- Dołączył: 2013-10-12
- Miasto: zaborze
- Liczba postów: 139
17 października 2013, 21:12
Jestem załamana, poryczałam się jak bachor, weszłam na wagę a tam... 78 kg moja największa waga to było 70 kg i trzymałam ją długo jeszcze kilka msc temu a teraz co ? prawie 80 ? a z czego to wynikło ? kebaby z chłopakiem wieczorami, pizza, zestawy obiadowe z frytkami na noc, w nocy poijanie coli, slodycze baa masy słodyczy ! grubas okropny grubas ! wzrost 167 cm a mam dopiero 18 lat i tu już waga 80 kg prawie, strasznie szybko przytyłam te 10 kg.
Ale to nie jest tak że się użalam tylko, od pon chodzę na siłownię ćwiczę, nie jem po nocach - lekka kolacja 3h przed snem, od 4 dni 0 slodyczy i fast foodów, dużo wody piję. Chcę zrzucić do 60 kg .. wiem że to wymaga czasu ale boję się że się poddam a nie chce ! do lata pragnę wyglądać dobrze .
Już z wagą 70 kg się sobie nie podobałam a tu prawie 80... czuję czasem bezsilność tak jak dziś na wadze, rozpłakałam się i wyszłam na powietrze miałam tysiąc myśli , jak to dziewczyna w Twoim wieku z taką wagą ? nie czuję się z nią dobrze, nie czuję.
- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
17 października 2013, 22:40
Nikt Ci kebabów nie wpychał, no chyba że tak samo jak biedna Play_Hard_Work_Hard miałaś.
- Dołączył: 2013-10-12
- Miasto: zaborze
- Liczba postów: 139
18 października 2013, 09:44
nie slaids ja na nikogo nie zrzucam winy wiem że sama sobie jestem winna nikt inny... ale od poniedziałku się ogarnęłam i mam nadzieję że wytrwam.
- Dołączył: 2013-05-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 45
18 października 2013, 11:47
ja podczas 4 letniego zwiazku przytyłam prawie 20 kg....;/;/
18 października 2013, 11:48
Spokojnie bejbiblues będzie dobrze. Najważniejsze jest to, że dostrzegłaś problem i chcesz z nim walczyć. Najważniejsze to ogranicz te kebaby, frytki i inne takie niedobre przysmaki :D Raz w miesiącu czy co drugi tydzień pozwól sobie na coś niezdrowego, żebyś nie oszalała, a po nocy nie śniły Ci się goniące Cie kawałki pizzy czy kebaby :P Fajnie, że nie opychasz się na noc to już jest +. Wprowadź więcej warzyw i owoców do diety. Super, że zaczęłaś ćwiczyć. Za niedługo zobaczysz wyniki swoich starań. Będzie dobrze. Nie poddawaj się i walcz o siebie.
18 października 2013, 12:30
Dasz radę! Jesteś młoda, szybko wyregulujesz metabolizm, trochę ruchu i już! :-)
18 października 2013, 12:34
Weź się w końcu w garść dziewczyno, bo do sety nie daleko! Teraz możesz mieć pretensje sama do siebie czemu waga 78kg pokazuje.
Dieta to sposób odżywiania na całe życie, więc zmień podejście do tego. Najpierw dojrzej do odchudzania, odpowiedz sobie sama na pytanie czy chcesz schudnąć, podobać się sobie, czuć i być zdrową czy chcesz się obżerać do rozpuku i to jest dla Ciebie ważniejsze.
Zacznij małymi krokami eliminować złe nawyki, a z czasem przywykniesz do nich i z każdym diem będzie Ci łatwiej. Dasz radę!!! :)
18 października 2013, 13:09
Który to raz się nad sobą użalasz i nic z tego nie wynika?
- Dołączył: 2010-08-03
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 4397
18 października 2013, 13:16
weronika2013 napisał(a):
ja podczas 4 letniego zwiazku przytyłam prawie 20 kg....;/;/
Twój facet był potworem, serio.
![]()
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
18 października 2013, 13:25
Eukaliptusku widzę, że robisz postępy. Nareszcie działasz a nie tylko użalasz się nad sobą i jesz kebaby.
Trzymam kciuki aby to trwało dłużej niż tydzień.
- Dołączył: 2012-09-07
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 3787
18 października 2013, 14:51
Super jesteście dziewczyny, taka ironia, te żarciki, mistrzostwo, nie ma co!
Owszem, nikt jej do "gęby" jedzenia nie pchał, ale wiem, co to presja, wilczy głód i niepohamowanie.
Sama, jak poznałam mojego TŻ, olbrzymio przytyłam. Poczułam się pewna siebie, piękna, miałam wygląd gdzieś i nie tylko wygląd. Nie myślałam ani o regularnym ani o zdrowym jedzeniu, wychodząc gdzieś nie zastanawiałam się, czy mogę zjeść 3 kawałki pizzy na kolację, czy nie. Kiedy kupowaliśmy w sklepie colę, nie biegałam histerycznie po markecie, krzycząc, że ja chcę wodę mineralną. Bo po prostu o tym nie myślałam. Przy romantycznych kolacjach nie jadłam warzyw gotowanych na parze, patrząc jak ukochany wcina spaghetti carbonarę, bo chyba bym się zaśliniła. Nie byłam też świadoma tego, czym jest zdrowe odżywianie, nie byłam świadoma swego ciała i nie widziałam, że tyję, bo mnie to nie obchodziło, bo po prostu plułam szczęściem.
Dzisiaj wiem, że to był błąd, wtedy nie wiedziałam. Człowiek uczy się na błędach.
I wcale nie musi być tak, że ktoś nam wpycha coś do buzi, po prostu nie wszystko kręci się w okół jedzenia.
Autorka postu też uczy się na błędach, zrozumiała co robi źle i bierze się za siebie. Za to jej chwała i pozostaje tylko życzyć powodzenia.
Nie każdy ma te same motywacje i nie każdy zawsze pozostaje przy zdrowym rozsądku.
Edytowany przez Faza.Delta 18 października 2013, 14:53