- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 lipca 2015, 19:45
Odchudzam się od ponad 3 miesięcy, w tym czasie próbowałam już chyba wszystkiego co się da. Zaczęłam pomału, od rezygnacji z cukru i mąki, bez większego liczenia kalorii, potem dieta 1300kcal, potem Montignac, do diety dołożyłam bieganie 4x w tygodniu po 50 minut (wytrwałam 1,5 miesiąca, jednak w tym czasie nie poczyniłam żadnych postępów ani wagowych ani kondycyjnych, a samego biegania nie cierpię, więc zrezygnowałam). Miesiąc temu miałam wyrywane 2 zęby do aparatu orto, postanowiłam więc wykorzystać niemożność jedzenia i zeszłam na bardzo bardzo ostrą dietę, tylko kasza manna na wodzie i gotowany kalafior/brokuły (kalorycznie koło 500), wytrzymałam tydzień, ale zaczęłam się słabo czuć, więc pomału włączyłam do diety warzywa, mięso i inne produkty. W tym czasie udało mi się zgubić na wadze 1,5kg, mierząc się spadło 2cm z talii i 3 cm....z biustu, to wszystko. Miałam robione badania na tarczycę, ogólną morfologię i wszystko wyszło wzorowo.
Tak naprawdę nie mam nawet nadwagi, jednak mam figurę ekstremalnej gruszki i to jest powodem moich nieustających kompleksów. Mam 159cm wzrostu i ważę 56kg, natomiast jeśli chodzi o wymiary: 64 w talii, 77 w pasie, 93 w biodrach...63 w udzie!!! Moje uda zmierzone razem w obwodzie mają...95cm. Tak, więcej niż biodra, co wygląda po prostu paskudnie, daje efekt wielkiej pupy z bardzo krótkimi nóżkami, jakbym miała pniaki zamiast nóg :( Do tego ciągły problem ze spodniami, w biodrach noszę rozmiar 36/38 a w udach 42, kończy się na tym że po prostu muszę kupić 42 i ściskać się paskiem, żeby spodnie się nie zsunęły do ud....Łydka 40cm przez co nie mogę nosić kozaczków, wszystko co ma cholewę za kostkę jest za ciasne. Nie mogę nosić szortów i spódnic bo uda obcierają się o siebie do krwi! Miałam nawet robione usg żył żeby wykluczyć opuchliznę od zakrzepów.
Nie wiem zupełnie co mam robić, mam bardzo drobną sylwetkę z wielkimi masywnymi udami i żadne ćwiczenia i dieta nie pomagają. Boję się, że za bardzo kombinowałam z dietami i przez to rozregulowałam sobie metabolizm. Teraz staram się żywić "optymalnie" (przykład: śniadanie miseczka owsianki, 2 śniadanie jakiś owoc, obiad leczo z cukinii albo zupa krem, albo kurczak z makaronem pełnoziarnistym i pomidorem itd, kolacja serek wiejski, lub serek biały. Pieczywa nie jem wcale). Moja waga w ciągu tygodnia potrafi się bardzo mocno wahać - od 55 do 57kg w zależności od pory dnia i hm...wizyt w toalecie, ale poza tym nie idzie ani w górę ani w dół. Z płynów piję dużo wody i herbatę bez cukru. Nie zawsze miałam takie problemy, w liceum ważyłam 48 kg i może nigdy nie miałam bardzo szczupłych nóg, ale były proporcjonalne. Później przytyłam 9kg przez słodycze i to wszystko, naprawdę wszystko, poszło tylko w uda.
Przyjmę każdą krytykę (wiem, że źle robiłam z drastycznym obniżeniem kalorii) i przede wszystkim każdą poradę - jak odchudzić te koszmarnie grube nogi? :(
21 lipca 2015, 19:53
To chyba nie jest wynik diety, lecz umięśnienia... w Twej rodzinie ktoś ma podobną sylwetkę?
21 lipca 2015, 19:56
Widzę że masz podobny problem jak moja kobieta kiedyś. Masywne bioda i uda a spoko góra. Ona swoją największa wadę zamieniła w swojego konika :). Polecałbym Ci zrobić tkz reset ciała czyli rebound kcal i makroskładników aby poziom hormonów i enzymów w ciele wrócil do normy (10-15 dni) a potem zacząć robić rekompozycje ciała czyli zamiany fatu na mięsnia. Trzeba wtedy zacząć ćwiczyć z głową (siłowo, nie jakieś orbitreki i inne wynalazki) no i pozmieniac troche makroskładniki na rzecz większej termogenzey posiłkowej i napędzeniu metabolizmu. Nie trzeba rezygnować nawet z słodyczy i tkz glutenu (jeśli nie jestes uczulona) żeby zrobić super fit sylwetkę
21 lipca 2015, 20:37
Ja tez zrobilabym na Twoim miejscu reset, czyli kilka-kilkanascie dni na normalnym jedzeniu, potem zaczela redukcje ( na poczatek zbilansowana) do tego trening ACT (obwodowy).
Za szybko oczekujesz efektow, za czesto zmieniasz diety- cierpliwosci ;)
22 lipca 2015, 09:02
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi :) Myślę, że może być coś na rzeczy z tą lipodemią, tyjąc 9kg dalej mam taki sam rozmiar bluzek jak kiedyś, praktycznie taki sam obwód bioder a nogi...szkoda mówić. Moim największym bólem jest, że wyglądam jakby moje biodra były nie dość, że duże to jeszcze znajdowały się niżej niż powinny, optycznie skracając nogi - przez to, że obwód moich ud zmierzonych razem jest większy niż samych bioder. Niestety na pewno nie są to mięśnie, bo poza 1,5 miesiąca biegania nie prowadziłam nigdy zbyt aktywnego trybu życia. Postaram się ustawić na bardziej zbilansowanej diecie bez głodówek i wytrwać w niej trochę dłużej niż 2-3 tygodnie i zmiana na inną dietę. Niestety kobiety w mojej rodzinie do szczupłych nie należą, cioteczna siostra ma co prawda tylko lekką nadwagę, a starsze pokolenie waha się od nadwagi do nawet drastycznej otyłości (przypadek siostry mamy - 105kg przy 155cm...), ale nawet w nadwadze są raczej proporcjonalne, natomiast wszystkie poza babcią chorą na tarczycę, zawdzięczają to wszystko złej diecie i brakowi ruchu...
Wiem, że chudnąc 5-6kg w końcu zaczęłoby spadać z ud (bo z innych części naprawdę już nie ma co spalać!) i pozbycie się kompleksów jest w moim zasięgu, tylko ta słomiana motywacja... :)
Na razie mój plan to stała dieta przynajmniej przez 2-3 miesiące, może mój metabolizm potrzebuje po prostu trochę czasu na uspokojenie się po ostatnich eksperymentach. I postaram się coś poćwiczyć. Trzymajcie kciuki i dziękuję za wsparcie! :)