12 sierpnia 2013, 20:38
jest mi tak strasznie wstyd. Sama nie mogłam zrozumieć dziewczyn, które
piszą o kompulsach, a teraz to dopało mnie. 2 lata temu w wakacje
zaczęłam się odchudzać. Przy wzroście 175 miałam jakieś 72 kg, doszłam
do wagi ok.65 i zaczęły mi się problemy z okresem-nie była to zbyt
racjonalna dieta. Wtedy skończyłam z tym i rozpoczęłam po prostu zdrowe
odżywianie. Od października do wakacji osiągnęłam wagę 59 kg i od tego
momentu jadłam już wszystko, bo nie chciałam dalej chudnąć. Waga stała w
miejscu, a ja czułam się wspaniale. Do maja. Wtedy miałam pierwszy
napad. Od tego czasu zdarzają się regularnie. Wcześniej raz w tygodniu,
teraz nawet co 3 dni. Nie wiem ile ważę, stawiam, że koło 65, a to i tak
dzięki temu, że ćwiczę(oczywiście w dni, kiedy się nie objadam). Nie
cierpię siebie w tych momentach, nienawidzę. Właśnie jestem po kolejnym,
całodniowym napadzie. Brzuch mi za chwilę pęknie, płaczę i nie mam na
nic siły. Zawsze uważałam się za osobę silną psychicznie, ale nie mogę
sobie z tym poradzić. Czy którejś z was udało się z tego wyjść?
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
12 sierpnia 2013, 21:01
Do psychologa i to szybko. Sytuacja nie wymknela sie jeszcze spod kontroli ale zastanow sie dobrze w jakim kierunku zmierzasz!
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto:
- Liczba postów: 278
12 sierpnia 2013, 21:16
Ja zmagam się z tym już bardzo długo. Przez rok chodziłam do psychologa, ale nic mi to nie dało.
- Dołączył: 2013-01-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3329
12 sierpnia 2013, 21:17
Mi się udało, ale byłam w zakładzie psychiatrycznym i ogólnie długo to trwało w moim przypadku. Do tej pory mam czasem napady obżerańska. Bardzo Ci współczuje, ale niestety tylko Ty sama musisz dojść do tego jak się z tego wyleczyć.
- Dołączył: 2013-01-01
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1048
12 sierpnia 2013, 21:25
moze masz jakis problem emocjonalny ze masz takie napady?
12 sierpnia 2013, 21:35
.Kicia. napisał(a):
moze masz jakis problem emocjonalny ze masz takie napady?
myślałam nad tym, ale sama nie wiem. Moim większym problemem jest chyba samotność. Mam przyjaciół. ale nie jest do końca różowo. Od kwietnia byłam w dziwnym układzie z chłopakiem, teraz staram się to zakończyć. Choć sama nie wiem czy to jest przyczyna. W zeszłym tygodniu wróciłam z cudownych wakacji w Hiszpanii. Tam przez 11 dni ani razu nie zdarzył mi się kompuls. Po prostu tam byłam oderwana od rzeczywistości..
- Dołączył: 2013-01-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3329
12 sierpnia 2013, 21:43
fatamorganaa napisał(a):
.Kicia. napisał(a):
moze masz jakis problem emocjonalny ze masz takie napady?
myślałam nad tym, ale sama nie wiem. Moim większym problemem jest chyba samotność. Mam przyjaciół. ale nie jest do końca różowo. Od kwietnia byłam w dziwnym układzie z chłopakiem, teraz staram się to zakończyć. Choć sama nie wiem czy to jest przyczyna. W zeszłym tygodniu wróciłam z cudownych wakacji w Hiszpanii. Tam przez 11 dni ani razu nie zdarzył mi się kompuls. Po prostu tam byłam oderwana od rzeczywistości..
Eh, moje problemy też spowodował nie udany związek.
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
13 sierpnia 2013, 09:29
Zawsze można znaleźć jakieś usprawiedliwienie.Zdaję sobie sprawę z tego,że psycholog nie będzie siedział u mnie w lodówce do końca świata i wiem,że jak sama z sobą nie zacznę walczyć to grubasem pozostanę.Dziewczyny spójrzcie prawdzie w oczy,życie nie jest usłane różami a zażeranie wszystkich niepowodzeń do szczęścia nie zaprowadzi.
13 sierpnia 2013, 10:39
MamaMychy napisał(a):
Zawsze można znaleźć jakieś usprawiedliwienie.Zdaję sobie sprawę z tego,że psycholog nie będzie siedział u mnie w lodówce do końca świata i wiem,że jak sama z sobą nie zacznę walczyć to grubasem pozostanę.Dziewczyny spójrzcie prawdzie w oczy,życie nie jest usłane różami a zażeranie wszystkich niepowodzeń do szczęścia nie zaprowadzi.
ja nie szukam usprawiedliwień, nie. Sama nawet nie wiem co jest przyczyną, bo uważam, że moje życie mimo wszystko jest udane. Szukam magicznego sposobu na wyjście z tego bagna.
14 sierpnia 2013, 13:18
współczuję, wiem jakie to uczucie tracić kontrolę- ja miałam raz taki "napad" trwał do 3 miesięcy, co kilka dni szamałam jakby mnie głodzono :P no i właściwie miałam to gdzieś, dlatego może tak długo to trwało, aż zapomniałam i powoli jadłam jak zwykle, u mnie to było przez "żałosną dietę 600kcal dziennie" i tak tydzień schudłam 4, dostałam 8kg ale zmądrzałam na czas
Edytowany przez 14 sierpnia 2013, 13:19