Temat: Jem bo i tak jestem gruba - błędne koło.

Tak właśnie, jem co chcę bo i tak jestem gruba taką myśl mam w głowie gdy wcinam czekoladę -,- nie radzę sobie ze swoją wagą, jestem zakompleksiona. Ważę 82kg 166cm wzrostu mam niespełna 20 lat i czuję, że życie przelatuje mi koło nosa. Szkoła - dom - kanapa nie mam sił na nic. W łóżku po minucie dyszę jak wół, jestem spaśluchem bez motywacji i samozaparcia. Wszystko mi się w sobie podoba - włosy, oczy, twarz, skóra, paznokcie poza tym ohydnym cielskiem. Jestem na skraju załamania. Ostatnio kupiłam pierwszy raz od 2 lat nutellę do domu 350g i opanowałam ją z mamą w 3 dni ;( i doszłyśmy do wniosku, że więcej nie kupujemy jej. Lato za kilka miesięcy a ja znowu w workach będę się otulać, nie chcę tak żyć. Czy ktoś tutaj ma też coś takiego, że zamiast się ogarnąć widząc taką liczbę na wadze to je kolejne ciastko z myślą, a co mi tak i tak jestem grubasem i nigdy nie schudnę ? nie jem może jakoś strasznie dużo, coś słodkiego raz dziennie, fast food okazyjnie raz dwa razy w miesiącu, ale spożywam około 6 posiłków dziennie bo chodzę stale głodna, co pogłębiło się gdy zaczęłam zażywać tabletki antykoncepcyjne.

Eukaliptus jak się w końcu nie ogarniesz to w wakacje będziesz ważyć 90kg. Mogę się nawet o to założyć. Naprawdę nie wiem na co jeszcze czekasz? Myślisz, że z jeszcze wyższej wagi będzie ci łatwiej schudnąć? Wtedy ani tyle nie dasz rady.

Pasek wagi

nucleargirl napisał(a):

Autorka na razie woli się użalać. Sama musi dojrzeć do tych zmian. I skoro wiecie, że to nie jest tak, że myślisz "biorę się za siebie" i już, działasz bez zawahania, to po co piszecie, że trzeba się po prostu wziąć za siebie? (tak, ja wiem, to eukaliptusek, ale mimo wszystko.) W tym momencie to wygląda prawie tak samo jak mówienie osobie w depresji "no po prostu weź się w garść".

ale wiesz co jest w tym trochę prawdy. są ludzie, którzy mają ogromne problemy zdrowotne, są sparaliżowani, a korzystają z życia.. jak na ich tle wygląda ktoś zdrowy, kto się nad sobą użala i leży na kanapie jedząc czekoladę? trochę żałośnie. prawda jest taka, że jak człowiek się nad sobą wiecznie lituje i użala i wszyscy dookoła też, nic nie będzie od siebie wymagał to nic nie zrobi. trochę denerwujące jest to głaskanie się po główkach, a ludziom jest na tym świecie za dobrze.. w ogóle nie doceniają tego, co mają. twierdzę, że autorce nie jest jeszcze aż tak źle jeśli nic nie chce z tym zrobić, a dodatkowo nie widzi lub nie ma celu w życiu. nikt tu nie mówi, że to jest proste i łatwe chociaż tak można rozumieć wypowiedzi w temacie, po prostu nie da się nic innego napisać niż weź się ogarnij.

SKąd ja to znam :(

miałam dokładnie tak samo. Waga dobiła do 102 a ja jadłam bo i tak byłam gruba. Doszło do tego że miałam mega załamanie praca, wygląd, życie i poszłam do psychologa. Od tego czasu minął rok a ja jestem o 30 kg chudsza i 30  razy szczęśliwsza:) obecnie mam 25 lat i też kawał życia mi przeleciało między palcami

Ja mam wrażenie, że ta dziewczyna lubi pisać posty i słuchać rad, że "nie jest tak łatwo schudnąć". Nie jest, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ja jestem na Vitalii od lutego 2014, a PAMIĘTAM dokładnie wpisy tej dziewczyny. Minął ROK! Cały rok, a co ona zrobiła? Zakładała nowe konta, pisała swoje żale i zażerała się kebabami! I nic! NIC ze sobą nie zrobiła , w wakacje nie miała szkoły, miała ładne 2-3 miesiące, żeby coś ze sobą zrobić i co? I g...! Ta dziewczyna nigdy nie schudnie i niech się z tym pogodzi! Do wakacji dobije do 90, potem do 100...

eukaliptusku, kochanie, teskniłam <3 

Pasek wagi

Mój plan dnia wygląda tak: zajecia na uczelni, nauka, ćwiczenia, przygotowanie jedzenia na następny dzień, nauka, spanie. I to tak już od miesiąca, od kiedy zaczęły się zaliczenia. Bardzo łatwo mi teraz utrzymać dietę, bo po prostu nie mam czasu na myślenie o jedzeniu. Więc Ty chyba aż tak zajeta nie jesteś jak to przedstawiasz. 

Pasek wagi

Popatrz, a miś koala całe życie szamie eukaliptus, jest uroczo grubiutki, słodko sobie śpi i niczym się nie przejmuje ;) 

wilena no nie wiem czy on taki slodziutki wyglada jakby rozmyslam nad samobojem

11 listopada 2014, 10:24 Edytowane przez nieszczesliwygrubas 11 listopada 2014, 10:28 (List #29)

wiem, że nie trzeba mieć kasy aby schudnąć kobietki ale czytajcie ze zrozumieniem - tylko na siłowni potrafię regularnie ćwiczyć, chodzić na nią, w domu zwyczajnie nie mam motywacji, chęci.

Nazbieram na karnet bo wyglądam jak worek słoniny.

I co, nazbieralas?

Ty nie masz energii, bo zresz syfy. Zrezygnuj z cukru i syfow, zacznij chociaz chodzic wiecej, to i energia przyjdzie. Tylko pytanie- czy cos z nia zrobisz?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.