Temat: Motywacja opuściła i wszystko się posypało...

Witam wszystkich serdecznie.

Jestem nowa na forum, więc zacznę może od wpisu w temacie przez który się tu znalazłam...
Otóż mimo, że nie można powiedzieć o mnie, ze jestem "gruba", zawsze tak uważałam. Od wielu lat pracuję przy koniach. Jest to dość ciężka praca fizyczna (jeśli można tak powiedzieć o przewalaniu 50-kilowych worach owsa np.) więc jestem krótko mówiąc umięśnioną dziewczyną, do tego dochodziła siłownia, ćwiczenia itp. Niestety zawsze lubiłam też jeść, jadłam ciagle i wszystko (choć nie przepadam za głęboko smażonymi  produktami i przepełnonymi chemią), nigdy ni czułam się syta. A te dwa punkty razem sprawiły, że uważam się po prostu za "dużą". Do tego mój wzrost, 180...

Od zawsze chciałam być szczuplutka i kobieca, zaczynałam diety które kończyły się równie szybko jak zaczęły. Gdy podjęłam wyzwanie schudnięcia i zdrowego odżywiania poszłam do dietetyka.
 Z badań wyszło tak:masa ciała:67 kg,  tk. mięśniowa 39 kg, tk. tłuszczowa 13.2 kg, woda 40kg. 
Dostałam wskazówki co do diety i na prawdę się ich trzymałam.
 Po miesiącu znów badania: waga:66kg, tk. mięsniowa: 40kg, tk. tłuszczowa: 12kg( poniżej normy) woda: 40kg. 

Byłam zadowolona, choć nie czułam się lepiej. Później coś się zaczęło sypać. Nie miałam czasu i ochoty trzymać się diety. Podjadanie, słodycze. Zawsze znajdowałam jakąś wymówkę. Ostatnio jednak nastąpiło apogeum mojego tycia. Osiągnęłam największą wagę w dotychczasowym życiu- 70kg. Oczywiście od razu podjełam decyzję o diecie. I ta myśl wracała każdego ranka, i była utrzymana do wieczora, później moje słabości brały górę. Obecnie jestem trochę tym załąmana i czuję się bezsilna. Czekam na jakiegoś kopa który zmotywuje mnie do dalszej pracy nad sobą, nawet nie po to, aby schudnąć, ale po to aby pokazać samej sobie że dam radę. W życiu jestem raczej perfekcjonistką i dążę do samorealizacji, ale w tym temacie mój umysł żądzi mną, a nie ja nim. 

Później spróbuję jakoś wrzucić zdjecia aby pokazać, z czym się borykam.
Mam nadzieję że tu na forum znajdę wystarczającą motywację aby dalej walczyć z kompleksami, mo i że będę mogła już niedługo otworzyć temat w "sukcesy" :)
Pasek wagi
Biedna Denity. Ale dostała obraz V..., musi byc zachęcona i jej ulżyło, że znalazła miejsce dla siebie...
Pasek wagi

KikiVanB napisał(a):

nataszakill napisał(a):

 
moja rada schudnij wreszcie...im więcej kolorowych czcionek, diagramów i postanowień masz w swoim pamiętniku tym cięzszy tyłek Ci się robijest niska, a ważysz ponad 60 kilo, idz pobiegaj, tłuścioszko!
Ty chyba czytać nie potrafisz dziewczyna ma 180 cm wzrostu i ty uważasz ją za niską. Gdyby miała 150 cm to byś mogła pisać że jest niska, ja z moją wagą mogę powiedzieć że jestem otyła jak na mój wzrost ale nie ona.
Mi się wydaje, że to był przytyk do mnie  No cóż... Jak widać koleżanka jest ekspertem od wpływu ,,kolorowych czcionek, diagramów i postanowień" na ,,ciężkość tyłka". Niestety jej wnioski są błędne, no ale przecież to nie ja jestem ekspertem. Mi się wydawało, że wpływ na to mają dieta i ćwiczenia, ale jak widać główną przyczyną są kolorowe tabelki .

tak, tak specjalistką
a kto nosił gacie rozmiar 48? to tyle ile ja waze... dobre sobie
tak cwiczysz i dietujesz, ciagle motywacja rewelacyjna trening 1h a wynik=60 kilo plus parę jeszcze....
ekspertem to jesteś w nieskutecznej diecie, choć za samozaparcie można cię podziwiać syzyfowa praca i motywacja rewelacyjna to praiw eniemożliwe

Pasek wagi
O rany, co tu się dzieje...

