- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 marca 2014, 17:12
Edytowany przez TakKochajSiebie 9 marca 2014, 17:14
9 marca 2014, 17:22
Edytowany przez stepperkowianka36 9 marca 2014, 17:30
9 marca 2014, 17:54
9 marca 2014, 18:14
9 marca 2014, 18:17
Podwojna osobowosc. W herosach taka babka tak miala i na druga osoba zaczela zabijac a ta pierwsza cierpiala mega przez to co sama zrobila bedac w tej swojej drugiej osobowosci. Zamknela sie w psychiatryku na wlasne zyczenie by sie kontrolowac
9 marca 2014, 18:35
9 marca 2014, 22:22
18 marca 2014, 21:07
TakKochajSiebie rozumiem Cię doskonale. Sama się teraz stabilizuję i uważam że to gorsze niż dieta. Owszem jadam zdrowo, ale na "Coś" mogę sobie pozwolić i tu pojawia się problem ile może stanowić to "coś". A zwykle jak już zacznę to trudno się powstrzymać.. Na diecie jakoś potrafię powiedzieć "nie", zjeść słodycz raz na 2-3 tygodnie. A nie będąc na diecie teoretycznie mogłabym codziennie zjeść jakiś deser, ale czy na pewno..? Ponadto jak wspomniałaś zaczyna się myślenie o powrocie do normalności (spotkania z ludźmi, wypad na frytki, zjedzenie normalnego obiadu - pierogi, fasolka po bretońsku itp.), ale niestety jak zjesz "normalnie" w ciągu dnia to i bez deseru dobijesz do 2 tys. kcal. Naprawdę nie wiem co poradzić, bo złotego środka na to nie ma. Sama próbuję wprowadzić coś takiego że w tygodniu ograniczam słodycze i niezdrowe żarcie tak jakbym była na diecie a w weekendy mogę więcej, ale czy to wypali, zobaczymy. Zakładałam już niejeden wątek na temat "życia po diecie" i raczej nie znalazłam zrozumienia wśród forumowiczów, pojawiają się stałe formułki "raz na jakiś czas" można, od jednego kawałka nie przytyjesz itd. Niestety prawda jest taka że gdybym na każdych imieninach/odwiedzinach jadła ten jeden kawałek ciasta + "normalny" obiad to dotychczasowy wysiłek poszedłby na marne.
Czasem myślę sobie że nie warto było zaczynać. Mam to co chciałam ale jakim kosztem? Nigdy w życiu nie zjem cholernego pieroga/orzeszka/chipsa bez myślenia o tym ile on ma kalorii i czy na pewno nie zaszkodzi.
19 marca 2014, 17:31
Pomyśl sobie, że właśnie te małe grzeszki doprowadziły do takiego stanu, że w ogóle musiałaś te 20kg schudnąć. Nie myśl, że jak jesteś szczupła, to sobie możesz pozwolić - jesteś szczupła właśnie dlatego, że przestałaś sobie pozwalać. Faktycznie jeden czy dwa cukierki raz na jakiś czas nie zaszkodzą, ale jeśli tak ciężko ci przychodzi pohamowanie się, nie sięgaj po nie w ogóle. Pomyśl jak bardzo to niezdrowe, jak dużo w chipsach czy frytkach syfu i chemii.