Temat: jak wygląda życie== stres

Witam Was wszystkich mam pewien problem i długo zastanawiałam się czy powinnam o nim pisać ale jestem załamana;(
Więc zacznę od tego że rok temu podjęłam decyzję ze się odchudzam bo miałam nadwagę może nie dużą ale miałam i źle się czułam byłam wyśmiewana w szkole, pierwsze zastosowałam MŻ i WR i chociaż schudłam te 2 kg na tydzień nie cieszyłam się z tego bo myślałam ze to bardzo mało więc później znalazłam dietę kopenchadzką nie byłam świadoma jak bardzo niszczę swoje zdrowie miałam zawroty głowy i schudłam jakieś 6kg ale później mama jak zobaczyła jak wyglądam kazała mi jeść i przestać ćwiczyć, byłam załamana wiedziałam ze przytyje minął tydzień stanęłam na wadzę i było 2kg+ i znów była załamana tak bardzo było to dla mnie ważne, wróciłam do ćwiczeń i jadłam 5 posiłków dziennie i tak własnie schudłam jakieś 9kg i miałam niedowagę... poszłam do psychiatry i pani powiedziała że mam anoreksję i muszę przytyć na początku strasznie się bałam ale jak zobaczyłam siebie w lustrze to aż się przestraszyłam swoich kości i jakoś przytyłam do tych 48kg bo to moja prawidłowa waga przy wzroście 157cm.... Utrzymywałam wagę jakieś 3-4 miesiące ale później przyszedł stres związany z nauką i egzaminami i zaczęłam mieć kompulsy... i od lutego 2011 roku nie mogę sobie z nimi poradzić;( Gdy już się najem jak świnia mówię sobie ze od jutra już koniec i że muszę schudnąć to śniadanie jem ładnie a później jak przychodzę ze szkoły zaczną się uczta a później wyrzuty sumienia tak jak dzisiaj np. a najgorsze jest to że to co schudłam już mi wróciło a ja dalej nie umiem się opanować... U mamy mam wsparcie ale przecież nie będzie mnie pilnować i patrzeć co ja jem bo najczęściej to ukrywam i dodam jeszcze ze wydałam całą swoją kasę na słodycze i teraz zaczęłam brać od mamy i od brata czasami  bez pytania czyli zaczęłam kradnąc.. Wstyd mi jest że nie potrafię z tym wygrać.... W ciągu 5 minut moje zdanie może się zmienić ze 100 razy bo raz sobie myślę ze muszę schudnąć bo przecież jadę na kolonię a za drugim razem że będzie przyjemność jak się najem i niby ze walczę to potem pojawia się stres i wygrywa jedzenie.....  Psychiatra przepisała mi tabletki przeciwdepresyjne ale nic nie pomagają;( Napisałam to dlatego że musiałam się wygadać, może któraś z was miała podobny problem?? Chciałam jeszcze dodać ze od kwietnia 2010 roku nie mam miesiączki nie byłam u ginekologa i tak się zastanawiam czy też hormony nie mają wpływu na mój apetyt i moje zachowanie???
Jeżeli ktoś przeczytał do końca, dziękuje.
szczerze to nie wiem co mogłabym ci doradzić. skoro lekarz nie potrafi pomóc to wątpię, że tutaj otrzymasz jakieś konkretne rady. myślę, że powinnaś porozmawiać z mamą, potrzebujesz teraz wsparcia. i cos mi się wydaje, że konieczna będzie zmiana lekarza
zbadaj poziom hormonów

poza tym masz ewidentny niedobór wapnia, magnezu i witamin z grupy B
(czyli to co reguluje hormony i kontroluje układ nerwowy)

postaw na sport, znajdź zajęcia na które z chęcią będziesz chodzić, niezależnie, czy był kompuls, czy nie
oblicz ile powinnaś zjadać kalorii w ciągu dnia
jedz 4 posiłki dziennie 
koniecznie śniadanie (ważne jeśli ktoś ma tendencję do napadów popołudniu)
pilnuj by posiłki miały niski indeks glikemiczny (znajdź w necie--> to to co sprawia, że po jednej zjedzonej rzeczy chcesz następną i następną)
pij ze 2,5l wody co najmniej
bardzo niepokojąco sprawa z tym okresem jest.. po pierwsze ginekolog, po drugie inny lekarz psychiatra, a po trzecie pomyśl jak naruszasz swój metabolizm, staraj się jeść normalnie, o stałych porach  i w małych ilościach. jedzenie to przecież nie wszystko!! są inne rzeczy na tym świecie, spróbuj znaleźć sobie jakieś zajęcie, jakieś hobby cokolwiek. nie myśl o żarciu, skup się na czymś innym, naucz się mówić NIE
wiem, że łatwo się gada.. sama mam problemy z prawidłowym odżywianiem się, ale staram się jak mogę
Własnie najgorsze jest to że całe moje życie kreci się wokół jedzenia.... I ten stres mnie wykańcza..

MademoiselleChocolate jak mogę obliczyć ile powinnam zjadać kcal?

Może znajdź sobie chłopaka który będzie Cię wspierał? Mi pomogło.
Myślę że pomogło by ci gdybyś miała kogoś bliższego niż mama dla siebie i kogoś komu mogłabys zaufać.
Ja mam 28 lat więc już mam troszkę doświadczenia życiowego.
Na początku też mi się wydawało ( lat 15), że ładna kobieta musi być super szczupła,
tymczasem okazuje się ( po latach) że chłopcy myślę że i reszta społeczeństwa też,
lubią jak dziewczyna ma piersi i pupę i tu i ówdzie można ją za coś złapać.
Myślę że te twoje 4o kilka kilo to trochę za mało?
Dziewczyny jak wy myśłicie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.