- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 kwietnia 2017, 14:13
Witajcie
Mam 19 lat. Dwa lata temu schudłam 10kg (z 63 na 53kg przy wzroście 159). Był to najgorszy sposób odchudzania - głodówki, diety 1000 kcal. W ten sposób odżywiałam sie cały 2015 rok, wtedy waga ani nie spadała ani nie rosła, utrzymywała się na poziomie owych 53kg. Od końca 2015 zaczęły sie problemy - zatrzymywanie wody, brzuch, zmęczenie... Borykałam się z tym prawie rok. Diagnoza prosta - niedoczynność tarczycy. Przybrałam 10kg. Od listopada biorę leki (letrox50, wynik tsh wynosił wtedy około 3,3, lekarka podejrzewa, że wcześniej musial być wyższy. Obecnie 1,1). W tej chwili jem około 1400-1600 kcal. Przez pewnien czas ciągnęłam dietę od dietetyka (ustawiona na poziomie 1400kcal), ale bez efektów. Obecnie nie ćwiczę (miałam zastój przez około 4 tygodnie, wracam od poniedziałku) ale wczesniej uczęszczałam 3xtygodniu na zajęcia fit&jump.
Nie wiem co robić. Podejrzewam że do samych egzaminow maturalnych już nic nie zmenię, często łapię w biegu coś do przegryzienia, nie skupiam się aż tak bardzo na makroskładnikach (ale też nie ładuję na każdy posiłek węgli, spokojnie, wciąż jem zdrowo, nie jem słodyczy, nie wspomnając o fast foodach). Ale co później? W jaki sposób powinnam zadziałać, czy na 1400 + ćwiczenia mam szansę później schudnąć? Skierować się do dietetyka czy może wypróbować diety Vitalii?
Naprawdę nie jestem stanie się zaakceptować. Wstydzę się swojego ciała i bolą mnie komentarze ludzi. Nawet spotykam się z chłopakiem, ale każda bliskość, objęcia, przytulanie sprawia, że bardzo się krępuję
Edytowany przez chagallx 2 kwietnia 2017, 14:25
2 kwietnia 2017, 14:59
WitajcieMam 19 lat. Dwa lata temu schudłam 10kg (z 63 na 53kg przy wzroście 159). Był to najgorszy sposób odchudzania - głodówki, diety 1000 kcal. W ten sposób odżywiałam sie cały 2015 rok, wtedy waga ani nie spadała ani nie rosła, utrzymywała się na poziomie owych 53kg. Od końca 2015 zaczęły sie problemy - zatrzymywanie wody, brzuch, zmęczenie... Borykałam się z tym prawie rok. Diagnoza prosta - niedoczynność tarczycy. Przybrałam 10kg. Od listopada biorę leki (letrox50, wynik tsh wynosił wtedy około 3,3, lekarka podejrzewa, że wcześniej musial być wyższy. Obecnie 1,1). W tej chwili jem około 1400-1600 kcal. Przez pewnien czas ciągnęłam dietę od dietetyka (ustawiona na poziomie 1400kcal), ale bez efektów. Obecnie nie ćwiczę (miałam zastój przez około 4 tygodnie, wracam od poniedziałku) ale wczesniej uczęszczałam 3xtygodniu na zajęcia fit&jump. Nie wiem co robić. Podejrzewam że do samych egzaminow maturalnych już nic nie zmenię, często łapię w biegu coś do przegryzienia, nie skupiam się aż tak bardzo na makroskładnikach (ale też nie ładuję na każdy posiłek węgli, spokojnie, wciąż jem zdrowo, nie jem słodyczy, nie wspomnając o fast foodach). Ale co później? W jaki sposób powinnam zadziałać, czy na 1400 + ćwiczenia mam szansę później schudnąć? Skierować się do dietetyka czy może wypróbować diety Vitalii?Naprawdę nie jestem stanie się zaakceptować. Wstydzę się swojego ciała i bolą mnie komentarze ludzi. Nawet spotykam się z chłopakiem, ale każda bliskość, objęcia, przytulanie sprawia, że bardzo się krępuję
Bardzo możliwe, że przez swoje głupie odchudzanie rozwaliłaś tarczycę. Nie popełniaj tego błędu ponownie. Na tym zdjęciu 63 kg wyglądasz OK. Nie jak jakaś super laska, ale naprawdę fajnie. Myśl w tym momencie o zdrowiu, nie o odchudzaniu. Tarczyca nie lubi głodówek, obniżania węglowodanów i dużego wysiłku kardio. Postaw na zdrowe odżywianie, naukę do matury, nie przejmuj się komentarzami innych ludzi. Jesteś teraz w wieku, kiedy każdy przytyk boli, kiedy ma się potrzebę bycia akceptowaną przez grupę rówieśniczą. Ale to przejdzie ;)
Najpierw ustabilizuj hormony, tak, żeby TSH było mniej więcej na stałym poziomie 1 przez wiele miesięcy. Bądź pod opieką endokrynologa. Daj sobie czas. Za kilka miesięcy pomyśl o dietetyku, ale jakimś porządnym, który weźmie pod uwagę Twoją niedoczynność. Sprawdź czy nie masz niedoborów B12, żelaza (ferrytyna), D3. I nastaw się na powolne odchudzanie, naprawdę 1 kg miesięcznie wystarczy by się "wylaszczyć" w kilka miesięcy ;)
Ja zaczęłam swoje leczenie z bardzo wysokim TSH ponad 70 i tarczycą 16 ml. Teraz po 10 latach pozostało jej jedynie 6 ml :( Już sam letrox do normalnego życia nie wystarcza. To nie jest tak, że łykniesz rano tabletkę i możesz zapomnieć o chorobie. Pamiętaj, zdrowie ważniejsze, niż idealna sylwetka.
