- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16
2 lipca 2012, 18:41
Jakiś czas temu byłam na diecie dukana, schudłam bardzo dużo, katowałam się długo.. niestety znów przybrałam na wadze (z wlasnej winy;-) ), planuję zastosować od jutra dietę kopenhaską, słyszałam o niej dużo pozytywów, chce przede wszystkim schudnąć SZYBKO, w końcu mamy wakacje, ciepło, trzeba wskoczyć w fajne ciuszki, dziewczyny czy któraś przyłącza się? Razem będzie łatwiej :)
p.s. a może któraś z Was zna inną dietę na której podkreślam SZYBKO można schudnać?
Pozdrawiam Was
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Berlin
- Liczba postów: 2434
2 lipca 2012, 22:19
dieta to trwała zmiana nawyków żywieniowych, na całe życie. czy tak trudno to zrozumieć? 21 lat masz, dziewczyno. ja mam 17, a mam wrażenie, że więcej oleju w głowie.
chodzę do dietetyka i uwierz mi, że coś mi o tym opowiadała. nie istnieją diety "cud". zdrowe odchudzanie jest do 1 kg tygodniowo. a to osiągniesz na 1200 kcal + ćwiczenia. wyobrażasz sobie jeść całe życie tak jak na kopenhaskiej? podczas diety jest tak jak normalnie będziesz jadła (oczywiście ograniczasz słodkie), lecz w zmniejszonych porcjach. ale wszystko!
a nie sałatę polaną sokiem z cytryny lub kawę z kostką cukru na śniadanie. bo coś takiego mnie rozśmiesza.
poza tym jeden efekt jojo powinien dać Ci do myślenia.
ja schudłam i przytyłam 20 kg na takich dietkach kapuścianych, sranych, głodówkach. i uwierz mi, że nie ma nic lepszego niż jedzenie tego, na co masz ochotę w odpowiednich ilościach. szybkie diety nie istnieją! pozdrawiam i rozsądku życzę.
2 lipca 2012, 22:29
jurysdykcja napisał(a):
BobaFat napisał(a):
Ogólnie ja uważam, że z każdej diety da się wyjść bez jojo tylko trzeba być zdyscyplinowanym. Ja wychodziłam dodając 100 kcal miesięcznie do posiłku (np. dodając do śniadania 2 nektarynki, lub banana lub jakiś owoc). Po miesiącu o kolejne 100 kcal - obiad np. więcej warzyw. Itd, itd... Mi tak poradziła dietetyczka a moja dieta była bardzo restrykcyjna i się udało. Co do ćwiczeń to są oczywiście bardzo ważne w diecie. Nie trzeba od razu zaczynać od 5 godzin na siłowni, można zacząć od czegoś lekkiego, chociażby szybkie spacery. Codziennie wieczorem szybki spacer 1 godzina i jest ok. Potem i tak już się tak przyzwyczai człowiek, że i tak ma za mało ruchu :P. Na początek dobry jest też basen i yoga.
Ale to brzmi jak jakaś katorga, 5 miesięcy żeby dojść z 1000 do 1500 i pełna kontrola jedzenia?I rok żeby wrócić do 2000? To ja dziękuję już wolę, moje mż. Podziwiam, że się na takie coś zdecydowałaś (pewnie musiałaś), ale dla większości szaraków to by było niedoprzejścia. Z czystym sercem możesz coś takiego polecić? Naprawdę jestem ciekawa.
Polecić mogę ale tylko i wyłącznie osobom wytrwałym, cierpliwym i stanowczym. Niestety masz rację, musiałam z powodu operacji (oprócz nadwagi miałam astmę, AZS, anemię więc trochę było ryzyko operacji). To była tez oczywiście zmiana nawyków żywieniowych. Żadnego podjadania, słodyczy, dużo warzyw, nabiału, mięso gotowane, grillowane, pieczone, owoce zamiast słodyczy itp. Ścisła dieta i tyle. To nie jest raczej dieta dla osób, które szybko się zniechęcają czy też stosowały już milion diet, które trwały 2 tygodnie. Wychodzenie jest oczywiście dosyć długie. Ja osobiście nie lubię nazw typu "dieta kopenhaska", "dieta kogośtam", "dieta cud", "nowa zajebiaszcza dieta 100kg w tydzień". Takie diety nic nie dają. Trzeba jeść dużo warzyw, zmienić posiłki, jeść regularnie, pić wodę i tyle. Jeszcze wtedy stosowałam koktajle Herba - ogólnie fajne są ale można się obejść i bez nich. Dodatkowo błonnik i oczywiście witaminy. Już oczywiście nie wspomnę, że nawyki zostały mi do dzisiaj. Już nie jem jak kiedyś 2 posiłków tylko 4 plus 1 przekąska w postaci jakiegoś owocu lub orzechów. Powiem Ci, że do tego stopnia zmienił mi się cały organizm, że dzisiaj np. nie byłam w stanie ujeść kawałka pizzy (wypad ze znajomymi). Po pierwsze średnio mi smakowała (szok bo kiedyś kochałam) a po drugie w połowie poczułam, że już nie jestem głodna. Wolę moje warzywa z pieczonym indykiem/kurczakiem/wołowiną niż fast-foody.
