Temat: pytanko. prosze o odpowiedź! :)

zaczęłam dziś dietę south beach. dzisiaj mija pierwszy dzień, czuję się strasznie słabo. i tu moje pytanie: czy powinnam ćwiczyć? dodam, że co 2 dni biegam planem treningowym puma (marsze przeplatane biegiem). i nie wiem, czy powinnam sobie odpuścić ćwiczenia na te 2 tygodnie czy jednak zaryzykować? boję się, że osłabnę. 
A nie lepiej zwykłe MŻ? Wszystkie wiemy tutaj, że niektóre diety są do du*y, choć SB jest jedną z bezpieczniejszych, to i tak nie polecam. Jedz dużo warzyw i chudego mięsa, nie ograniczaj się w jakości, jedynie w ilości. Dużo ćwicz, pij czerwoną herbatę i waga poleci. Zresztą z tego co widzę to waga ponad 60 kg przy 174 wzrostu jest idealna, więc nie rozumiem po co Ci diety?
nie mogę mieć mż bo walczę z kompulsywnym objadaniem się :( a gdy mam south beach jest łatwiej, bo przez 2 tygodnie nie mam ochoty na nic z węgli. poza tym chcę south beach tylko na 2 tygodnie. moja sylwetka woła o pomstę do nieba, muszę schudnąć do tych 60kg. mż na mnie nie działa, nie umiem mniej żreć. 
Moim zdaniem powinnaś ćwiczyć te dwa tygodnie, ale z przerwami, na pewno nie codziennie. Ćwiczenia są niezbędne przy zdrowym odżywianiu się, a Ty nie masz nadwagi ani otyłości, więc raczej ćwiczenia wskazane. Osoby, które mają dużą otyłość, muszą po prostu stosować się początkowo do diety wykonując lekkie ćwiczenia by najpierw spalić tłuszcz i dać radę ze swoją tuszą. Mogłabyś sobie darować diety i tylko ćwiczyć, no ale Twoja decyzja.  A Tobie radziłabym ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu.
okej, dziękuję za odpowiedź. a co mogłabym ćwiczyć w takim razie? :) 

chocobum napisał(a):

nie mogę mieć mż bo walczę z kompulsywnym objadaniem się :( a gdy mam south beach jest łatwiej, bo przez 2 tygodnie nie mam ochoty na nic z węgli. poza tym chcę south beach tylko na 2 tygodnie. moja sylwetka woła o pomstę do nieba, muszę schudnąć do tych 60kg. mż na mnie nie działa, nie umiem mniej żreć. 


ale SB nie trwa 2 tyg... tyle trwa I faza
musisz przejść przez wszystkie fazy, żeby schudnąć trwale

no i jak nie masz siły, to nie ćwicz...
ale może przyczyna w tym, że mało jesz?

maweave wiem, wiem, chodzi mi o to, że nie mam sił na 1 fazie. na 2 fazie, gdzie wprowadzę już pieczywo i owoce myślę, że będzie trochę lepiej, lepiej na tyle, że mogłabym dużo ćwiczyć. 

tylko nie wiem co teraz z tymi 2 tygodniami... bo pewne jest, że nie wytrzymam półtorej godzinnych ćwiczeń, tak jak to ćwiczyłam kiedyś. zatem ile ćwiczyć? i co ćwiczyć najlepiej? 

chocobum napisał(a):

maweave wiem, wiem, chodzi mi o to, że nie mam sił na 1 fazie. na 2 fazie, gdzie wprowadzę już pieczywo i owoce myślę, że będzie trochę lepiej, lepiej na tyle, że mogłabym dużo ćwiczyć. tylko nie wiem co teraz z tymi 2 tygodniami... bo pewne jest, że nie wytrzymam półtorej godzinnych ćwiczeń, tak jak to ćwiczyłam kiedyś. zatem ile ćwiczyć? i co ćwiczyć najlepiej? 


w zasadzie to najlepiej coś, co nie jest zbyt wyczerpujące
odpuściłabym sobie na twoim miejscu biegi, rower czy pływanie
może jakieś dywanowe ćwiczenia po prostu, brzuszki, przysiady i tym podobne
bez nadmiernego forsowania się

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.