Posłuchajcie, mój problem leży w tym, ze mimo, że nie jem bóg wie ile (fast foodów i smażonych nie jem w ogóle) i ruszam się na prawdę dużo, nie mogę schudnać, co więcej, na wadze przybywa. Tym jestem załamana. Dlatego moje odchudzanie się zwykle kończy się fiaskiem, nie widzę efektów i tracę motywację. Nie rozumiem jak to się dzieje, znam tyle osób odżywiających się tragicznie i nie ruszajacych sie z domu, które są dosłownie patykami.

Z tymi badaniami to jest tak, że woda waży 40kg i miesnie prawie tyle samo, ale woda zawarta jest w dużej ilości w mięśniach, więc w jakimś stopniu to się pokrywa. ( tak tłumaczyła mi to P. Dietetyk.)

CuraDomaticus - obraz dostałam, to fakt, ale spokojnie, nie zniechęciło mnie to :) Dziwi mnie tylko, dlaczego jesteście do siebie (i do innych) tak negatywnie nastawione. Przecież macie ten sam cel i to samo marzenie - mieć piękną sylwetkę i czuć się świetnie. 

Lilly60, uwierz mi, że gdybym się niewiele ruszała, nie siedziałabym tutaj, bo wiedziałabym czym jest to moje niepowodzenie spowodowane. A ja... oprócz szkoły pracuje, trenuj, ćwiczę, jestem praktycznie cały czas w ruchu. Przed komputerem spędzam jakieś 3 godziny tygodniowo, gdy prowadzę tronę Fundacji, to też moja praca... Teraz są święta, mam trochę czasu. Ale na przykład dziś. W czasie, gdy wy naskakiwałyście nawzajem na siebie i mnie, ja miałam 2 godziny oprowadzanek na koniu po lesie i 2 godziny w siodle, ucząc jazdy konnej. Dodatkowo w czasie szkoły oprócz pracy zwykle ćwiczę (biegać nie mam już siły). 
Po prostu nie wiem, jaki ten wysiłek ma sen, jeśli i tak nie ma efektów, a jest coraz gorzej.
Pasek wagi

lili60 napisał(a):

KikiVanB napisał(a):

nataszakill napisał(a):

 
moja rada schudnij wreszcie...im więcej kolorowych czcionek, diagramów i postanowień masz w swoim pamiętniku tym cięzszy tyłek Ci się robijest niska, a ważysz ponad 60 kilo, idz pobiegaj, tłuścioszko!
Ty chyba czytać nie potrafisz dziewczyna ma 180 cm wzrostu i ty uważasz ją za niską. Gdyby miała 150 cm to byś mogła pisać że jest niska, ja z moją wagą mogę powiedzieć że jestem otyła jak na mój wzrost ale nie ona.
Mi się wydaje, że to był przytyk do mnie  No cóż... Jak widać koleżanka jest ekspertem od wpływu ,,kolorowych czcionek, diagramów i postanowień" na ,,ciężkość tyłka". Niestety jej wnioski są błędne, no ale przecież to nie ja jestem ekspertem. Mi się wydawało, że wpływ na to mają dieta i ćwiczenia, ale jak widać główną przyczyną są kolorowe tabelki .
tak, tak specjalistkąa kto nosił gacie rozmiar 48? to tyle ile ja waze... dobre sobietak cwiczysz i dietujesz, ciagle motywacja rewelacyjna trening 1h a wynik=60 kilo plus parę jeszcze....ekspertem to jesteś w nieskutecznej diecie, choć za samozaparcie można cię podziwiać syzyfowa praca i motywacja rewelacyjna to praiw eniemożliwe
 
Jakie 48 !? Przecież 63 kilo na 163 cm to rozmiar 52! Co z Ciebie za specjalistka ?   Poza tym, jeśli to aluzja do mojego wpisu sprzed kilku dni - owszem, nosiłam rozmiar 48 przy 76 kilo :P Teraz ważę 63. Hmm muszę przemyśleć swoją syzyfową pracę - fakt. 
Denity, przy takim wzroście i wadze musisz wyglądać całkiem nieźle :) Sama piszesz, że problem siedzi w głowie.

KikiVanB coś ty sie tak uwzięła na autorkę tematu ? Jak nie chcesz pomóc , zmotywować to po co ja jeszcze bardziej dołujesz? Nie podoba sie temat to go omiń , po co sobie nerwy psuć ???



Panie dalej się kłócą...

