- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 czerwca 2016, 06:53
Dziewczyny, nie mogę jeść w upały, staram się, ale w praktyce nie przekraczam 1000 kcal, czasami nawet mniej. Zmuszać się? Jeść wysokokaloryczne rzeczy, np. orzechy? Czy posłuchać organizmu i po prostu nie jeść?
26 czerwca 2016, 07:12
To zależy czy zmagasz się z zaburzeniami odżywiania. Bo jeśli nie i jeśli jesteś zupełnie zdrowa to myślę, że można słuchać własnego organizmu. Mój Mąż tak ma. Całe życie był szczupły i jak jest gorąco to je mniej niż normalnie. Ale gdy tylko robi się chłodniej znowu je więcej. Natomiast jeśli masz problemy, cierpiałas na anoreksje, bulimie lub masz jakąkolwiek inną przypadłość, to zdecydowanie kieruj się zdrowym rozsądkiem i planuj sobie jadłospis tak, żeby dostarczyć odpowiednią ilość kalorii. Ja np bez względu na temperaturę mam taki sam apetyt i jadam dosyć podobnie.
26 czerwca 2016, 07:33
" Ja np bez względu na temperaturę mam taki sam apetyt i jadam dosyć podobnie" u mnie to samo,nawet zupy na kolacje,bo ponoc jedzac cieple w upaly organizm sie tak nie wychladza i nie podwyzsza dodatkowo temp.ciala
26 czerwca 2016, 09:02
Mam dokładnie tak samo. Gdy jest zimno - jem więcej, bo mój organizm się tego domaga. Domaga się też mięsa niemal codziennie. W lecie mięso wręcz mnie odrzuca, wolę stawiać na "cienkie" jedzenie, typu zupa (której zimą nie tknę), warzywa itd. Nigdy nie zmuszałam się, by jeść inaczej, bo wydaje mi się (może błędnie), że mój organizm wie lepiej, czego potrzebuje.
26 czerwca 2016, 10:59
Ja wczoraj zjadłam na śniadanie pół nalesnika, kilka czeresni, na obiad dwa ziemniaki z jajkiem sadzonym i dwie szklanki maslanki i koniec, poza tym dużo piłam i cokolwiek wiecej rosło mi w ustach. Nie jestem głodna w upały i nie mam zamiaru się do jedzenia zmuszać. To jest normalne chyba, nawet moje dziecko, które zwykle ciągle jest głodne coś tam trochę podziubie widelcem i już najedzona.
Jak byłam nastolatką to pamiętam, że wystarczyło mi na cały upalny dzień zjeść pomidora i plasterek sera na śniadanie i ruszyć w świat ;)
Jedyne co to warto coś przekasic po południu żeby nas wilczy głód przed snem nie dopadł jak już się chłodniej robi.
26 czerwca 2016, 20:09
Możesz pomyśleć o jakichś lekkich zamiennikach - zupy, koktajle, jogurty, owoce. Mnie się zawsze w upały chce gofrów i lodów :P Ale obiad już nie wchodzi :D
4 lipca 2016, 10:34
Mam dokładnie tak samo. Gdy jest zimno - jem więcej, bo mój organizm się tego domaga. Domaga się też mięsa niemal codziennie. W lecie mięso wręcz mnie odrzuca, wolę stawiać na "cienkie" jedzenie, typu zupa (której zimą nie tknę), warzywa itd. Nigdy nie zmuszałam się, by jeść inaczej, bo wydaje mi się (może błędnie), że mój organizm wie lepiej, czego potrzebuje.
mam to samo moglabym tylko zupy jesc i lekkie jedzenie