2 kwietnia 2017, 16:19
Masz podobą figurę do mojej, wg mnie wyglądasz naprawdę ok., masz fajne kształty, takie latynoskie. Szczerze to ja nie widzę wielkiej różnicy między 63 a 53. A co do schudnięcia- nie wiem, musisz podpytać lekarkę, z chorą tarczycą chyba w ogóle ciężko schudnąć.
2 kwietnia 2017, 16:51
Tarczyca dostosowała sie do podaży kalorii, gdyby tego nie zrobiła wyżarłoby Ci mięśnie i nie tylko. Gruczoły dokrewne nie są zawieszone w próżni, dostosowują sie do środowiska a Ty dałaś tarczycy sygnał, że środowisko jest wybitnie niesprzyjające. Zwolniła obroty, żebyś mogła przeżyć. Wyświadczyła Ci przysługę. Są osoby, które bez problemu chudną przy TSH cztery razy wyższym od Twojego wyjściowego i takie, które muszą walczyć o utrzymanie normalnej, nie chudej, wagi w nadczynności. Jeśli nie masz Hashimoto ani Basedowa jest szansa, że po pewnym czasie się to wyreguluje. Choroby autoimmuno zresztą też dają sie wyprowadzić ale nie standardowymi metodami i nie ma gwarancji.
Jeśli Twoim priorytetem będzie waga, będzie też coraz gorzej - i z tarczycą i z wagą. Na marginesie, nie jesteś żadnym spaślakiem tylko apetyczną laską. Mogłabyś zrzucić (max 5 kilo), ale absolutnie nie musisz. Na pierwszym zdjęciu, nie obraź sie, wyglądasz jakoś tak hmm kanciasto. Nie masz kośca eterycznej modelki i żadne odchudzanie tego nie zmieni. Weź sie przejdź do psychologa bo to grzech żeby sie tak zadręczać z Twoimi warunkami.
2 kwietnia 2017, 17:04
rozwaliłas tarczyce głodówką i zbierasz tego żniwa.
tłuszcz rozkłada się u ciebie proporcjonalnie, zostaje sie cieszyć, bo wyglądac naprawe ok.
przechodząc do tego, że chcesz schudnąć: czy w ogóle od tych głodówek jadłaś przez jakikolwiek czas na poziomie swojego CPM? zgaduje, że nie... dlatego redukcja nie działa... dlatego metabolizm nie wrócił na właściwe tory. jedyna tutaj opcja to wrócić do swojego całkowitego zapotrzebowania i jeść tak co najmniej przez parę miesiący... a nuż organizm zauważy, że już go nie ograniczasz i wtedy po tym czasie będziesz mogła w końcu schudnąć.
Edytowany przez 2 kwietnia 2017, 17:06
2 kwietnia 2017, 17:20
Gdy za 10 - 20 lat obejrzysz te zdjecia, to nie bedziesz pamietac dlaczego sie odchudzalas, tak jak wiele z nas nie widzi tego powodu dzisiaj. Natomiast szkody na zdrowiu, jakie sobie juz poczynilas i byc moze jeszcze zrobisz - zostana ci niestety na lata. W sumie przejsc mlodzienczy wiek bez wiekszych strat - to cud... Przykre.
Edytowany przez 2 kwietnia 2017, 17:20
2 kwietnia 2017, 23:24
imo lepiej wygladasz na focie 63 - fajna, zgrabna dziewczyna. Problem masz w głowie, nie w wymiarach. Na tym etapie naprawa zdrowia jest absolutnym priorytetem niz poprawa jakichs wyimaginowanych lub nie, ale mega drobnych spraw w sylwetce. A tym co się smieją, pokaz faka, jeszcze będą ganiać za Toba :D
3 kwietnia 2017, 07:34
Gdy za 10 - 20 lat obejrzysz te zdjecia, to nie bedziesz pamietac dlaczego sie odchudzalas, tak jak wiele z nas nie widzi tego powodu dzisiaj. Natomiast szkody na zdrowiu, jakie sobie juz poczynilas i byc moze jeszcze zrobisz - zostana ci niestety na lata. W sumie przejsc mlodzienczy wiek bez wiekszych strat - to cud... Przykre.
Za 10-20 lat z takim podejściem to będzie próbowała głodówkami zejść z drugiego stopnia otyłości do granicy nadwagi. I nie chagall, nie będziesz wyjatkiem jeśli się nie opamietrasz.
3 kwietnia 2017, 11:27
Bardzo ładnie wyglądasz z obecną wagą, nawet powiedziałabym , że lepiej :) Ale jeżeli chcesz się odchudzać to polecam dietetyka.. Nie rób nic na własną rękę, bo sama widzisz jak to się skończyło. A dietetyk ustali wszystko pod Ciebie. powodzenia :)
Edytowany przez melifexo 3 kwietnia 2017, 11:28