- Dołączył: 2011-03-16
- Miasto: Obłoczek
- Liczba postów: 642
20 marca 2011, 17:23
Nie mogę wejść w dietę. To trwa już rok. Czemu tak jest??? :(
Im bardziej mi na tym zależy tym więcej jem. To jest na takiej zasadzie:
od jutra będzie dieta więc dziś zjem jedną rzecz więcej niż zwykle.
Codziennie i codziennie o jedną rzecz.Wystarczy spojrzeć do mojego pamiętnika ehhh mam już po prostu dość... Od jutra dieta i koniec. Ostatni raz spróbuję.
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 757
20 marca 2011, 17:25
to powiedz sobie : "od dzisiaj dieta" :)
20 marca 2011, 17:26
widocznie tak naprawdę do końca tego nie chcesz, tzn. owszem można chcieć schudnąć ale trudno jest zerwać ze złymi przyzwyczajeniami
trzeba być na to gotowym
sama mam aktualnie z tym problem, ale na szczęście zaczęłam być szczęśliwa pomimo nadwagi
już kilka razy się odchudzałam i za każdym był ten moment, że nareszcie całą sobą chciałam schudnąć. no i chudłam :)
za to przez ED kilogramy wróciły
- Dołączył: 2011-03-16
- Miasto: Obłoczek
- Liczba postów: 642
20 marca 2011, 17:37
Chcę przejść na dietę. Bardzo. Nie umiem zapanować nad tym jedzeniem. To okropne. Wiem.
20 marca 2011, 17:41
przejść na dietę a na niej wytrwać i czuć się na niej dobrze to dwie różne rzeczy
gdyby każdy który przechodzi na dietę umiał na niej wytrwać, to nie było by grubych osób
polecam udanie się do dietetyka (od niedawna chodzę do dietetyka i jestem zadowolona - pomału się wszystko normuje)
- Dołączył: 2011-03-13
- Miasto: Czernięcin Poduchowny
- Liczba postów: 13
20 marca 2011, 17:48
mam tak samo;(( i nie potrafię wytrwać w odchudzaniu dłużej niż 3 dni.
jak zjem o jedną rzecz za dużo to od razu jem więcej i więcej a potem brzuch boli. ale jem i całkiem odchodzę od diety nie potrafię powiedzieć sobie STOP:(((
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3291
20 marca 2011, 18:02
oj wielokrotnie tak miałam/mam.
ale się nie poddaję:)
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1596
20 marca 2011, 18:08
Przestań myśleć o diecie jako o katordze i ciągu wyrzeczeń, a zacznij jak o przygodzie. Tyle fajnych rzeczy będziesz mogła jeść, o których nie masz teraz pojęcia! Dietetyczne jadło tylko w nazwie straszy. Teraz nie zamieniłabym go na żadne paskudztwo! Przestań zastanawiać się, z czego będziesz musiała zrezygnować, tylko planuj, czym innym będziesz się zajadać. Zaplanuj dietę, poczytaj o niej, znajdź jakiś przepis. Ciekawe, jak to będzie smakować i jaki da efekt:) Zamknij wszystko co do diety ci nie pasuje, idź na długie zakupy, żeby zdobyć wszystko potrzebne (z doświadczenia wiem, że najgorsza w diecie to pusta lodówka. Trzeba mieć PEŁNĄ, ale pełną tego, co wolno. Wtedy nawet jak cie napadnie, nie zjesz syfu). Kup różnorodne produkty, takie, których do tej pory nie jadłaś. Żeby spróbować. I przez takie próbowanie dieta sama przyjdzie:)
Dzień, w którym zaczniesz dietę to nie żadne święto, ale zwykły dzień. Po prostu teraz masz kaprys zmienić sobie jedzenie i to robisz. Bo tamtego zwyczajnie nie lubisz i tyle.
Mi to pomogło i pomaga. Mam nadzieję, że tobie też :)
20 marca 2011, 18:25
> Przestań myśleć o diecie jako o katordze i ciągu
> wyrzeczeń, a zacznij jak o przygodzie. Tyle
> fajnych rzeczy będziesz mogła jeść, o których nie
> masz teraz pojęcia! Dietetyczne jadło tylko w
> nazwie straszy. Teraz nie zamieniłabym go na żadne
> paskudztwo! Przestań zastanawiać się, z czego
> będziesz musiała zrezygnować, tylko planuj, czym
> innym będziesz się zajadać. Zaplanuj dietę,
> poczytaj o niej, znajdź jakiś przepis. Ciekawe,
> jak to będzie smakować i jaki da efekt:) Zamknij
> wszystko co do diety ci nie pasuje, idź na długie
> zakupy, żeby zdobyć wszystko potrzebne (z
> doświadczenia wiem, że najgorsza w diecie to pusta
> lodówka. Trzeba mieć PEŁNĄ, ale pełną tego, co
> wolno. Wtedy nawet jak cie napadnie, nie zjesz
> syfu). Kup różnorodne produkty, takie, których do
> tej pory nie jadłaś. Żeby spróbować. I przez takie
> próbowanie dieta sama przyjdzie:)Dzień, w którym
> zaczniesz dietę to nie żadne święto, ale zwykły
> dzień. Po prostu teraz masz kaprys zmienić sobie
> jedzenie i to robisz. Bo tamtego zwyczajnie nie
> lubisz i tyle.Mi to pomogło i pomaga. Mam
> nadzieję, że tobie też :)
super powiedziane :) Dodam tylko od siebie, że naprawdę trzeba chcieć schudnąć. W TV jest mnóstwo teraz programów o grubasach jak chudną... można pooglądać dla własnej motywacji.
Jak chcecie sięgnąć po coś do jedzenia, a rzekoma dieta nie zezwala, zjedz marchew, smaczne soczyste jabłko, jogurt naturalny, brzoskwinię, albo...pomidora...Czy to od razu musi być czekolada, albo pączek czy ciasto?
Nieee, naprawdę można jeść i cieszyć się życiem., Nikomu nie musicie wkoło trąbić, że jesteście na diecie...po co to komu wiedzieć...
No i wiecie jakie to fajne, jak nagle ktoś do WAS powie, że super wyglądacie i jak tego dokonałyście?
:)))
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3218
20 marca 2011, 18:26
Powiedz sobie, że nie od jutra tylko od dziś.
Nie ma poco odkładać tego w nieskończoność.
Trzeba wziąć się za siebie, jeżeli ciężko jest Ci zmniejszyć ilościowo posiłek to może znajdź sobie jakieś rozsądne menu na necie i dostosuj się do niego na kilka dni.