Temat: Sukces, który jest porażką :(

Hej dziewczyny! Pisze pierwszy raz, muszę się po prostu wyżalić. Schudłam. Sporo. Kilkanaście kilo, choć tak naprawdę nie miałam nadwagi, po prostu pyzata byłam i brzuch wyłaził. Teraz ważę coś poniżej 50 kilo, nie ważyłam się dawno, ale to nieważne. Ważne jest to, że tak naprawdę cały mój wysiłek i tak był NA NIC. Zależało mi na płaskim brzuchu. I mam płaski brzuch... ale tylko rano! Jak coś zjem to go wywala, dosłownie. Zresztą, na czczo rano też czasem go wywala :( Jestem mała i szczupła, więc to naprawdę widać. Mam w talii 62 cm. A wieczorem bywa i 67. Czasem jak wstaję rano to już jest lekko nabrzmiały (ok 64 cm), choć kolacje jem lekkie. Nieważne co zjem. Ile zjem. Wywala i już. Nie boli, nie ma wzdęć ani zaparć, do WC chodzę regularnie, po prostu jakby mi się żarcie zatrzymywało i leżało tam cały dzień. To jasne, że po jedzeniu brzuch się powiększa, ale żeby np. 4 godziny po jedzeniu typu 2 kanapki i sałatka było z 3-4 cm w talii więcej? Próbowałam odstawiać różne rzeczy, żeby sprawdzić czy to nie alergia, ale nie. Jak napisałam - nieważne, co zjem. Jem zdrowo, regularnie, nieduże porcje, ale nie głodowe. Nie liczę kalorii, ale nie jadam śmieci, słodyczy, gazowanego. Dużo warzyw, ryby, kasze, orzechy, owoce z umiarem, białe mięso, jaja, jogurty naturalne, owsianki...Dużo ćwiczę - siłka, bieganie (więc muszę dobrze jeść, nie mogę się zapychać byle czym), brzuch tez ćwiczę, mięśnie mam w miarę mocne.

Może dla wielu z Was bzdura, wiele z Was ma problem z chudnięciem, to na pewno frustruje, ale pomyślcie jak frustruje chudnięcie, które tak naprawdę nic nie daje. Tyle wyrzeczeń, tyle silnej woli, by rzucić słodkie, na imprezach pić herbatę albo wodę i co? I tak dalej muszę go wciągać :(

Ciężko powiedzieć, ale może poprostu troszkę przesadzasz, i jesteś zbyt wyczulona na tym punkcie. Masz wąską talię. A po całym dniu brzuch zawsze jest trochę większy niż by się chciało ;) zwłaszcza, że mówisz, że nie masz żadnych obiawów, typu wzdęcia. Tak jak dziewczyny powiedziały, jedz mniejsze porcje, a częściej, lekkostrawne i obserwuj dokładnie;)

Różnie to mam. Wzdęcia czasem, ale zazwyczaj jest po prostu jest "nabrzmiały" i wywalony, bez uczucia wzdęć. Nie ćwiczę mięśni brzuszkami, wiem, że to nie tędy droga ;) Ćwiczę unoszenie do klatki nóg w zwisie i rożne rodzaje planków. Brzuszki czasem też, nożyce, brzuszki odwrócone. Staram się urozmaicać, ale unoszenie nóg w zwisie to podstawa. A planki są na mięśnie głębokie i poprzeczne... Nie wykluczam, że to wina mięśni, z żelaza nie są, ale AŻ TAK? Nawet po małym posiłku? Chodzi o to, że to wywalenie brzucha jest nieproporcjonalnie duże do ilości jedzenia. Dziś np obudziłam się już z lekko wywalonym, po niedużym śniadaniu (owsianka) było już 65 cm :/ A czasem po tej owsiance wyglądam normalnie, trochę powiększony, jak to od jedzenia. Ciężko uwierzyć, że laski z płaskimi brzuchami są wszystkie fit i wyćwiczone.

Igora napisał(a):

Różnie to mam. Wzdęcia czasem, ale zazwyczaj jest po prostu jest "nabrzmiały" i wywalony, bez uczucia wzdęć. Nie ćwiczę mięśni brzuszkami, wiem, że to nie tędy droga ;) Ćwiczę unoszenie do klatki nóg w zwisie i rożne rodzaje planków. Brzuszki czasem też, nożyce, brzuszki odwrócone. Staram się urozmaicać, ale unoszenie nóg w zwisie to podstawa. A planki są na mięśnie głębokie i poprzeczne... Nie wykluczam, że to wina mięśni, z żelaza nie są, ale AŻ TAK? Nawet po małym posiłku? Chodzi o to, że to wywalenie brzucha jest nieproporcjonalnie duże do ilości jedzenia. Dziś np obudziłam się już z lekko wywalonym, po niedużym śniadaniu (owsianka) było już 65 cm :/ A czasem po tej owsiance wyglądam normalnie, trochę powiększony, jak to od jedzenia. Ciężko uwierzyć, że laski z płaskimi brzuchami są wszystkie fit i wyćwiczone.

A ile ty masz wzrostu btw? Masz niedowagę czy jesteś w normie?

Spróbuj zrobić sobie osobno tydzień bezglutenowy i tydzień bez nabiału. może masz nietolerancję. U mnie pomaga ograniczenie zbóż do minimum. Jak nie jem więcej niż kromkę chleba dziennie nie mam porblemów z brzuchem.

No i chyba też trochę przesadzasz, nie skaczą ci te obwody aż tak dużo.

160 cm. Waga lekko poniżej normy, ale biegam, jak na biegaczkę wyglądam normalnie (dlatego też nie mogę zbytnio obcinać zbóż). Robiłam ostatnio dni białkowe, przed zawodami. Jadłam nabiał i mam wrażenie, że było lekko lepiej, choć były tez płatki owsiane, czyli gluten. Pszenica mi nie służy, to wiem na pewno, unikam. Ale zdarza mi się np. jeść chleb na śniadanie i nic się nie dzieje... Z kolei bywa, że na obiad zjem mięso i warzywa i "bum". Po śniadaniu zazwyczaj wyglądam w miarę OK, choć jem na nie i gluten i laktozę. Dlatego mam wrażenie, że to żarcie z całego dnia mi po prostu się zbiera i nie idzie dalej :P . Laktozę też na jakiś czas odstawiłam, nie widziałam różnicy. Może przesadzam... tak teraz myślę, ze trochę tak. Ale jak napisałam - jestem drobnej budowy. Niska, szczupła. Może cm skaczą niedużo, ale po prostu widać po mnie bardziej niż po dużej dziewczynie. Mam ciuchy 34/36, większe wiszą, a potem w ciągu dnia wciągam brzuchol, bo wyłazi, choć ogólnie bluzka dobrze. Trochę się wygadałam, jak tak patrzę na to z boku, to mi lepiej, spróbuję dłużej jeść bezglutenowo, zobaczymy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.