bylo bo zjadlam jakies 1700-1800 kcal ale to dlatego ze przyjechalismy tu dopiero wieczorem i jakos nie bylo czasu na wieksze jedzenie-wiec wszystko zjedzone tak w przelocie. a powiedz mi kochana jezeli tak totalnie sobie odpuszcze na te 3 dni to potem w tydzien lub 2 chyba zrzuce ta nadwyzke co? Ty tez dwa dni balowalas o ile dobrze pamietam i po tygodniu bylo juz ok tak? chociaz podejrzewam ze ja bede jesc ze 3 tys kcal.....kurcze jestem na wakacjach, pewnie jedynych w tym roku i nie chce sie ograniczac i myslec o kaloriach...ale boje sie ze to, co osiagnelam w 2 miesiace przepadnie w 2 dni. ale to chyba niemozliwe co?ile moge ptzytyc?chyba nie wiecej jak kilo?
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
18 lipca 2013, 22:10
Pewnie ze nadrobisz, ja teraz planuję totalny brak kontroli przez każdą sobotę i niedzielę- a potem po około 1200-1300 całe 5 dni, myśle że da sie tak to nadrobic :) kalkulator mi mówił ze sie da :) Jak na razie u mnie zawsze waga wracała do normy a nawet lekko raz spadła- pamiętasz- 50,6 :) tutaj teraz w tamtą sobotę miałam 50,8 ale tez inna waga a nie moja domowa :) no i po takim sobie pilnowaniu sie a nie restrykcyjnej diecie bo przed tym warzeniem było i 1650 i 1900 - różnie :)
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
18 lipca 2013, 22:16
ja nie wiem ile zjem w weekend ale chyba wybierzemy sie do tej restauracji- jesz ile chcesz to wtedy z 5 tys bedzie hehe :) ale mamy tylko jedno życie kochana :) i jesli w inne dni się plilnuemy to nagle tragedia się nie stanie- ja tez potrzebuje czasem nawet psychicznie odpocząć od liczenia i rozmyślania o kaloriach non stop :) to jest straszne na prawde ;) Ja obliczyłam ze moje weekendowe 2300 i 2100 to odrobiłam mniej wiecej przez poniedziałek i wtorek , no i ewentualnie troszkę przez środę hehe a juz dzisiaj to sobie zjadłam mniej typowo dla siebie na lekki zapas- jutro tak samo- chociaż nie zjadłam bardzo mało bo koło 1400 kcal i jutro tez tak bedzie, ale pracuje po 10,5 h codziennie i dzis był jeszcze spacer 30 minut - wiec wydaje mi sie ze zapotrzebowanie mam wieksze teraz ...
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
18 lipca 2013, 22:18
a praca na taśmie produkcyjnej to praca na czas ... wiec uwijam się mimo ze to w wiekszości uwijanie się rękoma- ale jednak jakis ruch ... nie wiem ile spalam ale mam nadzieję ze bardzo dużo hehe :) dzisiaj kupiłam sobie buraczki i jabłka bo moje jelita zaczynają mnie nie lubić i musze je troszkę przekonać :P
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
18 lipca 2013, 22:27
masz racje - zycie jest tylko jedno :) nie ma co sie przejmowac. a nawet jak przytyje, to po powrocie schudne. bedzie dobrze ;) a my dzisiaj spacerowalismy ze 3 godzinki w tym ok 3 km non stop pod gorke marsz. takze tez cos tam spalilam. chociaz nie wierze ze nie przytyje :P ale nie wazne...wazne tylko zeby nie miec wyrzutow sumienia.a Ty kochana przez 10 godz stania na nogach napewno duuuzo spalasz. wiec mozesz spokojnie jesc wiecej niz jadlas w domu. tym bardziej ze wczesniej ruchu mialas dosc malo.hehe az zazdroszcze Ci takiej pracy ;) spalasz wiec mozesz jesc wiecej no i pewnie jakies lepsze pieniazki zarobisz :)
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
19 lipca 2013, 06:56
No pieniazki bez porównania ... Dziś weszłam na wagę bo już kusiło i lipa bo 51.4 przez ten brak toalety-więc na śniadanie Zjadłam buraki,do pracy wzięłam dodatkowo 3 jabłka i kolacja też będą buraczki- za mało blonnika i już sama czułam i ci mówiłam że z toaleta lipa- przytyc nie mogłam więc sie nie przejmuje :) poza tym tak jak mówisz- nawet jak sie troszkę przytyje to zawsze można zgubić :) chociaż aż tak łatwo sie nie tyje :)
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
19 lipca 2013, 17:36
na bank to toaleta! wiec nie przejmuj sie :) widzisz, ja w sobote mialam na wadze 45,9 (po wzorowym tygodniu pod wzgledem jedzenia) a w czwartek juz 45,1 pomimo tego ze nie jadlam jakos specjalnie malo. ale dzien wczesniej odwiedzilam kilka razy kibelek wiec to mowi samo za siebie ;) u mnie dzisiaj narazie nie jest zle - jakies 1400 kcal dopiero. chociaz wszystko liczone na oko i mam wrazenie ze troche zanizam zeby mi lepiej bylo i zebym mogla jeszcze wiecej zjesc ;) ale chodziismy dzisiaj z 7 godzin po gorach, weszlismy na sniezke wiec mysle ze z 1000 kcal na bank spalilam. wiec jeszcze tyyle pewnie dzisiaj zjem ;)
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
20 lipca 2013, 00:06
no to super ! :) Ja dzisiaj 10 h w pracy i koło 1250 kcal :) jutro obżarstwo ;D i praca do 12 30 ;P i wlezę znów na wagę chociaż nie wiem po co bo dalej nici z toalety :( ale ważne ze psychicznie wiem ze nie powinnam przytyć wiec wiem ze w razie czego po toalecie było by mniej :)
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
20 lipca 2013, 08:58
no ja wczoraj zjadam jakies 2400 kcal. zapowiadalo sie ze zjem jakies 1700 bo tyle bylo wieczorem po popcornie i chipsach. ale potem zachcialo mi sie lodow, wiec maz polecial do sklepu po pudelko algidy, a potem zachcialo mi sie czegos slonego wiec wsunelam jeszcze pol paczki krakersow - i po tym poczulam sie zle. a dzisiaj kurcze chodza za mna nalesniki ;) cholercia troche sie boje ze jednak przytyje....hehe wiem ze nie powinnam ale jednak!no nic, moze dzisiaj jeszcze sobie pofolguje. jezeli bedzie dosc dobrze z wc zwaze sie moze w poniedziale albo wtorek i jezeli bedzie kiepsko bede jesc jakies 1200 kcal. ale licze na to ze bedzie jednak ok :)