Temat: Pomocy! Błagam o motywacje!

Jestem załamana, prosze was o jakiegos kopa do dzialania i pocieszenie bo juz sie zalamuje :( Mam 18 lat, odchudzam sie od 5 miesiecy, schudłam 10 kg do wagi 63. Jadłam okolo 2000kcal. Teraz po prostu wpadłam w jakiś cug słodyczowy! Po tym sylwestrze i wigilii gdzie posmakowałam wszystkiego nie moge przestac jesc :( Najpierw objadalam sie przez 4 dni, potem wricilam do diety na 3 potem znowu 4 dni jedzenia i tak jestem dzisiaj na 11dniu z bilansem ponad zapotrzebowanie! Staje na wage a tam 70kg :((( czy to mozliwe? Nogi mam wielkie, nie mieszcze sie w spodnie, zrobily mi sie znowu boczki i wrocilam do wymiarow sprzed diety..
Nie jestes sama. Mam identycznie.Codziennie sobie obiecuje ze zaczynam od nowa a tu nic:(
Pasek wagi
Mam to samo. Od świąt wszystko mi się posypało, żrę jak poj.....na. I też obiecuję sobie codziennie że od jutra zacznę od nowa :(
Pasek wagi

GrandeSiasia napisał(a):

Mam to samo. Od świąt wszystko mi się posypało, żrę jak poj.....na. I też obiecuję sobie codziennie że od jutra zacznę od nowa :(

 ja juz zaczynam od 10 stycznia :D A wczoraj wpierdzielilam caly kawal ciasta krowki :D

Kompletnie nie mam pomysłu jak się od tego uwolnic ..... zacznij diete i po prostu wytrwaj w tym postanowieniu,zołądek sie w koncu skurczy.

Chyba jak każdy... Ja po świętach przytyłam 2kg i jestem przerażona. Jak ważyłam się wtedy, myślę sobie: 86 a, to jeszcze nie jest tak blisko 90, nie dopuszczę do tego. A tu tydzień temu: 88.  W sumie aż tak bardzo mnie to nie przestraszyło wtedy, ale teraz dopiero sobie zdałam sprawę co to będzie jak dobije 90! Ryk, kwik, załamanie.

A, no i teraz gdy to do mnie dotarło, jem raz? Dwa razy dziennie? Koszmar.. Ale wszyscy tak mnie kuszą różnymi rzeczami.. Ech. 
Pasek wagi
Ja tez tak miałam schudłam a  potem po prawie roku wróciło ..;/ tak jak pierwszym razem tak i teraz przy odchudzaniu motywuje mnie:
-Tapeta na komputerze ( metamorfoza przed i po) mysle wtedy kurde tez tak chcee 
- w kalendarzu lub zeszycie pisze wyzwania /tabelki itd  ...lubie odznaczać dni które przeszłam...kiedy mam cholernego lenia myśle" kuźwa jak bedzie wyglądać taka paskudna luka w tabelkach...zepsuje efekt..."i działam
-wydrukowałam sobie zdjęcia z intenetu PRZED/PO  i są na widocznym miejscu w moim pokoju;)
 
Pozwalam sobie od czasu do czasu na kostke czekolady ...jeśli wychodze ze znajomymi do restauracji ..zamawiam zawsze sałatki,
 Jak chce zjeść cos co jest mega kaloryczne i niezdrowe zapala mi sie czerwona lampka..."przy cwiczeniach sapiesz i pocisz sie jak swinia a teraz chcesz wpier***ać takie rzeczy... na darmo sie męczysz i ćwiczysz ,szkoda było czasu"...i wtedy jakos mimo wszystko odstawiam to na bok...
szukam róznych zdrowszych zamienników, 
.
.
.
 Bez tego nie dałabym chyba rady...mam za słaba wole heh;/
wczesniej tak postepowałam...i teraz tez sie staram..przede wszystkim zmienić myslenie  to najważniejsze.

Dziewczyny damy rade! 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.