Temat: Efekt jojo.

Czy któraś z was albo ktoś z waszego otoczenia, a może znacie jakieś pamiętniki odchudzania osób których dopadł efekt jojo. Najpierw super schudły, a potem wróciły do punktu wyjścia. 
Chciałabym wiedzieć dlaczego? 
Co spowodowało, ze nagle sobie odpuściłyście i zaniedbałyście swoje ciało? 

Jak mało trzeba było jeść kalorii, żeby potem być tak głodnym i zjeść z powrotem wszystko z nawiązką? 
Nie macie wyrzutów sumienia? 
Jak się teraz czujecie wiedząc, że kiedyś byłyście dużo szczuplejsze?
Ja ważyłam 67kg. Schudłam w około 8 mies. do 52/53kg. Gdy wyjechałam kilka miesięcy później na całe wakacje do Paryża przytyłam do 57kg. 
Nie wiem czy to efekt jojo. Pewnie tak...zupelnie zapomnialam tam co to cwiczenia. A jak trudno wrócić teraz do tej starej wagi...ulalal
A wiec w 2008 roku wazylam po zimie kolo 78-80kg i stwierdzilam,ze przed wyjazdem na Majorke musze szybko schudnac i zaczelam swoja diete(glodowke) kolo 700-900klc a do tego cwiczylam na silowni 4-5razy w tyg,w 2miesiace schudlam do 59kg i tak po krotce wage utrzymywalam dopuki chodzilam do pracy a jak sie przeprowadzilam do nowego miasta to z nudow,braku zajecia,znajomych zaczelam tyc.....i tak w 2 lata spaslam sie do wagi 116kg,mysle,ze w tamtym czasie mialam depresje-jadlam i ogladalam seriale....no i oczywiscie ta glupia dieta spowolnilam na maxa metabolizm....jaka ja glupia bylam
Pasek wagi
Tak ja. Przez co? "schudlam to mogę.." poźniej to już było kompulsywne obżeranie się. Na nowo walczę.
miałam mniejszy brzuszek gdy wszystkie posiłki zapisywałam w pamiętniku na vitalii (mam jeszcze ter stare wpisy) w ciągu 40 dni schudłam :) potem.. nie chciało mi się pisać, więc skoro wiedziałam że nikt mnie nie sprawdzi.. jadłam coraz więcej i więcej.. ćwiczenia też sobie czasem odpuśćiłam. a potem codziennie po kilka tysięcy kcal .. tyle słodyczy ;//
od 1 stycznia działam z dziennikiem fitness rok z ewą chodakowską i już widzę efekty.. w sumie to powróciłam już do tego co kiedyś udało mi się osiągnąć i zaprzepaściłam. teraz mam jedną główną myśl. możesz się śmiać, ale mi pomaga (jest bardzo bez sensu):
"pamiętaj.. możesz wszystko. wszystko oprócz jednego. nie możesz się poddać i zjeść tego kinder bueno (moja słabość)!! wrzeszcz ze złości, zdemoluj swój pokój, złość się.. ale nie zjedz go. tylko tego nie możesz"

siczma napisał(a):

Owszem;) ale przytyłam dlatego, ze nie miałam okresu długo i musiałam, tyłam na diecie 1200 kcal:p ale to już za mną
Mialam to samo, tabletki hormonalne i sie przytylo.. ale teraz wrocilam do gry tyle, ze z głowa i nie za wszelka cene jak to bylo poprzednio czyli 15 kg w 3 miechy :/
Pasek wagi
Znam ! Siebie... Schudłam z 68 na 56 kg, wyglądałam ślicznie ! Ale niestety, zaczęłam nową pracę, rostałam się z chłopakiem po prawie 5 latach związku i kg wróciły... Potem poznałam męża i jakoś nie myślałam o diecie ;) Mam nadzieję że wrócę do 5 z przodu ;)
Pasek wagi

U mnie jest tak ze od nowego roku 2013wazylam 67 kg uparalam się zaczęłam dietę i ćwiczenia cały rok schudłam do wymarzonej wagi 55 kg

potem nadeszly wakacje caly czas poza domem przerwałam diete i zaczelo się ... potem wrocilam do domu jadlam co chciałam a potem bylam na diecie żeby nie tyc  tak raz dieta raz nie teraz widze na wadze 60 kg i próbuje to ogarnąć by nie tyc dalej poszlo mi w nogi i trochę talie.

Mam nadzieje ze doo wakacji będę wazyla 54 kg i będzie git ;)

 

już tydzień na diecie i cwicze mam straszne wyrzuty sumienia, ale uwielbiam jesc zdrowo i czuc ta satysfakcje po ćwiczeniach

 

a no i mam 168 cm.

 

Do wagi startowej - tj. 74 kg w 2008 roku, już nigdy nie wróciłam, ale był moment, że ważyłam 49kg, później przybrałam do 57-53 i to trwało bardzo długo. Później się zawzięłam i na marzec zeszłego roku, zjechałam do 51.5 - pojechałam na wymarzony koncert i jak wróciłam to się zaczęło obżarstwo :].
Teraz waga mi się waha między 54-56, ale już nie pragnę ważyć mniej, bo zmieniłam trening i wiem, ze nigdy nie dojdę do niskiej wagi.
Jak się czułam kiedy przybierałam na wadze? różnie. gdy raz zobaczyłam 61.5, poczułam ogromną bezsilność i z racji tego poszłam żreć, nie mogłam przestać przez kilka miesięcy - na przemiennie walczyłam na siłowni, obżerałam się, biegałam, żarłam i tak w kółko. 
Dopiero niedawno doszłam do wniosku, że nie chcę już 'marzyć' tylko po prostu wyglądać dobrze, zwłaszcza, że mój problem polega na tym, że każdy dodatkowy kilogram od razu widać - dla kogoś przybranie 3kg to błahostka a dla mnie niestety już niedopinanie spodni ;-).
Co do pytania o kaloryczność - nigdy nie obcinałam racji żywieniowych, problemem było rezygnowanie ze słodyczy np. na miesiąc a później rzucanie się na nie w celu pogratulowania spadku. 
Jak nie ćwiczę, to obsesyjnie sprawdzam swoje ciało i wiem, że brzuch nie jest tak płaski jak rok temu, uda nie są tak smukłe - wiadomo, że mi przykro ale to bez znaczenia, bo wiem, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że moje ciało po prostu zacznie mi się podobać... I jak do tego dojdę, to będę wiedziała, że bez słodyczy można żyć a dawanie sobie w 'kość' jest całkiem przyjemne :-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.