24 lipca 2013, 01:21
Zapraszam do leczenia kompleksów. Jestem osobą grubą, na granicy otyłości. Mam nieproporcjonalną sylwetkę w której dominują monstrualne ramiona, zniszczone ciało, przeorane rozstępami uda. Z całą resztą też nie jest lepiej, każdy szczegół mojego ciała jest niedoskonały: od rzadkich włosów, przez twarz, aż do słabych paznokci. Nieważne, uroki tarczycy. Pewnie niejedna "lekarka" pomyśli, że tarczyca to przecież nic takiego - niech jej będzie. Przestałam się odchudzać. To dla mnie zbyt duże wyrzeczenie. Gdy nie jem tyle ile chce jestem nieszczęśliwa, nie potrafię żyć na dietetycznym jedzeniu. Jest niedobre i nie zaspokaja głodu. Kiedy uprawiam sport czuję się okropnie, ból głowy, mięśni mnie niestety przerasta. Nienawidzę ruchu. Co mi pozostało? Nic. Nie ma nic w czym byłabym dobra, niczym nie wyróżnię się na plus. Poddałam się, dieta była zbyt wielką męczarnią. Podjęłam decyzję. Będę maszkaronem, straszydłem, zrezygnuję ze swojego szczęścia, bo nie jestem w stanie się odchudzać. Bo niestety, tylko szczupli mają prawo do szczęścia. Jeśli poczujecie się źle, bardzo proszę, oto ja - pewnie gorsza od was, bo się już nie odchudzam, pewnie brzydsza. Całe życie czuję to piętno bycia kimś "drugiej kategorii". Możecie się dowartościowywać czytając ten post. Nie oszukamy ludzkiej natury, najlepiej budować swoje ego patrząc na porażki innych. Pomyślcie sobie "ja dalej walczę", "we mnie jest coś dobrego". Możecie nie odpowiadać na ten post, możecie go zgłosic do usunięcia, możecie mnie zwyzywać od najgorszych, proszę bardzo - spływa to po mnie jak woda po kaczce.
24 lipca 2013, 07:15
Lidia1993 napisał(a):
Gaudencjaa napisał(a):
zlosnica1989, właśnie tacy ludzie jak ty zniszczyli mi życie.
Sama sobie zniszczyłaś życie.Zachowujesz się jakby to była wina ludzi jak wyglądasz.
dokładnie. Żenada. Nie wiem jaki cel ma ten wątek? Ten portal jest przeznaczony dla ludzi, którzy walczą o lepszych siebie, dla fighterów, którzy nie boją się wyzwań. Takie posty jak ten wzbudzają we mnie jedynie politowanie. Nie chcesz nie rób nic, nikt cię nie zmusza ale jest tylko i wyłącznie twoja wina jak wyglądasz i będziesz wyglądała! Nie obciążaj innych swoimi niepowodzeniami.
Edytowany przez 24 lipca 2013, 07:22
24 lipca 2013, 07:29
Jesteś leniwą babą, z psychiką 80 letniej babci. Pewnie, że nie spotka Cie w życiu nic miłego. Myślisz, że żadnej z NAS na początku ćwiczeń nie bylo ciężko? Myślisz, że każda z NAS od razu przebiegała 5 km bez zadyszki? Że ćwiczyła, bez bólu głowy, bez zakwasów? WIĘKSZOŚĆ Z NAS na pewno płakała, a przynajmniej łykała łzy i ćwiczyła dalej.
Piszesz, że na diecie i przy ćwiczeniach jesteś nieszczęśliwa ... A K**WA JAKO ŚMIERDZĄCY LENIWY GRUBAS JESTEŚ SZCZĘŚLIWA??? no to gratuluję, w takim razie na h*j tu piszesz???
JEŚLI LICZYŁAŚ, ŻE KTOŚ BĘDZIE GŁASKAŁ CIĘ PO GŁÓWCE, I MÓWIŁ TY BIEDACZKO, JESTEŚ CHORA, POLEŻ W ŁÓŻKU, MY ZA CIEBIE POĆWICZYMY ... TO JESTEŚ W TOTALNYM BŁĘDZIE!
