- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 431
2 listopada 2011, 08:53
Witam - Na wiosnę na diecie proteinowej schudłam 10 kg do wagi 58 ale tak jakoś wszystko się potoczyło i na wadze dziś ujrzałam 61,2 kg.
Ponad 3 kg w górę masakra.
Obserwuję ciąły wzrost wagi i boje się ze kilogramy wrócą. Postanowiłam dziś że wracam do Dukana !!!!!!
Marzę żeby osiagnać moje 55 kg i utrzymać wagę. Przyłączycie się??????
Wiem że powroty sa o wiele trudniejsze niż pierwsze kroki ale mam nadzieję że się uda!!!!!!!!!!!!!!!! Czego sobie i Wam życzę.
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 431
4 listopada 2011, 07:38
Dziewczyny u mnie na wadze 60,5 kg a paska nie zmieniałam bo mi jeszcze żal że przytyłam a stanowi dobrą motywację. A pomyslec ze juz miłam 57,8 na wadze ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/frowning.gif)
Jutro się ważę i mierzę i uaktualniam pasek
Edytowany przez Mariolka007 4 listopada 2011, 07:42
- Dołączył: 2011-04-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 656
4 listopada 2011, 07:46
Mariolka, nie polecam!!! Ja na dukanie schudłam 17 kg, potem rzuciłam 3 faze w diabły z powodów zdrowotnych, przez pół roku ładnie utrzymywała mi się waga, ale w wakacje sobie zaszalałam i wróciły 4 kg. Teraz łatwo zrzucam je na diecie MŻ czyli mniej jem, owoce, warzywa, pełne ziarna, ryby, czasami coś słodkiego. Nie ma sensu wracać do Dukana!!!
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4
5 listopada 2011, 21:59
Ja jestem już 5 dzień na dukanie, ale boję się zważyć. Boję się, że nie schudłam tyle ile zamierzałam i mnie to załamie. Aczkolwiek motywacja jest ogromna, i mam nadzieję, ze uda mi się wytrwać już do samego końca. Niby dużo nie zostało, ale te małe ilości sa najgorsze do zrzucenia. ..:(
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 535
6 listopada 2011, 07:01
Ja niestety zaobserwowalam, ze tym razem idzie mi duzo, duuzo wolniej :( Poprzednim razem mialam po trzech tygodniach ponad 4 kilo na minusie. Teraz ledwo 2,5. Ale mam nadzieje, ze to chwilowe i waga w koncu ruszy
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 32
6 listopada 2011, 09:28
Witajcie Chudzinki:)
Ja po raz drugi na dukaie, troszkę rzeczy poszło nie ta i waga wrocila nie dużo bo nie duzo, ale trzeba nowu wziasć się za siebie. Tylko mam taki mały problem. Ostatnim razem szłam trybem 5/5 ale teraz myślę żeby zacząć 1/1 w drugiej fazie. Opini dużo, ze takie same efekty, ale czy na pewno?? Ubytek wagi nie musi być natychmiastowy, może być powoli.
Edytowany przez tatkosiek 6 listopada 2011, 09:32
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 535
6 listopada 2011, 17:16
Ja jestem teraz na 5/5 ale od srody przechodze na 3/3. Ten pierwszy jest dla mnie zbyt obciazajacy. W srode mam wazenie i zobaczymy czy w koncu cos polecialo
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 431
6 listopada 2011, 21:31
A ja dzis poległam i było ciasto :(
Na wadze wprawdzie 60 kg ale moje podjadanie mnie dobija
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 688
6 listopada 2011, 21:53
cześć Dziewczynki ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/baringteeth.gif)
Ja od jutra też planuję"Wielki Powrót" na dietkę. 5 dni fazy I a później 3/3 a nie tak jak za pierwszym razem 5/5. Mam nadzieję że będziemy się razem wspierać, bo powrót będzie napewno ciężki i będą grzeszki. Zbierałam się już od kilku dni i postanowiłam że od jutra ZACZYNAM ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/smiley14.gif)
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 32
7 listopada 2011, 18:26
Właśnie najgorsze są te grzeszki. Jak by dało tak sobie coś zrobić żeby ich nie robić.:) Ja na razie jakoś idę bez nich. I mam nadzieję że tak zostanie:)
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 688
7 listopada 2011, 20:11
mój mąż zajada właśnie kanapki z pysznym mięciutkim chlebkiem z chrupiącą skórką, czuję jego zapach i aż mnie skręca, no ale cóż muszę dać radę i jeść swoje jedzonko. Przypominam sobie jak to miło było gdy 2 miesiące temu założyłam sukienkę ze stódniówki (10 lat do wstecz) w którą już od dawna się nie mieściłam i... cała ochota na kanapki mężusia przechodzi.... hihihi