- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 maja 2014, 15:29
Biadolenie na całego, wiem. Za oknem świeci słońce, majówka, a ja nie mam absolutnie żadnej ochoty do życia. Mam bardzo grube nogi i pupę(udo 58, łydka 35, pupa 98) i najbardziej mi w tym momencie odpowiada schowanie się w pokoju. I mam taki plan na całe lato. Nie weszłam w żadne spodnie z zeszłego roku. Nie użalam sie nad sobą, bo robię wszystko, aby schudnąć(od lutego 4x w tyg siłownia(trochę siłowych, głównie ręce i brzuch i biegam godzinę) i jestem na diecie bez węglowodanowej), a chudnie mi tylko góra. Dół jest opasły. Ostatnio na przystanku jadłam jabłko, wywaliłam je do kosza, a jakiś facet mi powiedział"oo, widzę, że pani ma za dużo w gabarycie to i jabłuszka zjadamy! I prawidłowo!" Niby się z tego śmiałam, ale w środku byłam wku**** po całości. I nie wiem już co robić, czuję się jak w jakimś koszmarze. Codziennie rano budzę się jak w Dniu Świra, moje pierwsze myśli to"ku ja pier" bo trzeba swoje grube cielsko zwlec z łóżka i jakoś funkcjonować. Nie jest to przyjemne, a chciałabym się cieszyć życiem. Nie mogę niestety, bo wyglądam i czuję się jak potwór. Musiałam sie wygadać..
Edytowany przez SummerSpiritt 1 maja 2014, 15:50
1 maja 2014, 15:58
Mój sposób: ciemniejsze rajtuzy, sukienka do kolana. Mankamenty ukryte, a się człowiek nie grzeje. Sama mam poważne kompleksy z powodu nóg. Nie musisz kupować nowych sukienek, na ciuchlandach jest masa, wiele bardzo ładnych, a jak się schudnie, nie będzie szkoda komuś oddać :D Co do faceta, może faktycznie, na swój sposób, to była forma pochwały. Np. jak widzisz na siłowni grubszą osobę, to też myślisz: "fajnie, że koleś postanowił zadbać o siebie"
1 maja 2014, 15:58
powinnaś dodać, że przy swoich wymiarach masz bardziej 180 niż 160, bo to trochę zmienia postać rzeczy ;-)
1 maja 2014, 16:00
1 maja 2014, 16:04
Ja słyszałam, że bieganie pomaga i uparcie sie tego trzymam. A na skakance to nie podskoczę chyba nawet razu, z takim obciążeniem. No właściwie to robie pół godziny na orbitreku, pół godziny biegam i czasami jeszcze 10 minut rowerka, a tłuszcz w ogóle mi się nie rusza. Czasami dupa się podniesie od ćwiczeń siłowych, ale nie o to przecież chodzi tylko spalic tłuszcz. Jeszcze mnie wkurza moja rodzina, zwłaszcza matka rzucająca na mnie spojrzenia pełne niesmaku, ojciec tak samo. Jak stoję przed lustrem, chcę się ubrać to taki szyderczy uśmieszek. Co to ku** ma być. Mam siostrę starszą, która jest b. szczupła i wyglądam przy niej jak jakieś monstrum.
1 maja 2014, 16:05
jpr....177 i 57 w udzie, no locha! i wez mnie nie obrazaj bo sama mam 172 i w udzie 56
1 maja 2014, 16:10
Sorry, ale takie wymiary przy 177 to raczej daleko maja do "lochy".
Wez sobie zycia nie marnuj, mloda jestes, zdrowa, zycie jest jedno, a ty je marnujesz bo nie wygladasz tak, jakbys chciala. Pewnie, pracuj nad soba, cwicz, dietuj, jesli to ci sprawia przyjemnosc ale nie zapomnij zyc. Za kilkanascie (albo kilkadziesiat) spojrzysz wstecz i jakie bedziesz miala wspomnienia? Lata spedzone na vitalii i na martwieniu sie o pierdoly.
1 maja 2014, 16:16
Wiem, że sobie marnuję życie, ale to jest takie silne. Nie umiem patrzeć w lustro i powiedzieć"fajnie wyglądasz, jesteś wysoka i masz wklęsłą talię, szczupły brzuch, długie ręce i szyję". Wzrok się skupia na tej furze mięsa w dole. I tak mi to odbiera humor, że nie potrafię się cieszyć żadną chwilą, nie chodzę na imprezy bo nie mam sie w co ubrać. Tęsknię za czasami, kiedy miałam w udzie 55 i szczuplejszy tyłek, wtedy kręciłam z jednym chłopakiem, ale całkowicie nam nie wyszło
1 maja 2014, 16:16
yyyy... -.- przesadzasz! nie wierze w to .. takie wymiary to nic strasznego jeszcze daj spokój powoli dojdziesz do celu jak nie tego lata to jest wiele kolejnych ;P