TU NA FORUM NIE MA PRZYZWOLENIA NA LENSIWTO!
BIERZ SIĘ DO ROBOTY, ZAPIERDZIELAJ ĆWICZYĆ I NIE UŻALAJ SIĘ NAD SOBĄ!
24 lipca 2013, 08:15
Jillian Michaels ma chorą tarczycę o czym pisała w swoich książkach. Dodatkowo przez cały okres dzieciństwa i bycia nastolatką miała nadwagę. Można? Można ;)
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
24 lipca 2013, 08:18
Wiesz co Ci powiem - ja też nie lubię ćwiczyć - bardzo szybko się zniechęcam. I myślałam, że żadne ćwiczenia nie są dla mnie dopóki... nie zaczęłam pływać. Czuję się po prostu świetnie i zanim wyjdę z basenu już planuję kolejną wizytę. Może powinnaś spróbować tego?
Nie mów, że ćwiczenia nie są dla Ciebie - po prostu spróbuj różnych i coś na pewno się znajdzie.
Mówisz, że na dietetycznych jedzeniach jesteś nieszczęśliwa, więc wolisz jeść normalnie? A nie patrzysz na to, że będąc otyłą też nie będziesz szczęśliwa? Wolisz krótkotrwałe szczęście, które daje Ci jedzenie od długotrwałego, które możesz mieć mając fajną sylwetkę?
Moja mama też ma problemy z tarczycą plus jest osobą w wieku ok 50 lat. I też przytyła, ale wcale nie wygląda źle - wygląda bardzo dobrze wg mojego zdania. Więc można.
24 lipca 2013, 08:48
Pff.. ludzie mają różne choroby a Ty po prostu jesteś leniwa i gruba NA WŁASNE ŻYCZENIE - Ty byś chciała żeby na Vitce twój post przeczytał jakiś milioner i ze łzami w oczach przeczytał Twój post - wręczył Ci milion dolarów na liposukcję, pomniejszanie żołądka i operacje plastyczne? Kobieto, otwórz oczy - cuda się nie zdarzają. Tylko praca można do czegoś dojść.. nie użalaniem się nad sobą.
- Dołączył: 2013-01-01
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1048
24 lipca 2013, 12:33
wiesz bede zlosliwa i powiem ze sie dowartosciowalam bo zapewne waze wiecej od Ciebie a czuje sie szczesliwsza
jestes poprostu leniwa i to sa twoje wymowki jedzenie na diecie wcale nie jest nie dobre cwiczyc mozesz przeciez zaczac od 10minut
mowisz ze niemasz jeszcze otylosci a moge sie zalozyc ze wiecej otylych osob jest w lepszej formie od ciebie bo chca bo dzialaja wiec przestan sie uzalac nad soba to nic nie da
- Dołączył: 2013-02-16
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 940
24 lipca 2013, 16:08
Nie, nie czuję się lepsza ani lepiej, takie coś mnie nie dowartościowuje. Nie jest sztuką powiedzieć "wow, jestem fajna, wcale nie jest tak, źle -inni mają gorzej". Nie, to najgorsze co można pomyśleć -jak dla mnie to jest to usprawiedliwianie (samemu przed sobą) swojej nie do końca dobrej sytuacji -szukanie kogoś, kto ma "gorzej". Człowiek staje się lepszym, sam dla siebie, kiedy ma cel i do niego dąży małymi kroczkami. Jestem dumna z tego co osiągnęłam w walce z kg, w pracy, w życiu, bo doszłam do tego sama. Nikt nie jest lepszy od nikogo. A Ty wzięłabyś się w garść.
- Dołączył: 2013-07-18
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 145
24 lipca 2013, 17:32
A ja trzymam za Ciebie kciuki. Nigdy nie jest się aż w tak czarnej d*pie, żeby nie można było z niej wyjść.
Wystarczy tylko pokochać siebie. W końcu skoro wszystko dookoła jest takie okropne, to przynajmniej sama dla siebie bądź dobra.