Temat: Ciągłe wahania wagi,

Jestem na diecie. Znowu !!! 
Moja waga wygląda tak:
Kolejne lata- 
81
76
90
77
94
62
76 (teraz zbite do 73).

Generalnie moim największym sukcesem było zbicie wagi- z 93 do 62, średnia utrata- 2,7 kg miesięcznie, czyli normalny zdrowy spadek.
Oczywiście przez rok przybyło mi 15kg.
Czuję się niewolnikiem myślenia o żarciu, o tym, co zjem, jak to będzie smakować. I nieważne, czy akurat mam mnóstwo pracy, czy mam wolne !! Nawet pracując 12 godzin na dobę- jakaś częśc mózgu ciągle pracowała na obrotach pt"jedzenie, może pójdę na hamburgera, albo kupię croissanta ....hmmm".

Jak to zmienić, żeby do końca życia nie mieć obsesji? Żeby nie żyć ciągle myśląc o żarciu? Nawet jak mam epizody diety- myślę o jedzeniu... czerpię satysfakcję z tego, czego nie zjadłam, ale ciągle liczę, co mogę w miarę smacznego zjeść...

Psycholog nie wchodzi w grę, bo chodziłam, nawet do dwóch- ta zabawa na mnie nie działa, nie ten typ. 


Mam tak samo, co nie robię to myślę o kolejnej porze posiłków i co wtedy sobie zjem, czy to będzie dobre itp. Nie myślę o jedzeniu jedynie jak spotykam się z chłopakiem lub znajomymi. 
Więc także dołączam się do pytania.
Pasek wagi
dopada cię jojo, po prostu skomponuj sobie takie menu, żeby nie myśleć, że to dieta. smaczne i zdrowe - już na stałe
ja też tak mam, niezaleznie od wszystkiego, myslenie o żarciu towarzyszy mi zawsze i wszedzie. Juz jakies 10 lat, od momentu kiedy mialam problemy z ED. Tyle, ze troche to zmieniłam, bo kiedys bylo to obsesyjne myślenie o jedzeniu- zjesc/nie zjaesc- i ile to ma kalorii, a teraz zaczęłam sie bardziej bawic w gotowanie dla najblizszych i myslenie o zarciu bardziej skierowałam w strone tego, czy bedę potrafiła to przyrządzic i czy bedzie to smaczne :)
Ja mam takie jazdy od ....12 roku życia , kiedy wpadłam w taką obsesję, że przy 164 cm ówcześnie- odchudziłam się do 43 kg. Mam wrażenie, że od tego momentu nie jestem "wolnym" człowiekiem. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.