Temat: South Beach - plażujemy i kwitniemy !


Hej. Zapraszam do dołączenia do naszego drugiego już, pozytywnego wątku, w którym to, zgodnie z zasadami South Beach, plażujemy, analizujemy, wspieramy siebie nazwajem, motywujemy, dyskutujemy. Z doświadczenia wiem że dieta jest miła i przyjemna, nie jest rygorystyczna, ma swoje sztywne zasady, ale według mnie jest najlepszą i najzdrowszą 'dietą', a raczej po prostu stylem życia.

Moim marzeniem jest dotrwać do końca I fazy, do tego też będę dążyć.

Dołączysz do nas? Zapraszam :)

Elwira a coś poważnego że jesteście w szpitalu?

co do jedzenia to we wrocku w klinicznym tez taka lipa, nawet tony masła nie było, za to zimna zupa

Pasek wagi

Zonda

Wczoraj nas wypisali na szczescie. Mala miala rumien nagly tzw 3 dniowka. Bardzo wysoko goraczkowala 40-41 st i bardzo slabo zbijala sie goraczka. Po 4 dniach goraczka ustala i wystapil rumien na calym ciele, ktory zszedl po 2 dniach i po chorobiena szczescie.

to się mała wycierpiała przez te kilka dni

ja dzis w koncu dzień wolny, chcialam sie wyspac ale jakis sąsiad od rana katuje muzyką od rana, poszłam spać po 2 a pobudka była po 7 no jak na sobote to bez szału

Pasek wagi

cześć dziewczyny, ja juz z powrotem na plazy- co słychać dobrego? :)

ja muszę się ogarnąć, bo na wakacjach nie było dietetycznie, bo i smażone jedzonko bywało i węgle do kolacji i alkohol, choc słaby, to jednak codziennie jakiś i to niekoniecznie tylko wytrawne winko, ogólnie dużo i nie zawsze chudo i niesłodko

teraz po powrocie założyłam sobie Umiar przez wielkie U i pilnuję, żeby na talerzu przynajmniej połowa była zajęta przez warzywa, by było mało skrobi i na kolację nie więcej niż np pół kromki chleba, pilnuje tłuszczy zwierzecych, jeszcze muszę nad godzinami posiłków popracować- bo na razie jem zdecydowanie za rzadko - i nad piciem większej ilości płynów

Pasek wagi

jutro zabieram chłopaka na obiad do KFC które miałam przyjemność remontować:) dziewczyny ostro było,  w ciągu 3 dni zrobiłam 20 nadgodzin, jednorazowo spędziłam 18 godz na budowie, ale trening dla mięśni. Plecy pospinane, bolą, a w prawą rękę ciężko mi coś było chwycić wczoraj. Mimo to kocham moją prace:)

Pasek wagi

zonda, jesteś  niesamowita z tym zapałem do pracy- szkoda, ze to nie jest zaraźliwe hehe ;)

ja wczoraj też zaliczyłam KFC, jadłam kurito- dobre, ale dla mnie porcja o połowę za duża, szkoda, ze nie mają opcji na mniejszy głod- zjadłam mniej niż 3/4 i wymiękłam, ponadto wolę nie myśleć, ile w tym kcal było UFFF Ale frytki, to w KFC wg mnie najlepsze mają, one są warte kazdego grzechu

Pasek wagi

a mnie te fryty nie zachwyciły, sporadycznie jadałam w KFC wcześniej, nawet nie wiedziaąłm co zamowić

dziś był dzien biurowy, fajnie bo przy komputerze i można się ladnie ubrać, nogi nie bolą od stania na drabinie, nie trzeba się gimnastykować godzinami ale jednak lekko nudnawo. Dostałam nowego laptopa, więc chwila mi zeszła zanim go uzbroiłam a potem to już dokumentacja...

Pasek wagi

Zonda napisał(a):

Dostałam nowego laptopa, więc chwila mi zeszła zanim go uzbroiłam a potem to już dokumentacja...

a to teraz będziesz częściej w biurze, czy tak na zmianę?

strasznie tu cicho ostatnio, czyżby jeszcze wakacje?:D mnie już przeraża perspektywa jesieni i wolę nie myśleć, że za półtora tygodnia już wrzesień.

dietowo jestem zadowolona, po wakacyjnym obżarstwie wróciłam na dobre tory i już po 2 tyg czuję, ze mam brzuch bardziej płaski, staram się jeśc niedużo, chudo i mało skrobiowo po południu, chociaż wyskoki się zdarzają, jak wspomniane wyżej fastfoody czy np wczoraj ziemniaki na kolację - ale nie żałuję, bo zjadłam, pocierpiałam od nadętego brzucha, przeszła mi ochota na takie wieczorne potrawy, a wiec było warto;)

Pasek wagi

bedę mieć mieszany charakter pracy, jednak z przewagą biura raczej. Boli mnie to. Teraz przez większość dnia jestem sama w biurze. Przyzwyczaiłam się już że jest dookoła pełno ludzi jak na budowie a tak to gdyby nie radio to bym słyszała jak woda w rurach płynie.

Pasek wagi

kwestia przyzwyczajenia i trochę charakteru, ja np nie jestem bardzo towarzyska, mam biurową pracę i odkąd pamiętam, byłam sama w moim pokoju- gdy przez parę miesięcy była ze mną starsza koleżanka i to tylko po 2 dni w tyg , wtedy bardzo się męczyłam, choć osoba miła i cicha i nie przeszkadzała, a jednak przyzwyczajenie robi swoje

w pracy na zewnątrz najbardziej przerażałoby mnie, że od rana do końca dniówki właśnie trzeba być na zewnątrz, niezależnie od pogody i samopoczucia Brr A biuro, to biuro.. ciepło, sucho. kubek z kawką na stoliku, blisko do wc i kuchenki:D i można pracować:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.