- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lipca 2017, 14:42
Odchudzałam się dwa lata temu i nawet schudłam, bo 55 kilo u mnie to nie jest już źle, ale rzecz jasna lody i słodycze zbyt mi smakują, więc znów dobijam do 60. W sumie może nie ma tragedii, ale gdy patrzę na swój okrągły, a nie płaski, brzuch, to myślę o mojej mamie, która niestety jest otyła.... Bardzo nie chciałabym, abym i ja miała kiedyś taką sytuację.
Kto wymyślił te lody ku mojej zgubie?
No i tak patrzę na te młodziutkie dziewuszki o ślicznej sylwetce i na te ubrania na wystawach i przykro mi, że wiele ubrań nie jest dla mnie.
I co? Znów trzeba się postarać odchudzić? Czemu ja jestem jak bumerang?
14 lipca 2017, 15:15
skoro tak Cie ciagnie do spodkiego, a zwlaszcza do lodow, to wykombinuj sobie ich ulepszona, zdrowsza wersje. wymieszaj jogurt naturalny z ulubionymi owocami, orzechami, wiorkami kokosowymi, otrebami. mozesz dodac tez miod, maslo orzechowe ..
co tylko lubisz. na koniec calosc potraktuj blendeem, zeby lepiej to wszystko scalic i uzyskac jednolita, gladka mase. przeloz do odpowiednich foremek i do zamrazalnika.
14 lipca 2017, 15:23
Przecież możesz jeść lody, byle nie za dużo.
14 lipca 2017, 16:55
ja mrożę owoce, pozniej daje do blendera i do tego troche mleka- przepis na zdrowe lody :)
14 lipca 2017, 18:50
Myślę, że faktycznie powinnam przestawić się na zimne jogurty z jakimiś dodatkami.
14 lipca 2017, 18:54
Niestety ja ostatnio jem zdecydowanie zbyt dużo lodów. Problem w tym, że jest mi okropnie gorąco, a lody jak wiadomo są zimne... pomyślę o tych zimnych jogurtach.
Rety.... jak dobrze, że ja mam psa i chociaż z Fifką muszę chodzić na spacery, bo nie dość, że lody wcinam, to jeszcze nie uprawiam żadnego sportu.... zresztą Fifka też odczuwa upał i szybko niestety włącza przednie hamulce i chce wracać do domu.
Uprawiacie jakiś sport rano?
19 lipca 2017, 13:56
Ja podzielam ból, tylko w innej kwestii - miały być zaplanowane, regularne posiłki... Jasne - 5 dziennie. Przez pracę (i co tu się oszukiwać - własne lenistwo) znowu nieregularne żywienie na chybcika. Chyba nigdy nie nauczę się wytrwać konsekwentnie w postanowieniu schudnięcia :(