- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 kwietnia 2014, 22:24
Mój problem polega na tym,że nie kontroluje jedzenia. Nie mogę przestać jeść ,ciągle o nim myślę. Mój wymarzony dzień? jedzenie cały dzień bez bólu i bez przytycia. Jak wracam do domu po szkole ,a mam mało lekcji bo do ok.13 klasa maturalna. A teraz to w ogóle tylko siedzę w domu i powinnam się uczyć.Ale ciągle wchodzęę na wagę widząc ciągle więcej kilo. Nie ważne co,ale zawsze muszę coś jeść. Nawet jak się przejem, jest ból nie potrafię przestać. Chodzę do psychologa ,ale nic nie daje. Po szpitalu w którym nauczyłam się jesć (anoreksja) minęło 5 miesięcy a ja jem i jem. Przekroczyłam swoją wagę wejściową .Jak mogę sobie to jakoś zastąpić? Wracam do domu i zaczyna się... tłumaczenie sobie nic nie daje. Bo to daje mi strasznie dużo radości ,za dużo.
13 kwietnia 2014, 23:02
To masz problem. Ja, bulimiczka, Ci to mówię. Może jednak ten psycholog pomoże? Bo wpadasz z deszczu pod rynnę.. Oczywiście próbuj metod typu ciągle bądź zajęta, wychodź gdzieś itd. Może pomoże. Na mnie nigdy nie działa do końca.
Edytowany przez mrruczek 13 kwietnia 2014, 23:03
13 kwietnia 2014, 23:14
Nie myśl o jedzeniu, wiem, że łatwo powiedzieć. Jedz tyle, ile potrzebuje ORGANIZM a nie tyle ile chce TWOJA PSYCHIKA.
14 kwietnia 2014, 07:04
Mam ten sam problem, boję się, że wpadnę w końcu w bulimię. Dlatego też staram się szukać ratunku już teraz. Mi pomaga wsłuchanie się w organizm. Czy jestem naprawdę głodna, czy czuję to fizycznie? Czy to tylko zachcianka, czy potrzeba ciała? Wiele razy muszę sobie dawać po łapach i choć mnie to boli, że nie mogę zjeść ciasteczka, to staram sie znaleźć przyjemność w innego typu jedzeniu. Do sklepu wchodzę z myślą, że będzie mi przykro przechodzić koło tych półek ze słodyczami, że tak bardzo chcę coś wziąć... wiec staram się zmienić ten tok myślenia na "nie chcę nic brać, nie potrzebuję tego do szczęścia, nie mam ochoty, moje ciało mi podziękuje, zaszłam już tak daleko".
14 kwietnia 2014, 09:22
Może brakuje ci witamin, jedz zdrowiej, a nie opychaj się słodyczami i pustymi kaloriami. Bo organizm nie znajduje w tym wartości odżywczych i chce więcej. Do tego spada ci cukier, więc sięgasz po następne porcje. Jedzenie jest dobre, smaczne, jasne, że każdy by chętnie jadł i jadł, ale trzeba się opamiętać. Nie możesz rzucić całkiem jedzenia i wpaść znowu w chorobę, ale musisz nauczyć się normalnie jeść. Pięć posiłków, a ostatni 18.00-19.00. Nie masz wyjścia. Musisz pracować nad sobą, ale sama. Psycholog niczego za ciebie nie zrobi. Jest po to, by ci pomóc, ale nie będzie za ciebie działał.