- Dołączył: 2013-09-05
- Miasto: olsztyn
- Liczba postów: 10
5 września 2013, 15:29
Hej, nie potrafie kompletnie schudnąć.
Przez jakieś immitacje zdrowego odżywiania, nigdy nie doczekałam się efektów schudłam maksymalnie z 2- 1 kg i przytyłam z nawiązką. Jestem osobą naturalnie chudą i rozwalił mi się brzuch wystaję taka fałda z niego. Jak ktoś ma naturalnie np. duże piersi to sobie tym nadrabia.. .a ja... ; ((((
tak bardzo chcęs schudnąć ale u mnie to graniczy z jakimś szaleństwem wręcz. Dziś z rana pojechałam na miasto, z rana zjadłam śniadanie i tak po 2-3h nie mogłam wytrzymać, skupić się, zaraz chodziłam pod denerowana i nie wytrzymałam i kupiłam sobie jagodzianke..........., potem w domu nic innego nie było więc zjadłam kiełbase z bułką.. najgorsze jest to, że nie potrafię zrezygnować z węglodanow bo zaraz jestem chora, kawy też nie potrafię pić
a chciałam sobie zrobić dzień głodówki
anie nie potrafie schudnąć ani zaakceptować tego, że nie schudnę... ; (
co mam zrobić?
- Dołączył: 2013-08-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 55
5 września 2013, 15:32
Seriously? Mi to wygląda na tanią prowokację :P
Jeżeli jednak tak nie jest, to pozbędziesz się tej głupiej fałdy jak wprowadzisz ćwiczenia.
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 3189
5 września 2013, 15:33
glodowka to nie najlepsze rozwiazanie
jak ty nie potrafisz zapanowac nad wlasnym cialem i silna wolna to coz my ci pomozemy
przeciez za ciebie nie schudniemy.... wybacz....
Edytowany przez malutkaaa90 5 września 2013, 15:36
- Dołączył: 2013-09-03
- Miasto: gdańsk
- Liczba postów: 2
5 września 2013, 16:08
Najlepszym sposobem na taki atak jest po prostu zajęcie się czyms lub wypiciem pół litra wody niegazowanej lub zjedzenie jabłka. To naprawde pomaga. Pomyśl,że to tylko jedzenie przez które jest ta fałdka:) Bez motywacji do niczego nie dojdziesz.
- Dołączył: 2013-09-05
- Miasto: olsztyn
- Liczba postów: 10
5 września 2013, 20:21
To fakt, tylko po prostu ja jedzenie kojarze z "dobrą atmosferką" z luzikiem i czilałtem, zawsze się śmiałam z siebie jak dużo jadłam... ale po prostu teraz przesadzam...ale z tym pół litrem wody to naprawdę dobry pomy sł..
Jak wychodzę ze znajomymi to w gruncie rzeczy troche nei ma co robić to dla nie poznaki załatwia się pizze, kupuje piwo...P
Podchodzę do mojej figury z pewną histerią.... moją prace wierzę z pracą w telewizji i wiem, że muszę być ttrochę kościotrupia. Trochę już siedze w tym fachu i się znam..
Po tej rozhisteryzowanej wypowiedzi pojechałam, z koleżanką na rowery kupiłam wino i winogrona i orzechy było świetnie.
Gadalam z ta moja kumpela i ona powiedziala,że mi nie chodzi o schudnięcie tylko o inne problemy. Natomiast, całym sercem czuję, że jakbym schudła to bym się o niebo lepiej czuła i od razu większa pewność siebie jak fałdą się nie wymachuję...
Daria dzięki wielkkie za posta bo na taką histerie woda to azyl.