Edytowany przez BobaFat 2 lipca 2012, 22:33
2 lipca 2012, 22:38
jej ludzie mniej jadu!! znam osoby które wyszły z kopenhaskiej bez jo jo jak jest odp przygotowana fizycznie i mentalnie to niech zaczyna poźniej miesieczne wychodzenie i dobije do 1200 kcal ! są ludzie którzy tak" spowolnili" metabolizm że albo bez mocnego wysiłku bądź niskokalorycznej diety nie schudną !
aaaa do autorki szybko to można w ciąze zajsc ..na tej diecie wychodzenie jest długotrwałe a jak dorobisz się jo jo to rozstępów ie unikniesz więc radze tygodniowy okres przygotowawczy , samą diete , i miesieczne wychodzenie zwiekszanie o 100-200 kcal co tydzień
2 lipca 2012, 22:47
mateistka napisał(a):
jej ludzie mniej jadu!! znam osoby które wyszły z kopenhaskiej bez jo jo jak jest odp przygotowana fizycznie i mentalnie to niech zaczyna poźniej miesieczne wychodzenie i dobije do 1200 kcal ! są ludzie którzy tak" spowolnili" metabolizm że albo bez mocnego wysiłku bądź niskokalorycznej diety nie schudną !aaaa do autorki szybko to można w ciąze zajsc ..na tej diecie wychodzenie jest długotrwałe a jak dorobisz się jo jo to rozstępów ie unikniesz więc radze tygodniowy okres przygotowawczy , samą diete , i miesieczne wychodzenie zwiekszanie o 100-200 kcal co tydzień
Moja dietetyczka przy mojej niskokalorycznej diecie radziła 100 kcal miesięcznie. Wtedy jest pewność 100%, że nie będzie jojo.
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
2 lipca 2012, 23:00
tu niema co "podpierać się " zaleceniami dietetyczek bo któż brałby na kark doradzanie komuś kto może jak cos sie nie uda to będzie "ciagać" po sadach i lepiej doradzic mniej i spać spokojnie Na kopenhaskiej schudnięcie te 10 kg i to z pozbyciem sie złogów i to z pokaźnej mojej wagi to jest max i sorry ale nie wierze ze można było schudnąć 20 kg to raczej nie możliwe a dietka cóz ona trwa tylko dwa tygodnie i poza "oczyszczeniem" i wyciszeniem łakomstwa to dużo złego przez taak króciutki okres przynieść mi nie mogła . No jasne ze przy tym cosik trzeba było cwiczyć I jeszcze jedno niech ta dyskusja nie schodzi na poziom rynsztoku gdzie argumenty wspiera się epitetami
- Dołączył: 2010-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1456
3 lipca 2012, 01:41
tirumtirum123 napisał(a):
fatblackcat napisał(a):
Masz 14 czy 15 lat?
Smutna prawda jest taka , że tutaj zazwyczaj dorosłe kobiety piszą o kopenhaskiej...
A arbuzy zazwyczaj są czerwone....
5 lipca 2012, 00:16
ognik1958 napisał(a):
tu niema co "podpierać się " zaleceniami dietetyczek bo któż brałby na kark doradzanie komuś kto może jak cos sie nie uda to będzie "ciagać" po sadach i lepiej doradzic mniej i spać spokojnie Na kopenhaskiej schudnięcie te 10 kg i to z pozbyciem sie złogów i to z pokaźnej mojej wagi to jest max i sorry ale nie wierze ze można było schudnąć 20 kg to raczej nie możliwe a dietka cóz ona trwa tylko dwa tygodnie i poza "oczyszczeniem" i wyciszeniem łakomstwa to dużo złego przez taak króciutki okres przynieść mi nie mogła . No jasne ze przy tym cosik trzeba było cwiczyć I jeszcze jedno niech ta dyskusja nie schodzi na poziom rynsztoku gdzie argumenty wspiera się epitetami
Po pierwsze nie widzę w dyskusji żadnych epitetów a po drugie radzę popracować nad interpunkcją i ortografią, bo w tym wieku już nie wypada robić takich rażących błędów.
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
7 lipca 2012, 14:57
To takie charakterystyczne jak merytoryczni ma się "słabą" racje to czepia się do formy ale nie mówię nie języka nie powinno się kaleczyć choć tu na forum to co drugiemu tu nie chce się stosować przecinków,ą,ę, ż itd a wszyscy jakoś wszystko rozumieją a jeśli chodzi o obrażanie to jest to nagminne jak się ma inne zdanie a argumentów nie starcza i może się tu Pani dostało za innych Vitalicjuszy do których była ta krytyka skierowana .
Szkoda czasu na dociekanie kto tu jest "ślepy" tu trzeba chudnąć i to skutecznie !!!
- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1169
7 lipca 2012, 15:47
jak się wkurzę, że nie chudnę na MŻ, to przejdę na kopenhaską, ale zmodyfikowaną. nie jest mięsa, nie wyobrażam sobie nie zjeść śniadania i do lunchu żyć na samej kawie i nie przyjmować więcej niż 500 kcal. do śniadania dołożę chociaż jajecznicę, z jajka i szpinaku zrobię sałatkę, a mięso zamienię na rybę/soję. ilość posiłków i produkty (mniej więcej) zachowane, a będę miała siłę na ćwiczenia. ;)
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
7 lipca 2012, 16:14
Panno Defto oczywiście każżdy swój problem traktuje poważnie ale te 3 kilogramy to wydają się taak nieznaczną korektą że naprawde szkoda sobie zawracać głowę kopenhaską .Nie chudnie Pani bo za mało zapewne jest cwiczeń .Proszę sobie przeliczyć 1 kg spalonego tłuszczu to 10 000kcal w ćwiczeniach i to zależy jeszcze jak te cwiczenia bę da umiejscowione w ciągu dnia bo i w tym można cosik "spieprzyć no i wydajność z cwiczeńę będzie niższa