- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
29 grudnia 2008, 14:38
wiele z nas biega, często zaczyna i przestaje - bo zimno, bo pada, bo ciemno. a jakby tak biec do celu? mi się skojarzył romantyczny Paryż:) ode mnie to jakieś 1000 km, zakładając prędkość 10km/h to by było 100 godzin (6000 min) . biegając 3 razy w tygodniu po 33 min wychodzi 100 min na tydzień czyli 60 tygodni. rok ma 52 tygodnie, ale zakładając, że będziemy biegać więcej wiosną i latem to jesteśmy wstanie to zrobić, dobiec na romantycznego sylwestra 2009 do Paryża. co wy na to? ja w to wchodzę zdecydowanie:)
26 lipca 2009, 19:39
no i co? pobiegałaś?
mi coś ciągle tyłek ciężko ruszyć - z planowanych 5x, w mijającym tygodniu pobiegłam 3x. ale tydzień wcześniej był tylko raz, więc jestem na dobrej drodze :)
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
26 lipca 2009, 20:36
ja dziś odpuszczam, bo ledwo stoję. zrobiłam sobie debiut na obcasach w piątek na weselu
(w wieku 27 lat:)) i teraz cierpię na kolana. wyglądałam, nieskromnie mówiąc, pięknie, ale jak widać dużym kosztem...
1h spaceru to wszystko na co mnie stać. planuję też hula hop i brzuszki przed telewizorem.
jutro przed pracą pójdę na basen, może to mi trochę pomoże. trzymaj kciuki, żebym jutro już była w formie na bieganie!
chcę ujrzeć to 2 000 minut!!!!
a 3 razy to całkiem nieźle. jak ci się mega, mega nie chce to się nie zmuszaj.
albo porób coś zastępczego.
27 lipca 2009, 11:44
wow, dopiero teraz na obcasy wskoczyłaś? ja za nimi nie przepadam, niemniej jak się młodszym było i panów się rwało, to obcas was a must! :)) sylwestry, nie sylwestry etc. :)
a propos 2 tysięcy - ha! za mną już 2045, jejejeeeeeeeeeeeeeeeeee! przeskoczyłam tym samym nad pierwszym płotkiem (drugi to 4 tys.) i lecę dalej.
jak mi się nie chce, to się nie zmuszam, ale wiesz... skończyło się na tym, że się ochrzaniałam dość ostro ostatnio, a tego nie chcemy, więc jednak czasem trzeba się zmusić. więc dzisiaj wstałam, za namową mojego faceta, który już widział lenia pojawiającego się na mojej twarzy, no i pobiegłam. 45 za mną. :))
a ty wstawaj i też się ruszaj.
ta w ogóle to nas duet został chyba... dziewczyny, chłopaki, są tu jacyś jeszcze???
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
27 lipca 2009, 12:13
a ja ci nie wystarczam????????:)
tyłek z rana podniosłam i o 7h15 byłam już na basenie.
żeby to moje kolano odpoczęło.
28 lipca 2009, 13:10
wystarczasz, a jakże :)))
ja dzisiaj nic. tzn. klasyczne od kilkunastu dni ćwiczenia poranne (jakieś 15 min. na rozruszanie i żeby nie było, że nie robiłam nic :)), ale na bieganie najpierw było za ciepło, teraz leje. odstawiam do jutra :)
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
28 lipca 2009, 16:45
ja może dziś dla relaksu pobiegam - spotkania mam do 23h00...
kolana może na chociaż 20 min na dobry sen pozwolą.
w każdym razie za 16 minut wskakuję na rower - jakieś 17 km pęknie:)
a za ciebie jutro trzymam kciuki!
29 lipca 2009, 10:37
Ja postanowiłam,że bede odliczała kilometry,bo mam swoje trasy a że bieam dość szybko to byłoby niesprawiedzliwe a więc
od 30.04. mam 667km,więc zostało mi 223km:P i będę w Paryzu,tyle że co ja tam będę do Sylwestra robić??
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
30 lipca 2009, 12:06
ja zamierzałam imprezować:)
już tydzień nie biegam przez kolana moje biedne, ale wolę tak, niż się nabawić jakieś niefajnej kontuzji.
dzielna jestem i odpuszczam.
31 lipca 2009, 09:46
To rzeczywiscie lepiej odpuscic,ale imprezowac nie radze,tylko dac kolanom czas na regeneracje i odpoczynek:P
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
2 sierpnia 2009, 20:01
kolano pozwoliło na 51 minut. myślę, że teraz już pójdzie z górki:)