KikiVanB napisał(a):

Jejku jaka spina  Chodzi mi o to, że wydawało mi się, że ludzie piszą na forum, żeby przedyskutować jakiś temat, który jest kontrowersyjny, albo dlatego, że mają jakieś pytanie i chcą wiedzieć jaka jest opinia innych. Po prostu moim zdaniem takie posty mijają się z celem i w sumie posiadanie pamiętnika też mija się z celem. Ale to moja OPINIA, którą na forum mogę wyrazić. Więc nie rozumiem dlaczego na mnie naskakujesz. Napisałam jedno zdanie na które zareagowałaś, jakbym co najmniej napluła Ci w twarz. Więcej dystansu 

A w międzyczasie wdarła nam się piękna ironia losu :) KikiVanB, najpierw naskakujesz za to, że "temat bez sensu" a potem prawie dwie strony toczysz "bezsensowną" rozmowę/kłótnię z forumową koleżanką. Więc widzisz, jesteśmy tylko ludźmi, każdemu się zdarza robić coś bez sensu :)

Dobrze, więc aby temat nabrał nieco sensu, poproszę tu o pomoc w skorygowaniu błędów popełnianych przeze mnie. Moje posiłki wyglądały następująco. Rano kanapki na ciemnym pieczywie lub 3 łyżki owsa zalane wrzątkiem, przedpołudnie zwykle jakaś bagietka lub kanapka, i zwykle niestety batonik, ok 15-16 jadłam "coś" na obiad, torebkę ryżu albo makaron z sosem,zależy co pod ręką, no i wieczorem kanapki. Niestety zwykle jeszcze współlokatorki poczęstowały czekoladą itp. a ja mam słaaaabą wolę. Czy to aż tak źle? 
Codziennie po szkole mam niezłą przebierzkę z końmi, wieczorne karmienie, i ćwiczenia, ok 20-40 min, ogólnorozwojowe, albo brzuch i boczki. To taki dzień o najmniejszej aktywności. I nic. Jedno wielkie nic. Piję też dużo różnych herbatek, odchudzajacych, usuwajacych wodę, ale dalej nie widzę efektów. Czy macie jakieś pomysły co mogłabym zrobić?

Pasek wagi
Szkoda tylko, że nikt nie zwraca uwagi, że ja ani razu na nikogo nie najechałam. Mogę odpowiadać za to co mówię, ale nie będę odpowiadać za to, jak ludzie to interpretują.

KikiVanB napisał(a):

JaTezBedeFit napisał(a):

KikiVanB napisał(a):

Albo coś się zmieniło, albo ja mam w głowie złą definicję słowa Forum 
co wy z tym macie??? ze co ze dziewczyna powinna w pmietniku to napisac, tak? i co ze tam napisze? malo prawdopodbne ze tam jej ktos odpisze, a przeciez widac golym okiem ze chce zeby ktos ja wsparl. Wiec przestan sie czepiac bo ludzie tu nieraz pisza naprawde glupie posty i maja mase odp, a teraz nagle wielce znalazla sie pani od regulaminu i tego jakie posty pisac a jakie nie. Nie pasuje ci- nie czytaj i nie odpowiadaj, tyle.
Jejku jaka spina  Chodzi mi o to, że wydawało mi się, że ludzie piszą na forum, żeby przedyskutować jakiś temat, który jest kontrowersyjny, albo dlatego, że mają jakieś pytanie i chcą wiedzieć jaka jest opinia innych. Po prostu moim zdaniem takie posty mijają się z celem i w sumie posiadanie pamiętnika też mija się z celem. Ale to moja OPINIA, którą na forum mogę wyrazić. Więc nie rozumiem dlaczego na mnie naskakujesz. Napisałam jedno zdanie na które zareagowałaś, jakbym co najmniej napluła Ci w twarz. Więcej dystansu 


bo ważniejsze są tematy pt. "którą sukienkę ubrać na wesele?" "jaki kolor ścian ładniejszy?"? broń Boże tematów zawierających refleksję i emocje, próśb o poradę wyższych lotów
Pasek wagi

Ulyana napisał(a):

bo ważniejsze są tematy pt. "którą sukienkę ubrać na wesele?" "jaki kolor ścian ładniejszy?"? broń Boże tematów zawierających refleksję i emocje, próśb o poradę wyższych lotów

Dziękuję Ulyana :) Jak widać na powyższym obrazku, rozmowa toczyła się, póki była "kontrowersyjna". Zainteresowanie się skończyło gdy emocje opadły a padły konkretne pytania.


Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.